Grzechy wyparte ze świadomości wracają jako lęki, koszmary nocne, urojenia i obsesje
Media manipulują opinią publiczną - zasugerował prymas Józef Glemp, mówiąc o nagonce na Kościół, gdy w swoich wypowiedziach bronił abp. Stanisława Wielgusa przed oskarżeniami o współpracę z SB. Kto jednak jest największym manipulatorem? Zygmunt Freud już przed ponad stu laty przekonywał, że najbardziej manipulują - i to swoją pamięcią - ludzie, którzy mają coś do ukrycia. Twórca psychoanalizy twierdził, że przykre i wywołujące poczucie winy myśli, pragnienia i wspomnienia są spychane do podświadomości, co potwierdzili współcześni neurobiolodzy.
Człowiek ma dużo większą władzę nad swą pamięcią, niż nam się wydaje. Z naszej świadomości często usuwane jest wszystko, o czym nie chcemy pamiętać. - Ten mechanizm działa szczególnie u osób, które postąpiły wbrew ogólnie przyjętym zasadom lub wbrew sobie. To m.in. dlatego przeinaczają fakty i nie przyznają się do swoich czynów - mówi doc. Janusz Heitzman, psychiatra sądowy z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Przykładem takiej "totalnej amnezji" jest ks. Janusz Bielański, proboszcz katedry na Wawelu, który niezmienne zaprzecza, że był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Waga ("Wprost" pisał o tym już w lutym 2006 r.).
To nie moja ręka!
Ludzie mają mniejsze poczucie winy, gdy inni nie widzą ich złych uczynków. Niektóre osoby do tego stopnia potrafią oszukać sumienie, że nawet podczas spowiedzi nie wyznają swoich przewinień, bo nie uważają ich za grzechy. Abp Wielgus tłumaczył, że miał spotkania z odpowiednimi ludźmi przy okazji starań o paszport, ze służbami wywiadu, ale nigdy nie poczynił żadnych kroków, które by satysfakcjonowały te służby, i nikogo nie skrzywdził. Z kolei o. Konrad Hejmo oświadczył, że "wszelkie wypowiedzi, skrzętnie zarejestrowane przez agentów PRL-u, dotyczące osób z imienia" z okresu kilkunastu lat jego pracy są "zwyczajnym, normalnym dzieleniem się na temat spraw bieżących".
Wiele osób, słusznie oskarżonych o nieetyczne czyny, utwierdza siebie i otoczenie w przekonaniu, że inaczej nie mogły postąpić. Gen. Wojciech Jaruzelski twierdzi, że wprowadzenie w 1981 r. stanu wojennego uchroniło Polskę przed wkroczeniem sowieckich wojsk. Zupełnie "zapomniał", że jako agent pod pseudonimem Wolski donosił na kolegów Informacji Wojskowej, policji politycznej w Ludowym Wojsku Polskim. Z kolei psychoterapeuta Andrzej Samson, skazany w ubiegłym tygodniu na osiem lat więzienia za pedofilię, podczas procesu sądowego zaprzeczał, że wykorzystywał seksualnie swoich pacjentów. Twierdził, że robił zdjęcia dzieciom autystycznym, które nie wykazywały chęci kontaktu z otoczeniem, bo kiedy brał do ręki aparat, otwierały się i chętnie pozowały. Tymczasem z dokumentacji lekarskiej wynika, że niektóre z fotografowanych dzieci w ogóle nie chorowały na autyzm. - Niektóre osoby wręcz tworzą nowe fakty i tak mocno zaczynają wierzyć w wymyśloną przez siebie wersję zdarzeń, że przestają się czuć winne, co więcej, zaczyna u nich przeważać przekonanie, że to one są ofiarami - mówi doc. Heitzman. Abp Wielgus tłumaczył, że to brutalny funkcjonariusz wywiadu skłonił go do podpisania deklaracji współpracy wrzaskiem i groźbami, że go zniszczy. Rolę pokrzywdzonego odegrał także ks. Mieczysław Maliński. Nie tylko zaprzeczał, że był agentem, ale też twierdził, że czuje się skazany i uśmiercony, a zarzuty przeciwko sobie uważa za oszczercze. Andrzej Samson natomiast skarży się, że to gazety nazwały go potworem. Zdaniem ekspertów, takie zachowanie pozwala nadal uważać się za prawego człowieka mimo naruszania zasad moralnych i zmniejsza frustrację z powodu poczucia winy.
