Czujna stewardesa LOT, słysząc podejrzany kaszel jednej z pasażerek i sądząc, że ma do czynienia z nosicielką SARS, spowodowała szpitalne odizolowane grupy 18 Koreańczyków.
Pamiętam jak w latach 70., w czasie nasilenia zamachów bombowych, amerykańska stewardesa, słysząc słowo "bomba", spowodowała aresztowanie Rolling Stonesów. Okazało się później, że to Mick Jagger, mając na myśli występy w USA, powiedział: "Dla mnie bomba!". W tym samym czasie w Polsce w obawie przed porywaczami samolotów wprowadzono zabezpieczenie w postaci tajniaków udających podróżnych. Kiedy Stanisław Tym leciał LOT-em i słyszał komunikat: "Nad bezpieczeństwem pasażerów czuwa specjalna ekipa funkcjonariuszy", unosił się z fotela i kłaniał współuczestnikom lotu. To chyba oderwanie się od ziemi i pewien dreszczyk emocji towarzyszący podniebnej podróży powodują skłonność do czarnego humoru. Ilekroć polska stewardesa roznosi gazety, proszę o "Życie Warszawy", rozpościeram je na stronach gęsto wypełnionych nekrologami i głośno mówię: "Spójrzmy no na listę pasażerów!". To zawsze robi wrażenie. Można też zwrócić uwagę sąsiadce, aby nie zdejmowała obuwia, bowiem "po katastrofie ciała identyfikuje się po butach!". Kiedy z moją żoną, wówczas jeszcze narzeczoną, leciałem (to był jej pierwszy w życiu lot) wysłużonym An-20, z niewinną miną poprosiłem, aby uchyliła okno. Ewa na serio usiłowała otworzyć iluminator. Oczywiście, nie udało się jej. Na szczęście! Cywilny pracownik obsługi lotniska w Dęblinie marzył o locie bojowym odrzutowcem. Dwaj piloci miga zaproponowali mu przejażdżkę w pustym luku bombowym. Aby cywil orientował się w sytuacji, zaopatrzono go w słuchawki, mógł zatem słyszeć ich rozmowy. Lotnicy włączyli silnik, ale nawet nie wyjechali z hangaru. Rozmawiali przez interkom, sugerując, że odbywają normalny lot. W pewnym momencie udali, że mają awarię: "Spadamy! Trzeba się katapultować!". "A co z naszym pasażerem? Jak znajdą jego ciało we wraku, będzie afera!". "Spoko! Jeśli go wyrzucimy z tej wysokości, nie będzie po nim śladu". I otworzyli luk. Szczupłość miejsca nie pozwala mi na kontynuowanie tematu czarnego humoru. Na zakończenie apel: jeśli nie chcesz latać anem czy iłem - idź 7 i 8 czerwca do urn. Migiem!
Więcej możesz przeczytać w 21/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.