ROMAN GIERTYCH NAHAROWAŁ SIĘ w zeszłym tygodniu. Najpierw podniecił się faktem, że prezydent Kaczyński bił arcybiskupowi Wielgusowi brawo za rezygnację. Sprytnie wymyślił, że z użyciem dużej ilości wazeliny wobec Kościoła i Wielgusa powróci do łask ojca Rydzyka i w Radiu Maryja zajmie miejsce PiS. Cwaniaczek przewidywalny jak zagrania Huraganu Wołomin.
NAJPIERW NAJWIĘKSZY polski polityk wygłaszał peany na cześć arcybiskupa Wielgusa, a potem domagał się dymisji marszałka Marka Jurka za to, że ten nie pofatygował się na ingres. Co prawda premier Kaczyński też się nie pofatygował, ale aż tak wysoko Giertych nie chciał podskakiwać. Po tym, jak już poujadał na Jurka, padł do nóg ojcu dyrektorowi w nadziei, że ten pogłaszcze go po brzuszku. Ale co to za przyjemność głaskać stworzenie, które ocieka cynizmem jak ślimak śluzem? No i ojciec dalej woli przytulać pierzaste Kaczory.
ZABAWNE, ŻE OBURZAJĄCY SIĘ TERAZ na dziką lustrację biskupa Wielgusa największy polski polityk w komisji orlenowskiej nie opierdzielał się z waleniem teczkami. Wystarczyło coś źle powiedzieć o jego tacie (pseudonim Długi), żeby trafić na lustracyjny celownik Romana. Teraz mu przeszło. Pewnie przekonało go prymasowskie porównanie Wielgusa do św. Piotra.
PREMIER KACZYŃSKI ZAPEWNIŁ, że nie we wszystkich sprawach ma zdanie identyczne jak ojciec Rydzyk. Niekiedy wynika to - jak stwierdził - z jego w sposób oczywisty większej wiedzy. Dobrze zrozumieliśmy? Czy premierowi chodziło o to, że ojciec Rydzyk zdecydowanie nie jest erudytą?
OTUMANIONA SEKSAFERĄ SAMOOBRONA zgadza się ze wszystkimi i na wszystko. Ale boski Roman poczuł wiatr w żaglach i stoczył walkę z kandydaturą Sławomira Skrzypka (czy to przypadkiem nie przejaw antysemityzmu? - patrz "Skrzypek na dachu"). Za poparcie nowego prezesa NBP wytargował 500 mln zł na podwyżki dla nauczycieli. Bez sensu. Jakby załatwił tyle sobie, to rozumiemy. Ale nauczyciele i tak będą go mieli tam, gdzie by się zmieścił, gdyby był mniejszy.
TARGI O SKRZYPKA dotyczyły nie tylko kasy. LPR na gwałt zażądała dla siebie stanowiska w radzie nadzorczej TVP. I dostała. Teraz w tejże radzie Samoobrona i liga mają większość, co może przynieść obalenie Wildsteina. I telewizja będzie jeszcze gorsza niż teraz? A sądziliśmy, że to niemożliwe.
DO RADY NADZORCZEJ LIGA WPROWADZIŁA faceta o nazwisku Szymon Czynsz. A podobno chciała w niej ulokować Jana Marię Jackowskiego, właściciela imponującej liczby mieszkań w Warszawie. Podobno to szefowa Krajowej Rady Tego i Owego Elżbieta Kruk zrobiła Rejtana i zablokowała kandydaturę Jackowskiego. Przy pewnym stężeniu absurdu nawet ludzie, których by się o to nie podejrzewało, zachowują się racjonalnie.
TAK CZY OWAK SŁAWOMIR SKRZYPEK. PiS przehandlowało TVP, żeby tego miśka ulokować w NBP. Nowy prezes banku centralnego ma same wady, ale jedną zaletę. Otóż ciągle krytykuje go Witold Gadomski ("Gazeta Wyborcza"). A jak on po kimś obsesyjnie jeździ, to mogą być z tego kogoś ludzie. Przykład? W roku 1991 i 1992 Gadomski batożył niejakiego Leszka Balcerowicza za doprowadzenie do bud-żetowego kryzysu. Ale potem zmądrzał. Balcerowicz oczywiście.
PODOBNO ZE STANOWISKIEM pożegnać się może Marek Kuchciński. Kuchciński, Kuchciński... Coś nam się obiło o uszy, ale nie kojarzymy zbyt dobrze. Biegacz? Chyba pomyliło nam się z Kusocińskim.
