Mam wyjść czy zostać? – No nie wiem, zapytaj gościa – przekomarza się ze swoim rzecznikiem Donald Tusk. Paweł Graś bierze udział w najważniejszych spotkaniach politycznych premiera. Często nawet w tych rzekomo w cztery oczy. Kilka miesięcy temu. Tusk spotyka się z Waldemarem Pawlakiem, wtedy jeszcze wicepremierem i prezesem PSL. Trwa koalicyjny spór, który ta rozmowa ma załagodzić. – Graś w ogóle się nie odzywa. Tylko w sprawie wina. Wychodzi i donosi kolejne butelki – opowiada dobrze poinformowany polityk. Na spotkaniach w wąskim gronie odzywa się bardzo rzadko. Siedzi, obserwuje. I uważnie słucha. Teraz, zgodnie z nową strategią otoczenia premiera, ma też „ustawiać przekaz”.
Ostatnie posiedzenie władz Platformy w sprawie wyborów w partii. Na początku Tusk mówi, że decyzję w sprawie przyszłości Jarosława Gowina podejmie w poniedziałek. – Tylko na razie niczego nie ogłaszajcie, bez komentarzy – zwraca się premier do członków kierownictwa. Zarząd jeszcze trwa, kiedy wśród polityków wyraźne poruszenie – przychodzą SMS- -y, zaczyna się przeglądanie tabletów. A tam na Twitterze komunikaty siedzącego obok Pawła Grasia: o spotkaniu z Gowinem, a nawet decyzji Tuska, by kandydować na szefa partii. Dotąd partyjni liderzy takie decyzje ogłaszali raczej na wielkich konwencjach. Nie wytrzymuje Radosław Sikorski i pokazuje swój tablet Tuskowi: – No zobacz! Mieliśmy niczego nie komentować, a Graś wrzucił już na Twittera. Tusk zbywa to machnięciem ręki: – Tak, poprosiłem Pawła.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.