Jak Margaret Thatcher została muzą artystów
Margaret Thatcher - słynna brytyjska żelazna dama inspiracją dla artystów? Czemu nie. W ostatnich latach stworzono kilkadziesiąt artystycznych wizerunków Margaret Thatcher - najbardziej znanym jest marmurowy posąg dumnie wyprostowanej byłej brytyjskiej premier z niezapomnianą torebką w ręku (pokazywany w galerii Guildhall Art). W ubiegłym roku głowy pozbawił go pewien londyńczyk. "Dokonałem dekapitacji Thatcher w imię obrony brytyjskiego poczucia humoru" - stwierdził on w sądzie, gdy skazywano go na trzy miesiące więzienia.
O uczuciach żywionych do byłej premier Zjednoczonego Królestwa można się przekonać w Blue Gallery w East London, gdzie przygotowano wystawę "Thatcher". Jej tematem jest mit kobiety, o której Franois Mitterrand powiedział niegdyś, że "ma oczy Kaliguli, ale usta Marilyn Monroe".
Dzieło"3 ft. Thatcher" ("Trzystopowa Thatcher"), to rzeźba byłej premier ubranej w nijaki płaszcz, z niepozornym szalem na głowie, z oczami bez wyrazu. Na innych pracach przedstawiono ją z ustami i nosem klauna. Są też wizerunki Thatcher na podłym papierze toaletowym oraz jej portret z piasku w kolażu złożonym z kalejdoskopu obrazów z lat 80. - nad tym motto: "Thatcher zmieniła się w piksele pyłu".
Hołd na opak
Mimo że 77-letnia obecnie Margaret Thatcher nie jest premierem już od dziesięciu lat, nie daje o sobie zapomnieć. Trzy tysiące menedżerów zgotowało jej niedawno długą owację na stojąco, gdy pokazała się na scenie Royal Albert Hall - po odtworzeniu nagranego na taśmie wywiadu, który dowodził, że obecnie jest równie pewna słuszności swych przekonań jak kiedyś.
W Blue Gallery nie znajdziemy wyrazów hołdu dla Thatcher, ale też tylko kilka prac dowodzi zdecydowanej wrogości wobec byłej premier. Kenny Hunter, który stworzył rzeźby "3 ft. Thatcher" oraz "Home Guard" (ta druga przedstawia psa obronnego rozłożonego na mapie Falklandów), wychowywał się w Szkocji, tradycyjnym bastionie lewicy, gdzie Thatcher budziła niechęć. - Serce przestało mi bić, gdy po raz pierwszy pomyślałem o wykonaniu dzieła przedstawiającego Margaret Thatcher - mówi 41-letni artysta.
"Trzystopowa Thatcher" Huntera została odlana z żywicy zmieszanej z pyłem węglowym, co ma nawiązywać do jej zakończonej zwycięstwem walki z broniącymi kopalń związkowcami. Postać brytyjskiej premier za postument ma baryłkę, co jest aluzją do wydobycia ropy naftowej na Morzu Północnym i co ma przypominać, jak wielkie znaczenie ma ten surowiec przy podejmowaniu politycznych decyzji.
Wielka nieobecna
Widz oglądający dzieła zebrane w Blue Gallery uświadamia sobie w pewnym momencie, że dobiegający z jakiegoś miejsca w tle dźwięk to głos Margaret Thatcher. Chwila namysłu pozwala się zorientować, że dochodzi on z bocznego pomieszczenia, gdzie można obejrzeć wideoinstalację Marka Wallingera, zatytułowaną "Sen rozumu". Artysta wykorzystał w niej słynną prowokacyjną mowę, którą była premier wygłosiła podczas konwencji konserwatystów w 1982 r. Montując instalację, Wallinger zestawił momenty, kiedy Thatcher mrugała oczyma, przez co wygląda, jakby przez cały czas spała. - Pragnąłem wywołać wrażenie, że śpi, by wedrzeć się do jej intymnego wnętrza - stwierdził Wallinger.
Chyba najbardziej znaczącym dziełem na wystawie jest zdjęcie Thatcher zrobione przez Paula Grahama podczas spotkania promującego jej najnowszą książkę - "Statecraft". Była premier przekonuje w niej żarliwie, że Wielka Brytania nie powinna należeć do Unii Europejskiej. Twarz Thatcher na olbrzymiej reprodukcji widać w prawym dolnym narożniku, okoloną wielką połacią czerni. Ma mocny, niemal krzykliwy makijaż, a włosy okalają jej twarz jak polakierowany hełm. Spogląda w dół i wydaje się zmęczona, nieobecna duchem, stara. "Niemal przeminęła, ale jej wizerunek jest nadal żywy" - napisał Michael Binyon w londyńskim "The Times".Thatcher nie odwiedziła wystawy prac inspirowanych jej osobą i osobowością.
