Radość z uwolnienia z rąk talibów Daniela Mastrogiacoma, wysłannika gazety "La Repubblica", nie trwała długo. Rzym skrytykowały USA, Wielka Brytania, Niemcy i Holandia. Poszło o negocjacje z talibami. Włosi w zamian za Mastrogiacoma przekazali pięciu więzionych talibów, których USA uważają za terrorystów. "Nie aprobujemy żadnych ustępstw wobec terrorystów i negocjacji z tymi, którzy dokonują zamachów i porwań oraz podrzynają gardła więźniom" - mówili nieoficjalnie przedstawiciele amerykańskiego Departamentu Stanu. Swoje dwa grosze dorzucił także Silvio Berlusconi, który oświadczył, że ta sprawa "wyrządziła szkodę wizerunkowi Włoch". "Istnieje ryzyko, że będziemy uważani za kraj nie zasługujący na zaufanie" - powiedział. (greg)
Więcej możesz przeczytać w 13/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.