PLOTKUJE SIĘ, ŻE ANDRZEJ LEPPER może jednak odejść z rządu (wiadomo - seksafera). Schedę po nim mogą przejąć albo Richard Francis Czarnecki, albo Artur Balazs. Hm, trudno wtedy będzie mówić ludziom, że Samoobrona nigdy nie była umoczona we władzy i to dopiero pierwszy raz. Obaj panowie w niejednym rządzie funkcjonowali. Obaj mają tę cudowną elastyczność, dzięki której potrafiliby się dogadać z australijskimi dziobakami. Gdyby dziobakom wzrosły notowania, oczywiście.
koalicja&[email protected]
Fot: A. Jagielak (Giertych, Jurek, Kruk, Lepper)
NAJPIERW NAJWIĘKSZY polski polityk wygłaszał peany na cześć arcybiskupa Wielgusa, a potem domagał się dymisji marszałka Marka Jurka za to, że ten nie pofatygował się na ingres. Co prawda premier Kaczyński też się nie pofatygował, ale aż tak wysoko Giertych nie chciał podskakiwać. Po tym, jak już poujadał na Jurka, padł do nóg ojcu dyrektorowi w nadziei, że ten pogłaszcze go po brzuszku. Ale co to za przyjemność głaskać stworzenie, które ocieka cynizmem jak ślimak śluzem? No i ojciec dalej woli przytulać pierzaste Kaczory.
ZABAWNE, ŻE OBURZAJĄCY SIĘ TERAZ na dziką lustrację biskupa Wielgusa największy polski polityk w komisji orlenowskiej nie opierdzielał się z waleniem teczkami. Wystarczyło coś źle powiedzieć o jego tacie (pseudonim Długi), żeby trafić na lustracyjny celownik Romana. Teraz mu przeszło. Pewnie przekonało go prymasowskie porównanie Wielgusa do św. Piotra.
PREMIER KACZYŃSKI ZAPEWNIŁ, że nie we wszystkich sprawach ma zdanie identyczne jak ojciec Rydzyk. Niekiedy wynika to - jak stwierdził - z jego w sposób oczywisty większej wiedzy. Dobrze zrozumieliśmy? Czy premierowi chodziło o to, że ojciec Rydzyk zdecydowanie nie jest erudytą?
OTUMANIONA SEKSAFERĄ SAMOOBRONA zgadza się ze wszystkimi i na wszystko. Ale boski Roman poczuł wiatr w żaglach i stoczył walkę z kandydaturą Sławomira Skrzypka (czy to przypadkiem nie przejaw antysemityzmu? - patrz "Skrzypek na dachu"). Za poparcie nowego prezesa NBP wytargował 500 mln zł na podwyżki dla nauczycieli. Bez sensu. Jakby załatwił tyle sobie, to rozumiemy. Ale nauczyciele i tak będą go mieli tam, gdzie by się zmieścił, gdyby był mniejszy.
TARGI O SKRZYPKA dotyczyły nie tylko kasy. LPR na gwałt zażądała dla siebie stanowiska w radzie nadzorczej TVP. I dostała. Teraz w tejże radzie Samoobrona i liga mają większość, co może przynieść obalenie Wildsteina. I telewizja będzie jeszcze gorsza niż teraz? A sądziliśmy, że to niemożliwe.
DO RADY NADZORCZEJ LIGA WPROWADZIŁA faceta o nazwisku Szymon Czynsz. A podobno chciała w niej ulokować Jana Marię Jackowskiego, właściciela imponującej liczby mieszkań w Warszawie. Podobno to szefowa Krajowej Rady Tego i Owego Elżbieta Kruk zrobiła Rejtana i zablokowała kandydaturę Jackowskiego. Przy pewnym stężeniu absurdu nawet ludzie, których by się o to nie podejrzewało, zachowują się racjonalnie.
TAK CZY OWAK SŁAWOMIR SKRZYPEK. PiS przehandlowało TVP, żeby tego miśka ulokować w NBP. Nowy prezes banku centralnego ma same wady, ale jedną zaletę. Otóż ciągle krytykuje go Witold Gadomski ("Gazeta Wyborcza"). A jak on po kimś obsesyjnie jeździ, to mogą być z tego kogoś ludzie. Przykład? W roku 1991 i 1992 Gadomski batożył niejakiego Leszka Balcerowicza za doprowadzenie do bud-żetowego kryzysu. Ale potem zmądrzał. Balcerowicz oczywiście.
PODOBNO ZE STANOWISKIEM pożegnać się może Marek Kuchciński. Kuchciński, Kuchciński... Coś nam się obiło o uszy, ale nie kojarzymy zbyt dobrze. Biegacz? Chyba pomyliło nam się z Kusocińskim.
PLOTKUJE SIĘ, ŻE ANDRZEJ LEPPER może jednak odejść z rządu (wiadomo - seksafera). Schedę po nim mogą przejąć albo Richard Francis Czarnecki, albo Artur Balazs. Hm, trudno wtedy będzie mówić ludziom, że Samoobrona nigdy nie była umoczona we władzy i to dopiero pierwszy raz. Obaj panowie w niejednym rządzie funkcjonowali. Obaj mają tę cudowną elastyczność, dzięki której potrafiliby się dogadać z australijskimi dziobakami. Gdyby dziobakom wzrosły notowania, oczywiście.
koalicja&[email protected]
Fot: A. Jagielak (Giertych, Jurek, Kruk, Lepper)
Więcej możesz przeczytać w 3/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.