Brukselska orkiestra jeszcze gra, ale atmosfera w unii przypomina ostatnie chwile na "Titanicu"
Złoto – tak jednym słowem można określić to, co jest dziś największą wartością w Unii Europejskiej. Kto ma pieniądze, ten woli nie trzymać ich w bankach ani w skarpecie, lecz zamienić na złoto. Dlatego popyt na nie przewyższył podaż. Z francuskich sklepów numizmatycznych znikają złote monety, niemieccy dostawcy złota w sztabkach z firmy Heraeus nie przyjmują nowych zleceń, firma handlująca metalami szlachetnymi Pro Aurum zgłasza dziesięciokrotnie większe zainteresowanie i realizuje zamówienia z miesięcznym opóźnieniem. A banki narzekają na tłum klientów chcących zamienić oszczędności na kruszec. W Europie liczy się obecnie tylko złoto, a reszta, w tym cała unijna ideologia, to papier bez wartości. Kryzys finansowy w USA obnażył słabości wspólnoty, w której każdy myśli, jak ratować własną skórę.
Więcej możesz przeczytać w 42/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.