Amnezja na życzenie
Zygmunt Freud uważał, że skrywane myśli i emocje determinują nasze zachowanie i mogą się objawiać w formie irracjonalnych zachowań, od nieznaczących przejęzyczeń do symptomów choroby psychicznej, a nawet zaburzeń fizjologicznych. Tak było w wypadku paryskiego dostawcy kwiatów, jednego z jego pacjentów. Został on potrącony na ulicy przez powóz. Chociaż nie doznał obrażeń, bardzo się przestraszył. Po sześciu miesiącach jego strach spychany do podświadomości spowodował paraliż połowy ciała.
Do niedawna wydawało się, że nigdy nie uda się wykryć, jak ten proces przebiega w mózgu człowieka. Dopiero psychoneurolodzy z Uniwersytetu Stanforda i uniwersytetu w Oregonie potwierdzili teorię Freuda. Badając proces amnezji u maltretowanych dzieci, zaobserwowali, że możliwe jest usunięcie z pamięci określonych wspomnień. Okazało się, że dzieci zapominają raczej urazy doznane od osób bliskich niż od obcych, mimo że osoby te zwykle pozostają w pobliżu i ciągle mogą im przypominać o traumatycznej przeszłości. Tak funkcjonował bohater filmu "Pająk" Davida Cronenberga. W dzieciństwie był świadkiem tego, jak ojciec zamordował jego matkę. Chłopiec przez całe życie nie dopuszczał do siebie złych wspomnień, misternie tkając pajęczynę fałszywych zdarzeń, które opowiadał innym, aż zdobył przezwisko "pająk".
Za wymazywanie wspomnień z pamięci odpowiada ten sam wrodzony mechanizm, który pozwala powstrzymywać niechciany ruch - tak jak w sytuacji, kiedy w ostatniej chwili cofamy rękę przed złapaniem spadającego z parapetu kaktusa - tłumaczy "Wprost" prof. Michael Anderson z Uniwersytetu w Oregonie. Z użyciem rezonansu magnetycznego obserwował on to, co dzieje się w mózgu osób, które próbują zapominać "na życzenie". Zauważył, że temu procesowi towarzyszy spadek aktywności hipokampu, odpowiedzialnego za utrwalanie wspomnień. Roman Kluska przyznaje, że po tym, jak został niesłusznie oskarżony o wyłudzenie podatku VAT, złe wspomnienia przez pewien czas do niego wracały. - Teraz staram się patrzeć przede wszystkim naprzód i mam wrażenie, że moja pamięć zablokowała przykre przeżycia - mówi przedsiębiorca.
