KILKA TYGODNI TEMU W WARSZAWSKIEJ KINOTECE WIDZIAŁAM „MĘŻCZYZNĘ IMIENIEM OVE”.
To piękna, wzruszająca i zabawna historia o potędze miłości. Tytułowy Ove po stracie żony zamierza popełnić samobójstwo. Im bardziej pragnie to zrobić, tym bardziej mu nie wychodzi. Z jednej strony to bardzo zabawne, a z drugiej wzruszające i dramatyczne. Kończy się bardzo dobrze… Jak? To trzeba zobaczyć. Dodam tylko, że ta szwedzka produkcja była nominowana do Oskara aż w dwóch kategoriach: najlepszy film nieanglojęzyczny i najlepsza charakteryzacja. Dawno żaden film nie sprawił mi tyle przyjemności.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.