Rozmowa z Markiem Borowskim, liderem SDPL, byłym marszałkiem Sejmu
"Wprost": - Pańskie nazwisko znalazło się w raporcie komisji likwidacyjnej WSI. Zaskakuje to pana?
Marek Borowski: - Raczej nie. Od 1968 r. byłem przedmiotem zainteresowania SB.
- Zaprzecza pan faktom zawartym w raporcie?
- Nic na ten temat nie mogę powiedzieć, bo nie ja je tworzyłem. Nie ma tam jednak nic sensacyjnego.
- Zdaniem ekspertów określenie "jest na kontakcie MSW" oznacza jakaś formę współpracy z bezpieką.
- Nie odpowiadam za zapiski SB. W moim wypadku sprawa jest klarowna. W marcu 2005 r. dostałem z IPN status pokrzywdzonego. W tym samym roku sąd lustracyjny (przed którym obowiązkowo stawałem jako kandydat na prezydenta Polski) orzekł, że nie tylko nie współpracowałem ze służbami specjalnymi, ale byłem represjonowany. Z różnych wypowiedzi przesłuchiwanych funkcjonariuszy SB i niektórych zapisków w aktach wynika, że przez wiele lat byłem obserwowany, prawdopodobnie także inwigilowany.
Marek Borowski: - Raczej nie. Od 1968 r. byłem przedmiotem zainteresowania SB.
- Zaprzecza pan faktom zawartym w raporcie?
- Nic na ten temat nie mogę powiedzieć, bo nie ja je tworzyłem. Nie ma tam jednak nic sensacyjnego.
- Zdaniem ekspertów określenie "jest na kontakcie MSW" oznacza jakaś formę współpracy z bezpieką.
- Nie odpowiadam za zapiski SB. W moim wypadku sprawa jest klarowna. W marcu 2005 r. dostałem z IPN status pokrzywdzonego. W tym samym roku sąd lustracyjny (przed którym obowiązkowo stawałem jako kandydat na prezydenta Polski) orzekł, że nie tylko nie współpracowałem ze służbami specjalnymi, ale byłem represjonowany. Z różnych wypowiedzi przesłuchiwanych funkcjonariuszy SB i niektórych zapisków w aktach wynika, że przez wiele lat byłem obserwowany, prawdopodobnie także inwigilowany.
Więcej możesz przeczytać w 3/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.