Chorobę nowotworową będzie można wykryć siedem lat wcześniej niż dotychczas
Od czasu wynalezienia przed stu laty badania rentgenowskiego byliśmy w stanie wykryć złamanie kości lub umiejscowienie guza. Teraz będziemy mogli wykrywać w komórkach procesy inicjujące rozwój raka lub innych chorób - mówi "Wprost" prof. Hedvig Hricak, radiolog z Memorial Sloan-Kettering Cancer Center w Nowym Jorku. To będzie rewolucja, która w ciągu kilku lat ogarnie medycynę - zapowiedzieli specjaliści podczas kongresu w Berlinie poświęconego nowym metodom diagnostycznym.
Najnowsze urządzenia pozwalają "zeskanować" cały organizm człowieka i wykryć guzy złośliwe, na przykład piersi, o średnicy zaledwie kilku milimetrów. Nawet tak małe nowotwory mogą spowodować rozsianie komórek rakowych. Nadzieję na jeszcze wcześniejsze diagnozowanie i skuteczniejsze leczenie raka daje tzw. obrazowanie molekularne. - Dzięki tej metodzie można wykryć rozwój choroby w fazie przedinwazyjnej, siedem lat wcześniej, niż umożliwia to stosowana dziś aparatura - twierdzi prof. Thomas Moesta, chirurg onkolog ze szpitala Charité w Berlinie.
Skanowanie ludzi
Prawie milion Amerykanów i Europejczyków co roku poddaje się profilaktycznemu badaniu całego ciała przy użyciu tomografu komputerowego. To urządzenie "prześwietla" organizm wiązką promieniowania rentgenowskiego i umożliwia odwzorowanie na ekranie tkanek i narządów w przekroju lub w postaci trójwymiarowej. - Kłopot polega na tym, że w ten sposób tylko u nielicznych osób można wykryć chorobę nie wywołującą jeszcze objawów, dotyczy to szczególnie ludzi poniżej 45. roku życia - twierdzi prof. Giovanna Casola z University of California w San Diego.
Zaledwie u procentu osób poddanych profilaktycznemu skanowaniu całego ciała są wykrywane schorzenia zagrażające życiu - wykazała analiza badań tomograficznych prawie 1,2 tys. pacjentów przeprowadzona przez prof. Casolę. W wypadku co czwartej osoby uzyskuje się tzw. wyniki fałszywie dodatnie: w nerkach, wątrobie lub płucach lekarze znajdują zmiany nowotworowe, których istnienia nie potwierdzają kolejne badania. Jeszcze częściej powodem fałszywego alarmu są badania mammograficzne: aż osiem na dziesięć wykrytych w piersiach guzków, ocenianych początkowo jako niebezpieczne, po wykonaniu biopsji (pobraniu próbki tkanki) okazuje się łagodnymi zmianami nie wymagającymi interwencji chirurga.
We wczesnym diagnozowaniu chorób znacznie bardziej skuteczne niż stosowane dziś metody będzie obrazowanie molekularne. Polega ono na wykorzystaniu białek (nazywanych przeciwciałami monoklonalnymi) lub związków chemicznych połączonych z izotopami, środkami kontrastującymi albo paramagnetykami. Po wstrzyknięciu do organizmu przeciwciała wykrywają komórki inicjujące rozwój raka, a znaczniki nuklearne (izotopy) lub inne substancje sygnalizacyjne są rejestrowane przez urządzenie diagnostyczne (kamery radioizotopowe, tomografię emisji pozytonowej PET lub tomografię emisji pojedynczych fotonów SPECT).
- W ten sposób można zlokalizować pierwsze ognisko raka oraz śledzić, jak skuteczne jest zastosowane leczenie - twierdzi prof. Samuel Wickline z Washington University w St. Louise w stanie Missouri.
Przewrót molekularny
W Narodowym Instytucie Raka w USA od dwóch tygodni molekularne obrazowanie jest wykorzystywane do oceny skuteczności chemioterapii zastosowanej u chorych na nowotwory. Amerykańscy onkolodzy użyli substancji o nazwie apomate wyszukującej w organizmie pacjentów komórki rakowe zniszczone pod wpływem leków. Dzięki niej można stwierdzić remisję choroby jeszcze przed zmniejszeniem się guza widocznym w tradycyjnym badaniu rentgenowskim. - Pacjenci różnie reagują na leki. Szybka ocena efektywności terapii może zadecydować o powodzeniu leczenia - mówi prof. Hedvig Hricak.
