Artur Zaborski
Nazwa Polski Bus kojarzy się z niską ceną, eleganckim czerwonym autokarem, internetem na pokładzie i gniazdkiem do ładowarki. No chyba że ktoś skorzystał z transportu na Ukrainę. Wtedy skojarzenia są już zupełnie inne – najczęściej z podróżą w czasie, gdzieś w lata 80. W autobusach, które jeżdżą na trasie Warszawa – Lwów, internet to pomysł z powieści futurologicznej, w gniazdko nie jest wyposażone nawet stanowisko kierowcy, a klimatyzacja wydaje się nieosiągalnym szczytem luksusu. Czasami brakuje nawet pasów bezpieczeństwa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.