Kiedy dziecko jest traktowane źle…
To trzeba reagować. Od razu, bez długiego zastanawiania się.
Tu, na pani biurku, leżą historie, dokumenty wielu dzieci, którym dorośli wyrządzili krzywdę. Która z nich ostatnio najbardziej panią wstrząsnęła?
Nie robię takich rankingów. Jednak kiedy słyszę o kilkumiesięcznym dziecku, które musiało zostać umieszczone w domu dziecka czy w rodzinie zastępczej z powodu przestępstw seksualnych, to nie potrafię tego sobie jakoś poukładać. Ba, muszę nad sobą panować, żeby nie zachowywać się w sposób nieakceptowany społecznie. Nie wykastrować, nie pobić, nie zrobić czegoś strasznego. Kiedy widzę dzieci, których rodzice robili wszystko, by urodziły się z głębokimi defektami, bo w trakcie ciąż robili straszne rzeczy, to wszystko się we mnie buntuje.
Matki piły, narkotyzowały się?
Nie tylko. Miały na przykład na koncie niezliczoną liczbę kontaktów seksualnych, które były zagrożeniem dla płodu. Były chore wenerycznie, ani razu nie były u ginekologa. Robiły po prostu wszystko na zgubę dziecka. Kiedy widzę dzieci, którymi nikt się nie zajmuje, nie pilnuje, by chodziły do szkoły, nie daje jeść, nie uczy podstawowych czynności życiowych, takich jak choćby wstawanie rano, mycie się, to szlag mnie trafia. Szlag mnie trafia, kiedy czytam postanowienie sądu, że 15-letniej dziewczynce, która kupczy swoim ciałem, prostytuuje się, utrzymuje kontakty seksualne z 60-letnimi mężczyznami, trzeba znaleźć tzw. pieczę zastępczą.
Kto miał przez 15 lat tej dziewczynce mówić, jak ma żyć? Rodziców pani wini, że nie nauczyli?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.