Wypieranie zdrady
Mechanizm wyparcia występuje u wszystkich ludzi, którzy nie akceptują tego, co dzieje się w ich życiu. Piosenkarka Natalia Kukulska dopiero niedawno przełamała się i pierwszy raz od tragicznej śmierci swojej matki, Anny Jantar, użyła słowa "mama" w stosunku do teściowej. "Miałam duży opór, żeby to słowo wypowiedzieć" - mówi w jednym z wywiadów. Dorota Stalińska przyznaje, że miała w swoim życiu wiele trudnych przeżyć - ciężkie wypadki, śmierć kliniczną, tragiczną wiadomość o wypadku syna. - Wszystko to w danej chwili było straszne. Po śmierci mamy poczułam, że moja praca straciła sens, bo wszystko robiłam, żeby ona była ze mnie dumna. Ale udało mi się przez to przejść. Od tamtej pory żyję szybko, by nie rozpamiętywać przeszłości - mówi aktorka. Podobnie dzieje się w sytuacjach, w których działamy wbrew własnym zasadom. Dochodzi wtedy do konfliktu między idealnym wyobrażeniem nas samych a realnym "ja". Radzimy sobie z tym, próbując wypchnąć z pamięci niechciane fakty. Dlatego współmałżonkowie, którzy zdradzili żony lub mężów, nie przyznają się do tego. Nie tylko z lęku przed utratą rodzinnej stabilizacji, ale również dlatego, że chcą się oczyścić we własnych oczach. W ich umyśle powstaje błędne przekonanie, że jeśli nie przyznają się do winy, to nic złego nie zrobili. Osoby cierpiące na bulimię wypierają z pamięci swoją chorobę. Po kryjomu się objadają, a potem wymiotują. Podobnie jest z alkoholikami. Zaniżają oni ilość alkoholu, który piją, i ukrywają nałóg. Mechanizm wypierania jest powszechnie stosowany przez osoby palące. Żadne ostrzeżenia umieszczane na opakowaniach nie potrafią ich powstrzymać przed sięgnięciem po kolejnego papierosa, ponieważ na bieżąco wyrzucają ze świadomości zagrożenie rakiem płuc. Badania przeprowadzone w Europie wykazały także, że mechanizm wypierania przyczynia się do opóźnienia terapii po zawałach serca. Pacjenci, którzy nie akceptują tego, że są chorzy, lekceważą objawy zawału i nie podejmują leczenia.
Przewrotność mózgu
Zdolność do blokowania wspomnień uczeni nazywają przewrotnością umysłu. Może się to zdarzyć u osób, które popełniły niemoralny czyn, sprawując odpowiedzialne funkcje. Tak starają się ukryć swoje postępki, że ich wizja świata ulega zniekształceniu i uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Wyparta przeszłość wraca w postaci lęków, bezsenności, koszmarów nocnych, a nawet halucynacji. Może doprowadzić do zaburzeń psychicznych, takich jak paranoidalne urojenia, obsesje czy nagłe zmiany osobowości, wynikające z zaburzonego postrzegania rzeczywistości. Często powoduje też nerwice, a w ich następstwie choroby zaburzające funkcje różnych narządów. Zdrowia nie da się tak łatwo oszukać jak sumienia.
Przewrotność umysłu objawia się też w świadomości zbiorowej. Zwykle wyparciu ulegają kwestie drażliwe lub niepopularne poglądy. Takie zachowanie może być przyczyną wykluczenia ze społeczeństwa całych grup, na przykład osób niepełnosprawnych czy homoseksualistów. Wypierając ze świadomości to, że takie osoby żyją wśród nas, powszechnie nie liczymy się z ich zdaniem.
Wypieranie z pamięci niechlubnych zdarzeń z przeszłości, które podważają bohaterstwo narodu lub jego szlachetny wizerunek, dotyczy także całych społeczeństw. Zgodnie z tym mechanizmem Niemcy wypierają z narodowej świadomości Holocaust. Z kolei w społeczeństwie polskim zbiorowemu wyparciu uległy pogromy na Żydach, na przykład w Jedwabnem. Usprawiedliwieniem w takich sytuacjach bywa z reguły przenoszenie na mordowanych wszystkich przewinień, które zostały popełnione wobec danej grupy.
"Ideologia marksistowsko-leninowska jak walec szła przez sumienia i starała się je spłaszczać, żeby wyrównać wszystko do poziomu ówczesnego socjalizmu" - mówił prymas Józef Glemp, broniąc abp. Stanisława Wielgusa. Znacznie bardziej jednak sumienie możemy sobie spłaszczyć sami.