- Badanie na poziomie molekularnym pozwala lepiej zobrazować narządy i określić skład chemiczny tkanek oraz subtelne zmiany patologiczne, takie jak stan zapalny, zmiany zwyrodnieniowe i deformacje - twierdzi prof. Jerzy Walecki z Centrum Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN oraz Szpitala MSWiA w Warszawie. Dzięki tej metodzie będzie można stwierdzić, że cierpiącemu na chorobę wieńcową grozi zawał. Tomograf komputerowy pokazuje trójwymiarowy obraz tętnicy z blaszką miażdżycową, a obrazowanie molekularne pozwoli wykryć pękające blaszki (tzw. niestabilne) będące przyczyną zawału.
Prof. William Klunk, psychiatra z University of Pittsburgh, testuje pierwsze preparaty wykrywające zanik neuronów u cierpiących na chorobę Alzheimera. "Inteligentne" substancje chemiczne przenikają do mózgu i wyszukują patologiczne białko o nazwie beta-amyloid, które niszczy komórki nerwowe. Farmaceuci z niemieckiej firmy Schering AG uzyskali biomolekuły sygnalizujące w mózgu formowanie się beta-amyloidu. Rozpoznają one receptory tego białka, a następnie rozpadają się, wysyłając pozytony rejestrowane przez tomograf PET.
Rewolucja w terapii
Kilka lat temu dokładne badanie mózgu chorego na demencję było możliwe dopiero po jego śmierci. Neurolodzy mogli podejrzewać chorobę Alzheimera jedynie na podstawie wyników testów określających sprawność umysłową pacjenta. Od niedawna potrafią za pomocą rezonansu magnetycznego wykryć zanikanie komórek nerwowych w ośrodkach mózgu odpowiedzialnych za pamięć i emocje. Ten destrukcyjny proces wywołany odkładaniem się beta-amyloidu trwa dwadzieścia, a nawet trzydzieści lat. Dzięki obrazowaniu molekularnemu będzie można go wykryć, nim choroba spowoduje spustoszenie w mózgu.
- Takie badania będzie można przeprowadzić u ludzi w wieku pięćdziesięciu lub czterdziestu lat, by w razie potrzeby szybko zastosować odpowiednie leczenie - twierdzi prof. Gary Small, psychiatra z University of California w Los Angeles. Uczony u ponad 70 pacjentów testuje substancję oznaczoną skrótem FDDNP, pomagającą w diagnozowaniu choroby Alzheimera. Z dotychczasowych badań wynika, że jego metoda umożliwia wykrywanie złogów beta-amyloidu prawie cztery lata przed pojawianiem się pierwszych niepokojących objawów choroby. Patologiczne białko wykryto m.in. u ludzi z niewielkimi zaburzeniami pamięci, a nawet u osób, u których nie stwierdzono żadnych objawów demencji.
Zastosowanie obrazowania molekularnego może sprawić, by skuteczniejsza była nie tylko diagnostyka, ale i terapia. Substancje wykrywające patologiczne zmiany w tkankach mogą jednocześnie służyć do przenoszenia środków chemicznych lub promieniotwórczych niszczących niektóre komórki lub patologiczne białka wywołujące chorobę, takie jak beta-amyloid. Francuska firma biotechnologiczna CIS Bio International opracowała radiofarmaceutyki niszczące przerzuty raka do kości. Schering AG testuje podobny preparat, emitujący mikropromieniowanie gamma, przeznaczony do leczenia chorych na raka płuc. Za 5-10 lat - jak zapewniają naukowcy - powstawaniu nowotworów będzie można również zapobiegać. Przypomnijmy jednak, że podobnie optymistyczne deklaracje - dotyczące terapii antyrakowej - lekarze składali po odkryciu
tzw. bomby kobaltowej.
Najnowsze urządzenia pozwalają "zeskanować" cały organizm człowieka i wykryć guzy złośliwe, na przykład piersi, o średnicy zaledwie kilku milimetrów. Nawet tak małe nowotwory mogą spowodować rozsianie komórek rakowych. Nadzieję na jeszcze wcześniejsze diagnozowanie i skuteczniejsze leczenie raka daje tzw. obrazowanie molekularne. - Dzięki tej metodzie można wykryć rozwój choroby w fazie przedinwazyjnej, siedem lat wcześniej, niż umożliwia to stosowana dziś aparatura - twierdzi prof. Thomas Moesta, chirurg onkolog ze szpitala Charité w Berlinie.
