Kiedy Synek w jednej z ostatnich scen „Sztosu” Olafa Lubaszenki proponuje łapówkę w zamian za wypuszczenie kolegi z więzienia, sędzia zastanawia się tylko przez chwilę. I to nie nad tym, czy dać się skorumpować, ale nad tym, za jaką cenę. „Wie pan, odszkodowania, komendantowi trzeba dać” – zaczyna licytację. Gdy ją kończy, ledwie daje radę upchać pieniądze w szufladzie swojego biurka.
Gdyby sprawdzić, ilu sędziów skazano w III RP za łapownictwo, można by pomyśleć, że „Sztos" to tylko fikcja, a wymiar sprawiedliwości mamy czysty jak łza. Ale sędziowie są tak samo podatni na korupcję jak politycy, policjanci czy dziennikarze. Ich władza jest przecież ogromna, a zarobki – przeciętne. Jeśli do tego dodać korporacyjną solidarność, powstaje wybuchowa mieszanka pokus i poczucia bezkarności.
Więcej możesz przeczytać w 15/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.