Człowiek ma dużo większą władzę nad swą pamięcią, niż nam się wydaje. Z naszej świadomości często usuwane jest wszystko, o czym nie chcemy pamiętać. - Ten mechanizm działa szczególnie u osób, które postąpiły wbrew ogólnie przyjętym zasadom lub wbrew sobie. To m.in. dlatego przeinaczają fakty i nie przyznają się do swoich czynów - mówi doc. Janusz Heitzman, psychiatra sądowy z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Przykładem takiej "totalnej amnezji" jest ks. Janusz Bielański, proboszcz katedry na Wawelu, który niezmienne zaprzecza, że był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Waga ("Wprost" pisał o tym już w lutym 2006 r.).
To nie moja ręka!
Ludzie mają mniejsze poczucie winy, gdy inni nie widzą ich złych uczynków. Niektóre osoby do tego stopnia potrafią oszukać sumienie, że nawet podczas spowiedzi nie wyznają swoich przewinień, bo nie uważają ich za grzechy. Abp Wielgus tłumaczył, że miał spotkania z odpowiednimi ludźmi przy okazji starań o paszport, ze służbami wywiadu, ale nigdy nie poczynił żadnych kroków, które by satysfakcjonowały te służby, i nikogo nie skrzywdził. Z kolei o. Konrad Hejmo oświadczył, że "wszelkie wypowiedzi, skrzętnie zarejestrowane przez agentów PRL-u, dotyczące osób z imienia" z okresu kilkunastu lat jego pracy są "zwyczajnym, normalnym dzieleniem się na temat spraw bieżących".
Wiele osób, słusznie oskarżonych o nieetyczne czyny, utwierdza siebie i otoczenie w przekonaniu, że inaczej nie mogły postąpić. Gen. Wojciech Jaruzelski twierdzi, że wprowadzenie w 1981 r. stanu wojennego uchroniło Polskę przed wkroczeniem sowieckich wojsk. Zupełnie "zapomniał", że jako agent pod pseudonimem Wolski donosił na kolegów Informacji Wojskowej, policji politycznej w Ludowym Wojsku Polskim. Z kolei psychoterapeuta Andrzej Samson, skazany w ubiegłym tygodniu na osiem lat więzienia za pedofilię, podczas procesu sądowego zaprzeczał, że wykorzystywał seksualnie swoich pacjentów. Twierdził, że robił zdjęcia dzieciom autystycznym, które nie wykazywały chęci kontaktu z otoczeniem, bo kiedy brał do ręki aparat, otwierały się i chętnie pozowały. Tymczasem z dokumentacji lekarskiej wynika, że niektóre z fotografowanych dzieci w ogóle nie chorowały na autyzm. - Niektóre osoby wręcz tworzą nowe fakty i tak mocno zaczynają wierzyć w wymyśloną przez siebie wersję zdarzeń, że przestają się czuć winne, co więcej, zaczyna u nich przeważać przekonanie, że to one są ofiarami - mówi doc. Heitzman. Abp Wielgus tłumaczył, że to brutalny funkcjonariusz wywiadu skłonił go do podpisania deklaracji współpracy wrzaskiem i groźbami, że go zniszczy. Rolę pokrzywdzonego odegrał także ks. Mieczysław Maliński. Nie tylko zaprzeczał, że był agentem, ale też twierdził, że czuje się skazany i uśmiercony, a zarzuty przeciwko sobie uważa za oszczercze. Andrzej Samson natomiast skarży się, że to gazety nazwały go potworem. Zdaniem ekspertów, takie zachowanie pozwala nadal uważać się za prawego człowieka mimo naruszania zasad moralnych i zmniejsza frustrację z powodu poczucia winy.