Skanowanie ludzi
Prawie milion Amerykanów i Europejczyków co roku poddaje się profilaktycznemu badaniu całego ciała przy użyciu tomografu komputerowego. To urządzenie "prześwietla" organizm wiązką promieniowania rentgenowskiego i umożliwia odwzorowanie na ekranie tkanek i narządów w przekroju lub w postaci trójwymiarowej. - Kłopot polega na tym, że w ten sposób tylko u nielicznych osób można wykryć chorobę nie wywołującą jeszcze objawów, dotyczy to szczególnie ludzi poniżej 45. roku życia - twierdzi prof. Giovanna Casola z University of California w San Diego.
Zaledwie u procentu osób poddanych profilaktycznemu skanowaniu całego ciała są wykrywane schorzenia zagrażające życiu - wykazała analiza badań tomograficznych prawie 1,2 tys. pacjentów przeprowadzona przez prof. Casolę. W wypadku co czwartej osoby uzyskuje się tzw. wyniki fałszywie dodatnie: w nerkach, wątrobie lub płucach lekarze znajdują zmiany nowotworowe, których istnienia nie potwierdzają kolejne badania. Jeszcze częściej powodem fałszywego alarmu są badania mammograficzne: aż osiem na dziesięć wykrytych w piersiach guzków, ocenianych początkowo jako niebezpieczne, po wykonaniu biopsji (pobraniu próbki tkanki) okazuje się łagodnymi zmianami nie wymagającymi interwencji chirurga.
We wczesnym diagnozowaniu chorób znacznie bardziej skuteczne niż stosowane dziś metody będzie obrazowanie molekularne. Polega ono na wykorzystaniu białek (nazywanych przeciwciałami monoklonalnymi) lub związków chemicznych połączonych z izotopami, środkami kontrastującymi albo paramagnetykami. Po wstrzyknięciu do organizmu przeciwciała wykrywają komórki inicjujące rozwój raka, a znaczniki nuklearne (izotopy) lub inne substancje sygnalizacyjne są rejestrowane przez urządzenie diagnostyczne (kamery radioizotopowe, tomografię emisji pozytonowej PET lub tomografię emisji pojedynczych fotonów SPECT).
- W ten sposób można zlokalizować pierwsze ognisko raka oraz śledzić, jak skuteczne jest zastosowane leczenie - twierdzi prof. Samuel Wickline z Washington University w St. Louise w stanie Missouri.
Przewrót molekularny
W Narodowym Instytucie Raka w USA od dwóch tygodni molekularne obrazowanie jest wykorzystywane do oceny skuteczności chemioterapii zastosowanej u chorych na nowotwory. Amerykańscy onkolodzy użyli substancji o nazwie apomate wyszukującej w organizmie pacjentów komórki rakowe zniszczone pod wpływem leków. Dzięki niej można stwierdzić remisję choroby jeszcze przed zmniejszeniem się guza widocznym w tradycyjnym badaniu rentgenowskim. - Pacjenci różnie reagują na leki. Szybka ocena efektywności terapii może zadecydować o powodzeniu leczenia - mówi prof. Hedvig Hricak.
- Badanie na poziomie molekularnym pozwala lepiej zobrazować narządy i określić skład chemiczny tkanek oraz subtelne zmiany patologiczne, takie jak stan zapalny, zmiany zwyrodnieniowe i deformacje - twierdzi prof. Jerzy Walecki z Centrum Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN oraz Szpitala MSWiA w Warszawie. Dzięki tej metodzie będzie można stwierdzić, że cierpiącemu na chorobę wieńcową grozi zawał. Tomograf komputerowy pokazuje trójwymiarowy obraz tętnicy z blaszką miażdżycową, a obrazowanie molekularne pozwoli wykryć pękające blaszki (tzw. niestabilne) będące przyczyną zawału.
Prof. William Klunk, psychiatra z University of Pittsburgh, testuje pierwsze preparaty wykrywające zanik neuronów u cierpiących na chorobę Alzheimera. "Inteligentne" substancje chemiczne przenikają do mózgu i wyszukują patologiczne białko o nazwie beta-amyloid, które niszczy komórki nerwowe. Farmaceuci z niemieckiej firmy Schering AG uzyskali biomolekuły sygnalizujące w mózgu formowanie się beta-amyloidu. Rozpoznają one receptory tego białka, a następnie rozpadają się, wysyłając pozytony rejestrowane przez tomograf PET.
Rewolucja w terapii
Kilka lat temu dokładne badanie mózgu chorego na demencję było możliwe dopiero po jego śmierci. Neurolodzy mogli podejrzewać chorobę Alzheimera jedynie na podstawie wyników testów określających sprawność umysłową pacjenta. Od niedawna potrafią za pomocą rezonansu magnetycznego wykryć zanikanie komórek nerwowych w ośrodkach mózgu odpowiedzialnych za pamięć i emocje. Ten destrukcyjny proces wywołany odkładaniem się beta-amyloidu trwa dwadzieścia, a nawet trzydzieści lat. Dzięki obrazowaniu molekularnemu będzie można go wykryć, nim choroba spowoduje spustoszenie w mózgu.
