Co przyniesie 2019 r.? Na to pytanie poszukujemy odpowiedzi w tym wydaniu „Wprost”. Zapraszam do lektury. Ja natomiast dodam: nowy rok przyniesie zmiany, jakich się nie spodziewamy. Niby wiemy, że świat się zmienia, ale nie do końca sobie czasem uświadamiamy, jak bardzo i jak szybko. Wiele rzeczy, które kiedyś wydawały się oczywiste, teraz oczywistymi już nie są. Oto przykłady. Kapitał nie ma narodowości, jego posiadacze kierują się rachunkiem zysków i strat, uczono mnie w latach 90. XX w.
Może i tak, ale ten rachunek bywa czasem niezwykle skomplikowany, za sprawą władz państw, z których wywodzą się przedsiębiorcy. Inaczej niż kiedyś trzeba spojrzeć na indywidualizm. Kartkę z napisem „nieaktualne” przyczepiam do tabliczek z informacją, że decyzje lepiej skupiać w jednym ręku, bo tak będzie efektywniej, a w gospodarce najlepsza jest mordercza konkurencja. Żyjemy w czasach i dysponujemy rozwiązaniami, które sprzyjają pracy zespołowej, a współpraca czasami bywa kluczem do sukcesu w biznesie. Wydarzenia z 2018 r. i poprzednich lat podważyły wiele uznanych prawd. Globalne ocieplenie i w ogóle problem z zanieczyszczeniami będącymi dziełem człowieka okazały się nie być fantasmagorią, szczyt w Katowicach to potwierdził. Wielbiąc mechanizmy wolnego rynku, fajnie się było podśmiewywać z nawoływań do ingerencji w gospodarkę w imię przyszłości (biję się delikatnie w piersi), ale teraz widać, że postulaty ograniczania emisji CO2 nie były podstępem wrażych sił odciętych od węgla. Kolejną kwestią o zasięgu międzynarodowym jest integracja w Europie.
Mogłoby się wydawać, że kierunek jest jeden: coraz głębsze więzy łączące coraz liczniejsze grono państw, od strefy wolnego handlu po unię gospodarczą i walutową. Wcale nie jest to oczywiste, kolejnym dowodem jest zamieszanie wokół brexitu. Pytanie o najlepszy model współpracy międzynarodowej w Europie dla mnie jest otwarte. Nie mam wątpliwości, będąc zwolennikiem wolności gospodarczej, że nie obejdziemy się bez państwa dającego impuls do niektórych działań. Mam na myśli zarządzanie dobrami wspólnymi, a konkretnie – przestrzenią w kraju, w kontekście transportu. Piję do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, który tak naprawdę oznacza m.in. rewolucję na kolei i zakończenie – po tylu latach! – porozbiorowego rozbicia kraju. A czego nowego dowiemy się w 2019 r.? Oto moje prognozy.
Politycy uwierzą, że warto przyznawać się do błędów. Rozpaczliwie się przed tym bronią, regularnie popadając w tłumaczenia albo przemilczenia odbierające im powagę i wiarygodność. Rozwój internetu i mediów społecznościowych sprawił, że szczerość jest w cenie. Myślę, że w okolicy wyborów parlamentarnych stanie się jasne, że stanowiska państwowe trzeba oddzielić od funkcji politycznych. Wcześniej Polacy zaczną się domagać szybkiego wzrostu jakości usług publicznych: ochrony zdrowia, edukacji. Także zwiększenia bezpieczeństwa na drogach (będę o tym pisał we „Wprost”), co nie będzie jednak tożsame ze zgodą na ograniczanie ruchu aut. Zostanie zniesiony zakaz handlu, ponieważ stanie się jasne, jak bardzo uderza w małe sklepy oraz... nie jest potrzebny. Tracić będą na popularności piłkarze, zyskają za to sporto wcy z innych dyscyplin. Powoli bowiem dociera do kibiców, ile zarabiają futboliści. Wzrośnie rola markowych mediów kosztem społecznościowych w przekazywaniu informacji, świadomość fejków jest coraz wyższa. Tym optymistycznym akcentem zapraszam do lektury „Wprost” w 2019 r. Będzie się działo, a my będziemy o tym dla Was pisać.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.