Korzystanie ze smartfonów czy komputerów stało się dla najmłodszych codziennością. Stąd tak częste zmęczenie oczu u coraz większej liczby dzieci. Jak w takich warunkach dbać o higienę oczu?
Najważniejszy dla rozwoju oczu jest ich regularny odpoczynek. A oko odpoczywa, patrząc w dal. Tego w pomieszczeniu nie da się osiągnąć, więc rodzice powinni organizować dziecku czas w taki sposób, aby często przebywało na świeżym powietrzu. A jeśli długotrwałe wpatrywanie się dziecięcych oczu w przedmioty znajdujące się w bliskiej odległości jest nieuniknione, idealnie byłoby robić przerwy i zachęcać dziecko, by co jakiś czas spoglądało w dal przez okno. Żeby to lepiej zrozumieć, trzeba pamiętać, że w oku znajduje się mała soczewka utrzymywana przez mięśnie rzęskowe. Mięśnie te kurczą się, gdy patrzymy na bliskie odległości, czyli na mniej niż ok. sześć metrów, wpływając tym samym na kształt soczewki. Jest to tzw. akomodacja. Im bliżej nas znajduje się dany przedmiot, tym akomodacja jest większa i jednocześnie większe obciążenie dla układu wzrokowego. To z kolei może z czasem doprowadzić do spazmu akomodacyjnego – jeżeli zmuszamy oko do zbyt długiej pracy w bliży, to w pewnym momencie mięśnie już nie są w stanie rozciągnąć soczewki w oku do pozycji spoczynkowej. Pojawia się przykurcz akomodacyjny, a my tracimy zdolność widzenia w dalekich odległościach. Krótkowzroczność może być więc związana zarówno z wadą wzroku, jak i właśnie z przykurczem akomodacji. Dlatego tak ważne jest, aby nie spędzać zbyt wiele czasu, wpatrując się w ekrany urządzeń elektronicznych, tym bardziej w porach wieczornych – ze względu na niebieskie światło, które emitują.
Czy to prawda, że niebieskie światło emitowane przez typowe urządzenia komputerowe utrudnia zasypianie i obniża jakość snu?
Samo światło niebieskie nie jest szkodliwe, bo to element normalnego światła słonecznego. Od ilości tego światła zależą nasza aktywność i czas odpoczynku. Gdy dociera do nas dużo światła niebieskiego, mózg otrzymuje informację, że jest środek dnia i mamy być aktywni. Gdy tego światła jest coraz mniej, mózg dostaje impuls:„Mogę przygotować się do snu”. Uaktywnia się szyszynka, która produkuje melatoninę. W takiej sytuacji wzrost ilości światła niebieskiego, a takie emitują wyświetlacze laptopów czy smartfonów, a nawet żarówki energooszczędne, spowoduje zahamowanie produkcji melatoniny. I jeśli nawet zaśniemy, to tylko dlatego, że padamy ze zmęczenia. Tyle że bez odpowiedniego poziomu melatoniny w organizmie nie zregenerujemy się dobrze.
Jak uchronić się przed tego rodzaju bezsennością?
Na rynku dostępne są specjalne powłoki dla soczewek okularowych, które redukują ilość światła niebieskiego i zwiększają komfort widzenia podczas korzystania z urządzeń cyfrowych. Takich okularów można również używać, nie mając wady wzroku. Urządzenia coraz częściej wyposażane są przez producentów w specjalny „tryb nocny” oraz oprogramowanie, które o odpowiedniej porze zmienia barwę ekranu.
Wróćmy do epidemii krótkowzroczności u dzieci, o której alarmują ostatnio okuliści. Co powinno nas zaniepokoić i skłonić do wizyty u specjalisty?
Jeśli dziecko mruży oczy, podczas czytania trzyma głowę nienaturalnie, skarży się na ból głowy po czytaniu lub po prostu nie lubi czytać, zwróćmy na nie szczególną uwagę. Często niechęć dziecka do pracy wzrokowej takiej jak czytanie czy pisanie odbierane jest mylnie jako lenistwo lub nieposłuszeństwo. Tymczasem dziecko może nam nie powiedzieć na przykład o tym, że skaczą mu litery lub widzi niewyraźnie, ponieważ sposób, w jaki widzi, traktuje jako stan naturalny. Dlatego tak ważne jest, aby odpowiednio zinterpretować zachowania, bo przeważnie maluch nie wie, że ma problemy wzrokowe i jego widzenie jest nieprawidłowe. Bardzo ciekawym testem sprawności naszego układu wzrokowego jest też wizyta w kinie na seansie 3D. Tę metodę polecam też osobom dorosłym. Koniecznie usiądźmy na środku sali. Osoba ze sprawnym układem wzrokowym powinna wytrzymać seans trwający ok. 2,5 godziny bez większych sensacji. Natomiast jeśli w trakcie filmu musimy ściągać okulary, długo się przyzwyczajamy, odczuwamy bóle i zawroty głowy lub nie widzimy efektu trzeciego wymiaru, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem mamy problemy z układem wzrokowym i powinniśmy wybrać się do optometrysty.
