1 Maja świętem gejów i lesbijek? W tym roku w Polsce manifestacja z udziałem czterech tysięcy homoseksualistów może przyćmić tradycyjne pierwszomajowe obchody. To największe dotychczas publiczne wystąpienie gejów i lesbijek w naszym kraju. Obchody GayPride ("gejowskiej dumy") potrwają trzy dni. Zwieńczeniem kampanii ma być stworzenie przez homoseksualistów własnej reprezentacji politycznej. Ma to być nie tyle ruch w obronie praw homoseksualistów, bo są one respektowane na równi z prawami obywateli o orientacji heteroseksualnej, ile publiczna demonstracja, a wręcz wyzwanie wobec tych, którzy nie uznają za stosowne manifestować swoich preferencji seksualnych.
Gay Power Na świecie pierwszomajowe parady gejów i lesbijek - zwane Christopher's Street Day - organizowane są od trzydziestu lat. W Polsce pierwszy tego rodzaju pochód próbowano zorganizować w 2000 r. w Warszawie. Władze miasta nie zgodziły się jednak na zaproponowaną trasę przemarszu. Rok później na warszawskich ulicach pojawiła się grupa około trzystu osób z tęczowymi flagami. W 2002 r. na ulice stolicy Polski wyszło już ponad 2000 osób. W tym roku po raz pierwszy wszystkie środowiska homoseksualne wystąpią pod jednym szyldem. Honorowy patronat nad imprezą objęły prof. Maria Szyszkowska, senator SLD, pierwsza przedstawicielka polskiego parlamentu, która jest członkiem organizacji LGTB (Lesbian, Gay, Transgender and Bisexual), oraz Joke Swiebel - deputowana do Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Działania homoseksualistów w naszym kraju wspiera organizacja International Lesbian and Gay Association, zrzeszająca około 300 stowarzyszeń z ponad 60 państw. - Wreszcie poczuliśmy moc - chwali się Robert Biedroń, przewodniczący stowarzyszenia Kampania przeciw Homofobii. - Jesteśmy potężną siłą społeczną, polityczną i konsumencką - dodaje Szymon Niemiec, przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury w Polsce. Z badań firmy GLB Celsius wynika, że przeciętny polski homoseksualista płaci za towary i usługi dwa razy więcej niż pozostali obywatele. Dzieje się tak m.in. dlatego, że homoseksualiści przeważnie nie mają dzieci, więc wydają głównie na siebie. Szybciej też robią karierę, a zatem więcej zarabiają. Aż 70 proc. badanych gejów i lesbijek zarabia powyżej średniej krajowej. W marcu tego roku w USA, Francji, Niemczech i Holandii wydano specjalną książkę telefoniczną dla gejów z danymi firm oferujących adresowane do nich produkty. W październiku w Paryżu mają się odbyć specjalne targi dla gejów i lesbijek. Homoseksualiści coraz częściej są też celem kampanii reklamowych. Holenderski oddział firmy IKEA reklamuje się na przykład sloganem: "Moi tatusiowe też tworzą zestaw". Także w Polsce pojawiają się reklamy, które homoseksualiści odbierają jako skierowane właśnie do nich. Przykładem może być reklama jednej z sieci telefonii komórkowej, w której dwie dziewczyny patrzą kokieteryjnie na siebie, a towarzyszy im hasło: "Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?". Homoseksualiści są również ważnymi klientami biur podróży, bo wyjeżdżają częściej niż inni i wykupują droższe wycieczki. Na świecie istnieją już wyspecjalizowane agencje turystyczne dla gejów i lesbijek, propagujące "gay-tourism". Homoseksualiści coraz bardziej liczą się w mediach i przemyśle rozrywkowym. W Niemczech powstała na przykład gejowska wersja "Randki w ciemno". W Stanach Zjednoczonych pokazano reality show "Eksperyment - geje i hetero". W Rosji (i nie tylko) odnosi sukcesy duet Tatu, wystylizowany na parę lesbijek. Sławomir Starosta, były perkusista zespołu Balkan Electrique, który jako jeden z pierwszych w Polsce publicznie ogłosił, że jest gejem, stał się potentatem rynku pornograficznego. - W nowojorskim środowisku artystycznym oraz w mediach geje są najbardziej wpływową grupą - twierdzi stylista Tadeusz Jacykow. W 1990 r. w Warszawie powstał pierwszy w Polsce klub dla homoseksualistów - Café Fiolka. Założyła go piosenkarka Fiolka Najdenowicz. Obecnie w Warszawie działa piętnaście podobnych klubów, a w całej Polsce ponad sto.
