Izrael wciąż jeszcze nie może przerobić czołgów na traktory
Zgodnie z tradycją izraelskiego wojska, gdy starszy oficer awansuje, idzie dalej studiować. Israel Tal wybrał filozofię na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Szybko stał się jednym z najlepszych studentów prof. Natana Rotenstreicha, rektora uniwersytetu. Rotenstreich przyjechał do Izraela ze Lwowa, jego ojciec był posłem na Sejm w II Rzeczypospolitej. Israel Tal przyjechał do Izraela z Polski. Chyba rozmawiali z sobą po polsku. Gdy Tal skończył studia filozoficzne i wrócił do armii, został najlepszym w jej historii dowódcą brygady pancernej. Po skończeniu służby czynnej przeniósł się do Wydziału Badań Ministerstwa Obrony, gdzie rozpoczął pracę z Feliksem Zandmanem.
Żydowska głowa
Zandman urodził się w Grodnie. Zagładę przeżył dzięki polskiej rodzinie, która przez półtora roku przechowywała go w piwnicy. Po wojnie wyjechał do Paryża, gdzie zrobił doktorat z fizyki i założył firmę Vishay. Nazwał ją tak na cześć miasteczka na pograniczu białorusko-litewskim, skąd pochodzili jego rodzice. Dziś Vishay znajduje się na liście 500 największych firm świata, a dr Zand-man jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych biznesmenów na świecie. Dzieli swój czas między Stany Zjednoczone a Izrael. Niedawno w Polsce ukazała się jego książka "Nigdy nie gaśnie nadzieja". Miałem zaszczyt napisać do niej wstęp.
Feliks Zandman i Israel Tal wynaleźli czołg. Nadali mu biblijną nazwę merkawa, czyli "wóz ognisty". Z jego pomocą wygraliśmy kilka wojen. Stał się naszą dumą, bo oto naród, który podczas wojny w gettach miał zaledwie kilka zużytych rewolwerów, karabinów i trochę własnej roboty broni, mógł się pochwalić jednym z najlepszych czołgów na świecie. Nie zmienia to faktu, że Zandman i Tal zawsze otwarcie popierali obóz pokojowy, czekając na dzień, gdy można będzie odłożyć broń, a merkawy przerobić na traktory.
Nie wiem, czy Tal i Zand-man rozmawiali z sobą po polsku, ale na pewno z polskim akcentem. Generał Tal i fizyk Zandman byli przedstawicielami żydostwa polskiego, elitą żydowską pochodzenia polskiego. Byli intelektualistami, patriotami swego narodu i swego kraju. Czyż Polska nie pozostałaby ich ojczyzną, gdyby nie zagłada narodu żydowskiego?
Gen. Tal był człowiekiem władczym, ale serdecznym i miłym. Wszyscy nazywali go Talik. Feliks Zandman również nie bardzo się gniewał, kiedy nie zwracano się do niego "panie doktorze", choć był sławnym wynalazcą z Paryża. Premier Icchak Rabin bardzo lubił ich obu. Kiedy byłem przewodniczącym Knesetu w latach 1992-1996, Rabin często zapraszał Zandmana i Tala na różnego rodzaju oficjalne zebrania i święta. Na ich widok zwykł mówić: "O, idzie do nas żydowska głowa". Sam Rabin ukończył rolniczą szkołę Kaduri i chciał być inżynierem, ale los przywiódł go do wojska i oddał mu ster władzy politycznej (zawsze miał specjalny stosunek do wynalazców i "głów żydowskich").
Zraniona duma
W wojnie libańskiej straciliśmy kilkadziesiąt czołgów Merkawa. Duma wojska i Izraelczyków została zraniona, bo przecież dotychczas owa twierdza na gąsienicach uchodziła za niepokonaną, za czołg, który zapewnia bezpieczeństwo. Nowe rosyjskie pociski przeciwpancerne, które znalazły się w uzbrojeniu Hezbollahu, pokonały jednak merkawy. Teraz w obliczu nowej sytuacji nasze czołgi przechodzą modernizację. Przypuszczam, że Talik i Feliks znów zwyciężą, ponieważ dopóki walczymy, merkawa będzie koniecznością.
Żydowska głowa
Zandman urodził się w Grodnie. Zagładę przeżył dzięki polskiej rodzinie, która przez półtora roku przechowywała go w piwnicy. Po wojnie wyjechał do Paryża, gdzie zrobił doktorat z fizyki i założył firmę Vishay. Nazwał ją tak na cześć miasteczka na pograniczu białorusko-litewskim, skąd pochodzili jego rodzice. Dziś Vishay znajduje się na liście 500 największych firm świata, a dr Zand-man jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych biznesmenów na świecie. Dzieli swój czas między Stany Zjednoczone a Izrael. Niedawno w Polsce ukazała się jego książka "Nigdy nie gaśnie nadzieja". Miałem zaszczyt napisać do niej wstęp.
Feliks Zandman i Israel Tal wynaleźli czołg. Nadali mu biblijną nazwę merkawa, czyli "wóz ognisty". Z jego pomocą wygraliśmy kilka wojen. Stał się naszą dumą, bo oto naród, który podczas wojny w gettach miał zaledwie kilka zużytych rewolwerów, karabinów i trochę własnej roboty broni, mógł się pochwalić jednym z najlepszych czołgów na świecie. Nie zmienia to faktu, że Zandman i Tal zawsze otwarcie popierali obóz pokojowy, czekając na dzień, gdy można będzie odłożyć broń, a merkawy przerobić na traktory.
Nie wiem, czy Tal i Zand-man rozmawiali z sobą po polsku, ale na pewno z polskim akcentem. Generał Tal i fizyk Zandman byli przedstawicielami żydostwa polskiego, elitą żydowską pochodzenia polskiego. Byli intelektualistami, patriotami swego narodu i swego kraju. Czyż Polska nie pozostałaby ich ojczyzną, gdyby nie zagłada narodu żydowskiego?
Gen. Tal był człowiekiem władczym, ale serdecznym i miłym. Wszyscy nazywali go Talik. Feliks Zandman również nie bardzo się gniewał, kiedy nie zwracano się do niego "panie doktorze", choć był sławnym wynalazcą z Paryża. Premier Icchak Rabin bardzo lubił ich obu. Kiedy byłem przewodniczącym Knesetu w latach 1992-1996, Rabin często zapraszał Zandmana i Tala na różnego rodzaju oficjalne zebrania i święta. Na ich widok zwykł mówić: "O, idzie do nas żydowska głowa". Sam Rabin ukończył rolniczą szkołę Kaduri i chciał być inżynierem, ale los przywiódł go do wojska i oddał mu ster władzy politycznej (zawsze miał specjalny stosunek do wynalazców i "głów żydowskich").
Zraniona duma
W wojnie libańskiej straciliśmy kilkadziesiąt czołgów Merkawa. Duma wojska i Izraelczyków została zraniona, bo przecież dotychczas owa twierdza na gąsienicach uchodziła za niepokonaną, za czołg, który zapewnia bezpieczeństwo. Nowe rosyjskie pociski przeciwpancerne, które znalazły się w uzbrojeniu Hezbollahu, pokonały jednak merkawy. Teraz w obliczu nowej sytuacji nasze czołgi przechodzą modernizację. Przypuszczam, że Talik i Feliks znów zwyciężą, ponieważ dopóki walczymy, merkawa będzie koniecznością.
Więcej możesz przeczytać w 3/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.