W czasie, gdy jego rówieśnik, a jednocześnie rywal, Mark Zuckerberg, gęsto tłumaczy się przed amerykańskim Kongresem z kupczenia prywatnością użytkowników Facebooka, Paweł Durow ogłasza, że „prywatność naszych użytkowników nie jest na sprzedaż”. Słowa te padają w czasie, gdy stworzony przez niego wspólnie z bratem Mikołajem serwis Telegram stał się obiektem zmasowanego ataku rosyjskich władz. W ciągu kilku dni Roskomnadzor, regulator rynku telekomunikacyjnego Rosji, zablokował 17 mln adresów IP urządzeń, na których zainstalowano Telegram. Zdjęto z sieci także 2 mln kont na Amazonie i Google, przez które próbowano obejść zarządzoną przez Kreml blokadę Telegramu. Wszystko dlatego, że Durow odmówił rosyjskim służbom wydania kluczy kodujących komunikację między 200 mln użytkowników jego serwisu na całym świecie. FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej) twierdzi, że chodzi o walkę z terrorystami korzystającymi z takich jak Telegram kodowanych komunikatorów.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.