Milion homoseksualistów - Biorąc pod uwagę naszą pozycję na rynku i polityczne znaczenie, nadszedł czas, abyśmy mieli własną reprezentację parlamentarną. Tym bardziej że zawiedliśmy się na SLD, który miał nas reprezentować - mówi Szymon Niemiec. Jego zdaniem, homoseksualiści są już w polskim parlamencie, i to przede wszystkim w partiach niechętnych gejom. Na razie jednak żaden polski polityk nie przyznał się publicznie do homoseksualnych preferencji. Za wzór politycznej aktywności Szymon Niemiec stawia homoseksualistów w RFN, którzy są stowarzyszeni z Zielonymi. Polscy homoseksualiści uważają, że stworzą w parlamencie trzecią siłę - między lewicą a prawicą. Prof. Andrzej Jaczewski, psycholog i seksuolog, nie daje partii gejów i lesbijek wielkich szans, bo środowiskom tym brakuje prawdziwego, charyzmatycznego lidera. Jednak według badań prof. Zbigniewa Izdebskiego, seksuologa (przeprowadzonych w 2001 r.), aż 3 proc. dorosłych kobiet i 2 proc. dorosłych mężczyzn w Polsce przyznaje się do preferowania kontaktów seksualnych z osobami tej samej płci.
Mój sąsiad gej Coraz więcej homoseksualistów publicznie przyznaje się do swoich preferencji. Zrobili tak na przykład dziennikarz "Gazety Wyborczej" Maciej Nowak oraz wspomniany już Tomasz Jacykow. W latach 1996-2002 liczba osób akceptujących homoseksualne zachowania wzrosła w Polsce o 14 proc. Żadnej sensacji nie wzbudzają już pikniki organizowane przez gejów w małych miejscowościach, m.in. pod Pasymiem na Mazurach. W wydanym kilkanaście dni temu w Polsce raporcie na temat dyskryminacji i nietolerancji ze względu na odmienność seksualną tylko 1,1 proc. homoseksualistów uważa, że nie znaleźli pracy ze względu na swoją orientację. Jedynie 12,8 proc. gejów i lesbijek twierdzi, że spotkało się z objawami niechęci ze strony kleru katolickiego (dwa lata temu twierdziło tak 35 proc.). Homoseksualistów akceptują wszystkie wyznania protestanckie oraz większość nowo utworzonych kościołów niechrześcijańskich. W 1998 r. w Kościele Prawiecznej Mocy Zgromadzenia Braci i Sióstr Politeistów we Wrocławiu parze gejów udzielono pierwszego w Polsce ślubu. Coraz częściej gejów i lesbijki popierają politycy. Izabela Jaruga-Nowacka, pełnomocnik rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn, zamierza stworzyć radę ds. mniejszości seksualnych. Gdy w 2002 r. Marek Balicki, były minister zdrowia, kandydował na prezydenta Warszawy, obiecywał utworzenie centrum gejowsko-lesbijskiego. W wyborach samorządowych w Warszawie startował wspomniany już Robert Biedroń (otrzymał 500 głosów). - Już niedługo bez liczenia się z interesami gejów i lesbijek trudno będzie wygrywać wybory. Mając wpływy i realną siłę, zmienimy polską scenę polityczną - zapewnia Szymon Niemiec. Na razie on i inni homoseksualiści zamierzają zmienić znaczenie pierwszomajowego święta.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.