O TYM, ŻE POLSKIE STOCZNIE – poza Stocznią Gdańsk – nie przetrwają, mówi się w Brukseli od kilku tygodni. Jednocześnie brukselscy urzędnicy nieoficjalnie przyznają, że taka decyzja byłaby niesprawiedliwa. – Popyt na statki na świecie jest duży, nie Gigantyczna pomoc rządów państw unii dla banków może ocalić polskiestocznie ma więc sensu ograniczać ich produkcji w Europie – mówi jeden z urzędników pracujących dla Neelie Kroes, unijnej komisarz ds. konkurencji. Jeśli polski rząd będzie działał zdecydowanie, jest jeszcze nadzieja. KE znalazła się bowiem w niewygodnej sytuacji. Gdy w latach 90. stoczniom w Hiszpanii, Grecji i Niemczech rządy udzieliły pomocy, Bruksela zaakceptowała ją w wypadku stoczni niemieckich. Powstał precedens. Tajemnicą poliszynela w Niemczech jest pomoc rządu federalnego i władz Saksonii dla Volkswagena. Do tego doszło dziś gigantyczne wsparcie dla zagrożonych upadkiem zachodnich banków. Negatywna decyzja wobec polskich stoczni obnażyłaby hipokryzję Brukseli, która potrafi przymknąć oko na niezgodne z przepisami dotacje wtedy, gdy w grę wchodzą wielkie przedsiębiorstwa z pierwszoligowych krajów unii.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.