Bez problemu wypluwa ponad 660 pocisków kalibru 5,56 mm. Powstaje na drukarce 3D, która zamiast atramentu używa plastiku. Inżynierowie z Teksasu działający w organizacji Defense Distributed wyprodukowali i przetestowali komorę zamkową karabinu AR-15. Na pomysł drukowania broni wpadli w połowie zeszłego roku. Jest on banalnie prosty: drukarka wytwarzająca klucze do drzwi po zmianie programu tworzy elementy broni. Taki program można za darmo pobrać choćby ze strony defcad.org. Jednak dotychczas drukowane modele komór i magazynków były nietrwałe – rozpadały się po wystrzeleniu do 200 pocisków. Teraz inżynierowie stworzyli model solidny. Ich sukces to niestety strzał w kolano ojców założycieli USA. Gdy kilkaset lat temu chałupniczo robiono łuki, nikt nie nałożył obowiązku rejestracji broni produkowanej samodzielnie. Kto wtedy myślał o drukarkach 3D? W efekcie karabin z samizdatu mogą dziś mieć osoby bez licencji, a co gorsza, przestępcy, którzy pozwolenie stracili. Katastrofa. Jedyna pociecha, że na drukarkach uczymy się obecnie drukować także organy zamienne.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.