Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wystąpił ostatnio w roli grabarza NATO. Na łamach wychodzącej w Innsbrucku „Tiroler Tageszeitung” oświadczył, iż: „Jest jasne, że na dłuższą metę nie możemy liczyć na amerykańską obronę”. Nigdy dotąd europejski polityk tej rangi tak otwarcie nie zakwestionował fundamentów wspólnej obrony wolnego świata. Można przypuszczać, że to, co publicznie mówi mało obliczalny Juncker, musi krążyć także w rozmowach prowadzonych w rządowych gabinetach. W końcu nieco podobna, choć nieporównanie łagodniejsza nuta zabrzmiała już w mowie, którą niemiecka kanclerz wygłosiła w maju na zgromadzeniu bawarskiej CSU.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.