Amnezja na życzenie
Zygmunt Freud uważał, że skrywane myśli i emocje determinują nasze zachowanie i mogą się objawiać w formie irracjonalnych zachowań, od nieznaczących przejęzyczeń do symptomów choroby psychicznej, a nawet zaburzeń fizjologicznych. Tak było w wypadku paryskiego dostawcy kwiatów, jednego z jego pacjentów. Został on potrącony na ulicy przez powóz. Chociaż nie doznał obrażeń, bardzo się przestraszył. Po sześciu miesiącach jego strach spychany do podświadomości spowodował paraliż połowy ciała.
Do niedawna wydawało się, że nigdy nie uda się wykryć, jak ten proces przebiega w mózgu człowieka. Dopiero psychoneurolodzy z Uniwersytetu Stanforda i uniwersytetu w Oregonie potwierdzili teorię Freuda. Badając proces amnezji u maltretowanych dzieci, zaobserwowali, że możliwe jest usunięcie z pamięci określonych wspomnień. Okazało się, że dzieci zapominają raczej urazy doznane od osób bliskich niż od obcych, mimo że osoby te zwykle pozostają w pobliżu i ciągle mogą im przypominać o traumatycznej przeszłości. Tak funkcjonował bohater filmu "Pająk" Davida Cronenberga. W dzieciństwie był świadkiem tego, jak ojciec zamordował jego matkę. Chłopiec przez całe życie nie dopuszczał do siebie złych wspomnień, misternie tkając pajęczynę fałszywych zdarzeń, które opowiadał innym, aż zdobył przezwisko "pająk".
Za wymazywanie wspomnień z pamięci odpowiada ten sam wrodzony mechanizm, który pozwala powstrzymywać niechciany ruch - tak jak w sytuacji, kiedy w ostatniej chwili cofamy rękę przed złapaniem spadającego z parapetu kaktusa - tłumaczy "Wprost" prof. Michael Anderson z Uniwersytetu w Oregonie. Z użyciem rezonansu magnetycznego obserwował on to, co dzieje się w mózgu osób, które próbują zapominać "na życzenie". Zauważył, że temu procesowi towarzyszy spadek aktywności hipokampu, odpowiedzialnego za utrwalanie wspomnień. Roman Kluska przyznaje, że po tym, jak został niesłusznie oskarżony o wyłudzenie podatku VAT, złe wspomnienia przez pewien czas do niego wracały. - Teraz staram się patrzeć przede wszystkim naprzód i mam wrażenie, że moja pamięć zablokowała przykre przeżycia - mówi przedsiębiorca.
Wypieranie zdrady
Mechanizm wyparcia występuje u wszystkich ludzi, którzy nie akceptują tego, co dzieje się w ich życiu. Piosenkarka Natalia Kukulska dopiero niedawno przełamała się i pierwszy raz od tragicznej śmierci swojej matki, Anny Jantar, użyła słowa "mama" w stosunku do teściowej. "Miałam duży opór, żeby to słowo wypowiedzieć" - mówi w jednym z wywiadów. Dorota Stalińska przyznaje, że miała w swoim życiu wiele trudnych przeżyć - ciężkie wypadki, śmierć kliniczną, tragiczną wiadomość o wypadku syna. - Wszystko to w danej chwili było straszne. Po śmierci mamy poczułam, że moja praca straciła sens, bo wszystko robiłam, żeby ona była ze mnie dumna. Ale udało mi się przez to przejść. Od tamtej pory żyję szybko, by nie rozpamiętywać przeszłości - mówi aktorka. Podobnie dzieje się w sytuacjach, w których działamy wbrew własnym zasadom. Dochodzi wtedy do konfliktu między idealnym wyobrażeniem nas samych a realnym "ja". Radzimy sobie z tym, próbując wypchnąć z pamięci niechciane fakty. Dlatego współmałżonkowie, którzy zdradzili żony lub mężów, nie przyznają się do tego. Nie tylko z lęku przed utratą rodzinnej stabilizacji, ale również dlatego, że chcą się oczyścić we własnych oczach. W ich umyśle powstaje błędne przekonanie, że jeśli nie przyznają się do winy, to nic złego nie zrobili. Osoby cierpiące na bulimię wypierają z pamięci swoją chorobę. Po kryjomu się objadają, a potem wymiotują. Podobnie jest z alkoholikami. Zaniżają oni ilość alkoholu, który piją, i ukrywają nałóg. Mechanizm wypierania jest powszechnie stosowany przez osoby palące. Żadne ostrzeżenia umieszczane na opakowaniach nie potrafią ich powstrzymać przed sięgnięciem po kolejnego papierosa, ponieważ na bieżąco wyrzucają ze świadomości zagrożenie rakiem płuc. Badania przeprowadzone w Europie wykazały także, że mechanizm wypierania przyczynia się do opóźnienia terapii po zawałach serca. Pacjenci, którzy nie akceptują tego, że są chorzy, lekceważą objawy zawału i nie podejmują leczenia.
