Jeśli naprawdę PiS i prezydent Duda zamierzają teraz spierać się o kształt konstytucji – to srodze się na tym sparzą. Najpierw dlatego, że w kampanii przed wyborami komunalnymi każdy spór w łonie obozu rządzącego będzie wywoływać konfuzję i dezorientację prawicowych wyborców. Ale poza tą oczywistością są jeszcze co najmniej dwa powody wskazujące na absurd takiego sporu. Plan nadania Polsce nowego ustroju czy choćby poważniejszej noweli konstytucji kwietniowej z 1997 r. jest dziś polityczną baśnią. I ten prosty fakt sprawia, że debata na ten temat, jakby nie dotykała nawet najcięższych objawów ustrojowej choroby Rzeczypospolitej, ma charakter akademicki, a więc oderwany od realnej polityki, jaką powinny się zajmować głowa państwa i partia rządząca.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.