W dniach 3-6 sierpnia odbędzie się finał The Tall Ships Races 2013. Impreza jest organizowana od 1956 r. (nieoficjalnie już od roku 1938). Niektóre jednostki uczestniczące w pierwszym zlocie, jak choćby norweskie „Christian Radich” i „Sørlandet” oraz szwedzkie „Falken” i „Gladan”, biorą w nim udział do dziś! Także polskie żaglowce, m.in. „Dar Pomorza”, „Dar Młodzieży” i „Fryderyk Chopin”, brały bądź biorą udział w wyścigu, odnosząc sukcesy. „Dar Pomorza” zwyciężył podczas swojego debiutu w regatach w 1972 r., w latach 1994 i 2001 najszybszym spośród największych żaglowców był „Dar Młodzieży”.
Trasa trwającego około miesiąca rejsu wiedzie przez nadmorskie państwa, do których zawijają żaglowce (w tym roku przez Danię, Finlandię i Łotwę), a finał odbywa się zawsze w innym porcie. Miasta chcące zorganizować takie pożegnanie muszą cierpliwie czekać na swoją kolej. Tym razem zaszczytu – już po raz drugi – dostąpi Szczecin. Wydarzenie objął honorowym patronatem prezydent RP Bronisław Komorowski. Władze miasta deklarują, że tegoroczna impreza zostanie zorganizowana z jeszcze większym rozmachem niż zakończony sukcesem finał z roku 2007. Jeden z głównych sponsorów, PKO Bank Polski, specjalnie na tę okoliczność przygotował kartę kredytową z wizerunkiem żaglowca.
Ludzie są jak morze…
…czasem łagodni i przyjaźni, a czasem zdradliwi i burzliwi – mawiał Albert Einstein. Ideą zlotu, prócz prezentacji najpiękniejszych pływających jednostek, jest edukacja i wychowanie młodzieży pod żaglami. To dlatego aż połowę załogi każdego okrętu stanowią osoby w wieku od 15 do 25 lat. Zgodnie z tradycją drużyny biorą udział w dwóch wyścigach, których zwycięzca zostanie ogłoszony 4 sierpnia. Regaty to nie tylko współzawodnictwo, lecz także lekcja współpracy i okazja do zawierania międzynarodowych przyjaźni. W rejsie towarzyskim – Cruise in Company – połączonym z wymianą załogi na pokładach, kapitanowie jednostek uczestniczących w regatach wybiorą najprzyjaźniejszy team. Polacy mają powody do dumy – nasze żaglowce, ORP „Iskra” w 1989 r. oraz „Pogoria” w roku 1999, zostały nagrodzone za „tworzenie klimatu dla międzynarodowego porozumienia”.
Parady, koncerty
Impreza jest gratką dla turystów i mieszkańców Szczecina. Szacuje się, że w finale będzie uczestniczyć ok. 2 mln osób. Jakie atrakcje czekają na widzów? W niedzielę 4 sierpnia ulicami przejdzie parada załóg pływających jednostek. Codziennie będzie można podziwiać zacumowane wzdłuż wybrzeża żaglowce i zapewne jak w 2007 r., kiedy to Szczecin po raz pierwszy był organizatorem finału, będzie można wejść na pokład niektórych z nich.
Finał Regat Wielkich Żaglowców to także uczta muzyczna, bo – jak zauważył Sienkiewicz – „muzyka jest jak morze – widzisz brzeg, na którym stoisz, lecz drugiego dojrzeć niepodobna”. Na trzech scenach – głównej, przy Wałach Chrobrego, gdzie będzie centrum imprezy, po drugiej stronie Odry – na Łasztowni, oraz w strefie przeznaczonej dla dzieci, przy pl. Mickiewicza – do późnych godzin nocnych będzie rozbrzmiewać muzyka. W piątek 2 sierpnia odbędzie się koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Szczecińskiej pod dyrekcją Michała Dworzyńskiego z gościnnym udziałem zespołu Voo Voo. Grupa wykona utwory ze swojego symfonicznego albumu „21” i z pewnością nie zabraknie flagowej „Floty zjednoczonych sił”. Sobotni wieczór upłynie pod znakiem Eska Music Awards. Prócz laureatówmuzycznych nagród wystąpią: Dawid Podsiadło, zespoły Feel i Lemon, Margaret, Ewa Farna, Ewelina Lisowska, Honorata Skarbek, a także największa gwiazda tego dnia – Nelly Furtado. Następnego wieczoru artystka da solowy koncert. Poniedziałek upłynie zaś pod znakiem grupy Hey. Z okazji 20. rocznicy wydania debiutanckiego albumu zespół zagra wraz z przyjaciółmi, m.in. ze Smolikiem, z Piotrem Banachem i zespołem Big Day. Na Łasztowni, w pobliżu wioski wikingów, warsztatów naukowych i wesołego miasteczka, będą się odbywały koncerty folkowe, szantowe oraz występy lokalnych zespołów.
Paryż Północy
Tegoroczna nadmorska stolica Polski zadbała o to, by goście mieli moc atrakcji. Tuż po finale regat startuje VI Międzynarodowy Festiwal Sztucznych Ogni „Pyromagic 2013” (9-10 sierpnia) oraz festiwal muzyki elektronicznej Szczecin Music Live. Warto także zwiedzić samo miasto, tonące w zieleni (Szczecin ma ambicje stać się do 2050 r. tzw. floating garden – pływającym ogrodem, miastem łączącym zalety metropolii i oazy spokoju). Mimo że w czasie wojny Szczecin w 60 proc. uległ zniszczeniu, ocalało sporo skarbów, m.in. renesansowy Zamek Książąt Pomorskich, największy w Polsce schron z czasów II wojny światowej na 5 tys. osób, a także najstarsze na świecie, działające od 1907 r. kino Pionier, wpisane do „Księgi rekordów Guinnessa”. Dzięki XIX-wiecznym kamienicom oraz gwiaździstym placom tworzonym na wzór francuski miasto zyskało przydomek Paryża Północy. Warto tego lata obrać kurs na Szczecin.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.