Przewrotność mózgu
Zdolność do blokowania wspomnień uczeni nazywają przewrotnością umysłu. Może się to zdarzyć u osób, które popełniły niemoralny czyn, sprawując odpowiedzialne funkcje. Tak starają się ukryć swoje postępki, że ich wizja świata ulega zniekształceniu i uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Wyparta przeszłość wraca w postaci lęków, bezsenności, koszmarów nocnych, a nawet halucynacji. Może doprowadzić do zaburzeń psychicznych, takich jak paranoidalne urojenia, obsesje czy nagłe zmiany osobowości, wynikające z zaburzonego postrzegania rzeczywistości. Często powoduje też nerwice, a w ich następstwie choroby zaburzające funkcje różnych narządów. Zdrowia nie da się tak łatwo oszukać jak sumienia.
Przewrotność umysłu objawia się też w świadomości zbiorowej. Zwykle wyparciu ulegają kwestie drażliwe lub niepopularne poglądy. Takie zachowanie może być przyczyną wykluczenia ze społeczeństwa całych grup, na przykład osób niepełnosprawnych czy homoseksualistów. Wypierając ze świadomości to, że takie osoby żyją wśród nas, powszechnie nie liczymy się z ich zdaniem.
Wypieranie z pamięci niechlubnych zdarzeń z przeszłości, które podważają bohaterstwo narodu lub jego szlachetny wizerunek, dotyczy także całych społeczeństw. Zgodnie z tym mechanizmem Niemcy wypierają z narodowej świadomości Holocaust. Z kolei w społeczeństwie polskim zbiorowemu wyparciu uległy pogromy na Żydach, na przykład w Jedwabnem. Usprawiedliwieniem w takich sytuacjach bywa z reguły przenoszenie na mordowanych wszystkich przewinień, które zostały popełnione wobec danej grupy.
"Ideologia marksistowsko-leninowska jak walec szła przez sumienia i starała się je spłaszczać, żeby wyrównać wszystko do poziomu ówczesnego socjalizmu" - mówił prymas Józef Glemp, broniąc abp. Stanisława Wielgusa. Znacznie bardziej jednak sumienie możemy sobie spłaszczyć sami.