- Takie badania będzie można przeprowadzić u ludzi w wieku pięćdziesięciu lub czterdziestu lat, by w razie potrzeby szybko zastosować odpowiednie leczenie - twierdzi prof. Gary Small, psychiatra z University of California w Los Angeles. Uczony u ponad 70 pacjentów testuje substancję oznaczoną skrótem FDDNP, pomagającą w diagnozowaniu choroby Alzheimera. Z dotychczasowych badań wynika, że jego metoda umożliwia wykrywanie złogów beta-amyloidu prawie cztery lata przed pojawianiem się pierwszych niepokojących objawów choroby. Patologiczne białko wykryto m.in. u ludzi z niewielkimi zaburzeniami pamięci, a nawet u osób, u których nie stwierdzono żadnych objawów demencji.
Zastosowanie obrazowania molekularnego może sprawić, by skuteczniejsza była nie tylko diagnostyka, ale i terapia. Substancje wykrywające patologiczne zmiany w tkankach mogą jednocześnie służyć do przenoszenia środków chemicznych lub promieniotwórczych niszczących niektóre komórki lub patologiczne białka wywołujące chorobę, takie jak beta-amyloid. Francuska firma biotechnologiczna CIS Bio International opracowała radiofarmaceutyki niszczące przerzuty raka do kości. Schering AG testuje podobny preparat, emitujący mikropromieniowanie gamma, przeznaczony do leczenia chorych na raka płuc. Za 5-10 lat - jak zapewniają naukowcy - powstawaniu nowotworów będzie można również zapobiegać. Przypomnijmy jednak, że podobnie optymistyczne deklaracje - dotyczące terapii antyrakowej - lekarze składali po odkryciu
tzw. bomby kobaltowej.
Prof. Jerzy Walecki z Centrum Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN oraz Szpitala MSWiA w Warszawie Nowoczesne techniki diagnostyczne pozwalają lepiej zobrazować narządy i określić skład chemiczny oraz subtelne zmiany patologiczne tkanek, takie jak nowotwory, stany zapalne, zmiany zwyrodnieniowe i deformacje. Przyszłością diagnostyki są tzw. związki tkankospecyficzne, na przykład superparamagnetyki oraz manganowe preparaty kontrastowe pozwalające zobrazować gruczolaki wątroby. Inne środki kontrastowe umożliwiają zbadanie patologicznych naczyń krwionośnych w guzie złośliwym. Takie naczynia rozwijają się bardzo dynamicznie i mają nieszczelną barierę krew - tkanka. W Centrum Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN prowadzimy w tym zakresie badania, na które otrzymaliśmy grant od Komitetu Badań Naukowych. |
Stulecie diagnostyki 1895 - Wilhelm Conrad Roentgen odkrył niewidzialne dla oka i przenikające ciało promienie X (nazywane promieniowaniem rentgenowskim). 1896 - Joseph Kahlbaum wprowadził do badań diagnostycznych pierwsze tzw. środki kontrastujące (lit jodu). 1970 - Angielski fizyk Godfrey N. Hounsfield skonstruował tomograf komputerowy CT (ustawione po przeciwnej stronie lampy rentgenowskiej detektory rejestrują osłabienie promieniowania w zależności od budowy tkanki). 1983 - W szpitalu Hammersmith w Londynie przeprowadzono na ludziach pierwsze próby badań diagnostycznych przy użyciu jądrowego rezonansu magnetycznego NMR (w czasie badania chorego umieszcza się w pozycji leżącej w tunelu o jednorodnym polu magnetycznym i poddaje działaniu fal elektromagnetycznych o różnym natężeniu i czasie trwania). 1985 - W diagnostyce medycznej zastosowano tomografię emisyjną pozytonową PET (wykrywa wprowadzony do krwi promieniotwórczy znacznik, na przykład glukozę z węglem 11C). 1988 - Zastosowano pierwszy środek kontrastujący (o nazwie magnevist), poprawiający jakość obrazowania w rezonansie magnetycznym. 1989 - Zastosowano pierwszy spiralny tomograf komputerowy (lampa rentgenowska i detektor obracają się wokół ciała człowieka, co pozwala wykryć nawet drobne zmiany w tkankach i narządach). |
Więcej możesz przeczytać w 21/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.