O uczuciach żywionych do byłej premier Zjednoczonego Królestwa można się przekonać w Blue Gallery w East London, gdzie przygotowano wystawę "Thatcher". Jej tematem jest mit kobiety, o której Franois Mitterrand powiedział niegdyś, że "ma oczy Kaliguli, ale usta Marilyn Monroe".
Dzieło"3 ft. Thatcher" ("Trzystopowa Thatcher"), to rzeźba byłej premier ubranej w nijaki płaszcz, z niepozornym szalem na głowie, z oczami bez wyrazu. Na innych pracach przedstawiono ją z ustami i nosem klauna. Są też wizerunki Thatcher na podłym papierze toaletowym oraz jej portret z piasku w kolażu złożonym z kalejdoskopu obrazów z lat 80. - nad tym motto: "Thatcher zmieniła się w piksele pyłu".
Hołd na opak
Mimo że 77-letnia obecnie Margaret Thatcher nie jest premierem już od dziesięciu lat, nie daje o sobie zapomnieć. Trzy tysiące menedżerów zgotowało jej niedawno długą owację na stojąco, gdy pokazała się na scenie Royal Albert Hall - po odtworzeniu nagranego na taśmie wywiadu, który dowodził, że obecnie jest równie pewna słuszności swych przekonań jak kiedyś.
W Blue Gallery nie znajdziemy wyrazów hołdu dla Thatcher, ale też tylko kilka prac dowodzi zdecydowanej wrogości wobec byłej premier. Kenny Hunter, który stworzył rzeźby "3 ft. Thatcher" oraz "Home Guard" (ta druga przedstawia psa obronnego rozłożonego na mapie Falklandów), wychowywał się w Szkocji, tradycyjnym bastionie lewicy, gdzie Thatcher budziła niechęć. - Serce przestało mi bić, gdy po raz pierwszy pomyślałem o wykonaniu dzieła przedstawiającego Margaret Thatcher - mówi 41-letni artysta.
"Trzystopowa Thatcher" Huntera została odlana z żywicy zmieszanej z pyłem węglowym, co ma nawiązywać do jej zakończonej zwycięstwem walki z broniącymi kopalń związkowcami. Postać brytyjskiej premier za postument ma baryłkę, co jest aluzją do wydobycia ropy naftowej na Morzu Północnym i co ma przypominać, jak wielkie znaczenie ma ten surowiec przy podejmowaniu politycznych decyzji.
Wielka nieobecna
Widz oglądający dzieła zebrane w Blue Gallery uświadamia sobie w pewnym momencie, że dobiegający z jakiegoś miejsca w tle dźwięk to głos Margaret Thatcher. Chwila namysłu pozwala się zorientować, że dochodzi on z bocznego pomieszczenia, gdzie można obejrzeć wideoinstalację Marka Wallingera, zatytułowaną "Sen rozumu". Artysta wykorzystał w niej słynną prowokacyjną mowę, którą była premier wygłosiła podczas konwencji konserwatystów w 1982 r. Montując instalację, Wallinger zestawił momenty, kiedy Thatcher mrugała oczyma, przez co wygląda, jakby przez cały czas spała. - Pragnąłem wywołać wrażenie, że śpi, by wedrzeć się do jej intymnego wnętrza - stwierdził Wallinger.
Chyba najbardziej znaczącym dziełem na wystawie jest zdjęcie Thatcher zrobione przez Paula Grahama podczas spotkania promującego jej najnowszą książkę - "Statecraft". Była premier przekonuje w niej żarliwie, że Wielka Brytania nie powinna należeć do Unii Europejskiej. Twarz Thatcher na olbrzymiej reprodukcji widać w prawym dolnym narożniku, okoloną wielką połacią czerni. Ma mocny, niemal krzykliwy makijaż, a włosy okalają jej twarz jak polakierowany hełm. Spogląda w dół i wydaje się zmęczona, nieobecna duchem, stara. "Niemal przeminęła, ale jej wizerunek jest nadal żywy" - napisał Michael Binyon w londyńskim "The Times".Thatcher nie odwiedziła wystawy prac inspirowanych jej osobą i osobowością.
Więcej możesz przeczytać w 21/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.