WPROST EXTRA |
---|
Rozmowa z prof. Michaelem Andersonem z Uniwersytetu w Oregonie, badającym mechanizm wypierania z pamięci niechcianych wspomnień Monika Florek-Moskal: Czy możemy wyprzeć z pamięci pewne wydarzenia tak skutecznie, że już nigdy nie będziemy w stanie ich sobie przypomnieć? Michael Anderson: Trudno jest jednoznacznie określić, czy wspomnienia na pewno zostały trwale usunięte z pamięci. Wiele badań przeprowadzonych w ostatnich latach sugeruje, że wspomnienia, których nie można wydobyć z pamięci w jednym momencie, mogą się przypomnieć w innych okolicznościach, pod wpływem bardziej adekwatnych bodźców. Ludzka pamięć z natury potrzebuje do działania sygnałów wywoławczych. Jeśli są one zbyt słabe lub zbyt odległe od treści zdarzeń, które chcemy sobie przypomnieć, nie otworzą nam dostępu do wspomnień. Pamięć działa jak internetowa wyszukiwarka, np. Google. Gdy wpiszemy do niej niewłaściwe słowo, nie znajdziemy informacji, nawet jeśli znajduje się ona w jej zasobach. Właśnie z tego powodu niemożliwe jest ustalenie, czy wspomnienie jest wymiecione z pamięci na zawsze, czy też znajduje się w niej, ale jest niedostępne. Wielu naukowców jest jednak przekonanych, że tak się dzieje. - Z jakich powodów? - Z powodu utraty neuronów, uszkodzenia obszaru kory mózgowej odpowiedzialnej za pamięć, w wyniku interferencji faktów z przeszłości lub wzajemnego hamowania wspomnień, a także wtedy gdy celowo wypieramy z pamięci niechciane wspomnienia. - Na czym polega ten mechanizm? - Z moich badań wynika, że proces wypierania z pamięci niechcianych wspomnień zachodzi zawsze wtedy, kiedy coś nam je przypomina. Dzieje się to zarówno pod wpływem bodźców zewnętrznych, takich jak ludzie czy zdarzenia, jak i pod wpływem sygnałów wewnętrznych, takich jak myśli. Proces wypierania zachodzi w korze przedczołowej, która tłumi lub hamuje niechciane wspomnienia. Ten sam mechanizm pozwala nam intencjonalnie hamować spontaniczne odruchy. O ile jednak za hamowanie ruchu odpowiedzialna jest kora ruchowa, blokowanie wspomnień jest wynikiem zmniejszania się aktywności hipokampu. Zawsze kiedy pojawiają się impulsy przypominające nam niechciane doświadczenia, wypieramy je. Czy to powoduje stałe zapominanie, nie wiadomo. Mamy jednak pewność, że im częściej wypieramy wspomnienia z naszej pamięci, tym trudniej stają się one dostępne i możliwe, że w końcu całkowicie stracimy do nich dostęp. Rozmawiała: Monika Florek-Moskal Cierpiący na wspomnienia Zygmunt Freud pierwszy zaczął chronić swoich pacjentów przed tragicznymi skutkami wypierania ze świadomości niechcianych wspomnień. Stosował stworzoną przez siebie metodę psychoanalizy. Podczas terapii pacjentów, o których mówił, że "cierpią na wspomnienia", koncentrował się na podświadomości. W trakcie tzw. swobodnego kojarzenia ludzie mieli identyfikować traumatyczne wydarzenia z przeszłości, które były przyczyną ich dolegliwości, uświadamiać je sobie i analizować. Teoria wypierania złych wspomnień, choć powszechnie dostrzegana, miała jednak wielu przeciwników. Zarzucali oni Freudowi, że wyciąga wnioski, opierając się jedynie na obserwacji, a nie na badaniach naukowych. Blokada pamięci Zasadę działania mechanizmu blokowania niechcianych wspomnień pomógł uczonym odkryć eksperyment przeprowadzony wśród studentów. Badani zapamiętywali pary wyrazów, a następnie przy wyświetleniu na ekranie jednego słowa, dopowiadali brakujące. W kolejnym etapie na widok jednego wyrazu z pary nie można było podać odpowiadającego mu słowa ani nawet o nim pomyśleć. Jeśli ktoś się pomylił, słyszał nieprzyjemny dźwięk brzęczyka. Po pewnym czasie badani ponownie mieli przypominać sobie pary wyrazów. Za każdą prawidłową odpowiedź otrzymywali nagrody pieniężne. Mimo to z trudem przypominali sobie te słowa, za które przedtem byli karani drażniącym dźwiękiem, ponieważ podświadomie chcieli uniknąć nieprzyjemnego uczucia. |
Więcej możesz przeczytać w 3/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.