Prezydent Francji Emmanuel Macron objechał w ubiegłym tygodniu kilka krajów środkowo-wschodniej Europy. Francuskie media reklamowały jego tourneé jako wyraz troski o pogłębienie integracji europejskiej. To tylko pozory, bo w rzeczywistości była to zręczna próba podzielenia Grupy Wyszehradzkiej (V4). Francuski prezydent szuka bowiem sojuszników, którzy poprą proponowane przez niego zmiany w unijnym prawie pracy. Chce uniemożliwić płacowy dumping ze strony biedniejszych krajów Unii, na którym tracą oczywiście francuskie firmy, a którym z kolei żywią się według niego eurosceptycy. Pod pretekstem troski o prawa socjalne wszystkich obywateli Unii Macron zamierza więc doprowadzić do zmian unijnej dyrektywy z 1996 r. o delegowaniu pracowników [patrz ramka] i narzucić w ten sposób wschodniej Europie wyższe koszty pracy, co oczywiście zniszczy tańszą do tej pory konkurencję.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.