Kim jest optometrysta i gdzie go znajdziemy?
Optometrysta to specjalista zajmujący się wykonywaniem wszelkich pomiarów wady wzroku oraz jej korekcją przez dobranie odpowiednich mocy soczewek. Pamiętajmy, że widzimy nie oczami, ale mózgiem. Nasze oczy filmują świat, ale to mózg interpretuje otrzymywane dzięki nim obrazy. I tylko jeśli są one z sobą zgrane, powstaje efekt trójwymiarowy – widzimy głębię, potrafimyocenić odległość. Jedną z rzeczy, którą bada optometrysta, jest amplituda akomodacji, czyli na ile jesteśmy w stanie ustawić ostrość widzenia na daleko, a na ile na blisko. Ta amplituda z wiekiem ulega ograniczeniu, ponieważ oczy się starzeją. Ale u dzieci amplituda powinna być duża. Tymczasem może się okazać, że w sposób niedostrzegalny dla nas amplituda akomodacji cały czas spada i aby zahamować jej spadek, niezbędne są ćwiczenia wzrokowe, które indywidualnie dobiera optometrysta. Co warte podkreślenia, może on być jednocześnie okulistą lub optykiem, ale nie każdy okulista czy optyk posiada kwalifikacje optometrysty. Takiego specjalistę znajdziemy na przykład poprzez stronę Polskiego Towarzystwa Optometrii i Optyki – www.ptoo.pl.
Załóżmy, że u naszego dziecka wykryto wadę wzroku wymagającą noszenia okularów. Na co powinniśmy zwrócić uwagę, wybierając okulary u optyka?
Dobre okulary nie muszą być drogie. W Polsce mamy już salony optyczne, które specjalizują się w produktach i usługach dla dzieci, na przykład w Warszawie, Toruniu, Poznaniu, Łodzi czy na Śląsku. Możemy tam wybrać modne oprawy okularowe, które dziecko będzie chętnie nosić. Dziecko musi chcieć nosić okulary, a rodzice powinni pozwolić mu je wybrać. Oprawki w dziecięcych okularach muszą być z miękkich tworzyw, aby były wygodne i dobrze leżały. Do tego niezbędne są wysokiej klasy soczewki okularowe. Nie powinniśmy oszczędzać na zdrowiu. Pamiętajmy, że są specjalne materiały tworzone pod kątem dzieci – soczewki wykonane z ultralekkich i niezwykle wytrzymałych tworzyw organicznych na najwyższym poziomie, które jednocześnie chronią przed szkodliwym promieniowaniem UV. Konieczny jest także antyrefleks, który radykalnie poprawia komfort widzenia. Im lepszą jakość obrazu dziecko zobaczy w okularach, tym chętniej będzie w nich chodziło. Nie zapominajmy, że o okulary trzeba dbać oraz czyścić je każdego dnia.
Jak się chronić przed nadmiarem słońca?
Nasze oczy potrzebują kontaktu ze światłem słonecznym, w tym także z promieniowaniem UV, które w zdrowej dawce jest potrzebne do rozwoju oka i produkcji witaminy D. Jeśli jednak tego słońca mamy za dużo, zalecam okulary przeciwsłoneczne, ale tylko od optyka, absolutnie nie z innego źródła. Bo każda soczewka, nawet bez korekcji, musi mieć odpowiednią geometrię, odpowiednio odwzorowywać obraz, aby nie powodować zmęczenia oczu i finalnie, w dłuższej perspektywie, nie pogarszać wzroku. Potrzebny jest też odpowiedni kształt oprawy, odpowiednio duże soczewki i oprawa, najlepiej lekko wyprofilowane w kierunku twarzy. Do tego ochrona przed UV – pamiętajmy, że przyciemniona soczewka przeciwsłoneczna powoduje, że do oka dociera mniej światła, do czego dostosowuje się ono, rozszerzając źrenicę. Jeśli w tym momencie nie mamy prawidłowej ochrony przed promieniowaniem UV, to możemy sobie tylko bardziej zaszkodzić. Zdecydowanie lepiej nie mieć wcale okularów przeciwsłonecznych, bo oko obroni się przed nadmiarem UV, zwężając źrenicę, niż zakupić okulary z plastikowymi ciemnymi płytkami udającymi soczewki. Wybierając okulary chroniące przed słońcem, pamiętajmy też o tym, aby prawidłowo widzieć przez nie kolory. To ważne szczególnie dla kierowców, u których sprawdzi się też powłoka antyrefleksyjna, zapobiegająca oślepianiu przez odbijające się światło. Są też specjalne soczewki zaprojektowane do tego, aby idealnie widzieć w trudnych warunkach drogowych, jak: deszcz, śnieg, mgła, noc. Jeśli chodzi o okulary przeciwsłoneczne, nie mogą być za ciemne, bo przy wjeździe do tunelu lub na parking podziemny możemy się znaleźć w niebezpiecznej sytuacji. Dla naszej szerokości geograficznej wystarczy ok. 75 proc. zaciemnienia soczewek.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.