Gdańsk przegrywa z Kilonią, Rostokiem, Tallinem i Kłajpedą
Od 355 lat, czyli od zakończenia wojny trzydziestoletniej (1618-1648), Gdańsk nie był tak zmarginalizowanym miastem jak obecnie. W XVII w. perła Hanzy ucierpiała wskutek wyniszczającej wojny. Obecną zapaść Gdańska trudno wytłumaczyć, bo żadne z dużych miast nadbałtyckich nie ma tylu atutów, co kolebka "Solidarności". Mimo to przegrywa z Kilonią, Rostokiem, Tallinem i Kłajpedą. Do miasta nie napływają nowe inwestycje, rośnie tu bezrobocie (o 9 proc. w 2002 r.), najbardziej przedsiębiorczy gdańszczanie przenoszą się do innych miejscowości (10 tys. w ostatnich latach). W ubiegłorocznym raporcie Unii Europejskiej Gdańsk dostał kategorię C (w skali od A do D) pod względem atrakcyjności inwestycyjnej. Traci na znaczeniu miasto, z którego pochodzi dwóch żyjących noblistów (Günter Grass i Lech Wałęsa), były prezydent RP (Wałęsa), były premier (Jan Krzysztof Bielecki), były marszałek Sejmu (Maciej Płażyński). Rodzinne miasto Jana Heweliusza, Gabriela Fahrenheita i Güntera Grassa odwraca się od morza, chociaż zawsze było ono źródłem jego bogactwa i pomyślności.
- W latach 70. i 80. żyliśmy mitem sprawności gospodarczej miasta dzięki kontaktom z Zachodem. Przemiany gospodarcze początku lat 90. obnażyły jednak mit silnego Gdańska. Musimy się pogodzić z tym, że staje się on peryferyjnym miastem. Niegdyś siłę Gdańskowi dawała Wisła, którą spływały towary. Teraz rzeka nie pełni tej funkcji, a nowych szlaków łączących miasto z resztą kraju i południem Europy nie ma - mówi gdańszczanin Donald Tusk, wicemarszałek Sejmu, lider PO, współautor albumu o mieście. - Miasto, które od zawsze żyło z morza, nie może się od niego odwracać. Konkurencja nie odbierze nam jednego - położenia w środku Europy, tylko trzeba mieć pomysł, jak to wykorzystać - mówi gdańszczanin Lech Wałęsa, były prezydent.
Balast historii
Po wchłonięciu przez BIG Bank Banku Gdańskiego w mieście nie ma poważnej instytucji finansowej. Wkrótce Orlen może wchłonąć Rafinerię Gdańską - jeden z ostatnich symboli potęgi gospodarczej miasta. Inwestorzy wolą od Gdańska Warszawę, Szczecin, Poznań, Kraków, a nawet mającą niskie ratingi Łódź. - Biznes odstrasza to, że w tym mieście zrodził się największy ruch związkowy, że Gdańsk pozostaje stolicą polskiego syndykalizmu - uważa Janusz Lewandowski, poseł Platformy Obywatelskiej z Gdańska.
Upadek żelaznej kurtyny sprawił, że Czesi, Słowacy, Węgrzy i Austriacy, którzy korzystali z gdańskiego portu, wolą teraz porty niemieckie - Hamburg i Bremę - oraz holenderski Amsterdam. Powód jest prosty - z Gdańska trudno dowieźć towary. Magistrala kolejowa z Gdańska do granicy w Zebrzydowicach i Chałupkach jest przestarzała i ma za małą przepustowość. Wąskimi gardłami są przejścia graniczne i węzeł w Tczewie. Krystyna Wojewódzka-Król i Włodzimierz Rydzykowski w opracowaniu "Europejska sieć transportowa - szanse i zagrożenia dla Gdańska" odnotowują fatalny stan infrastruktury i taboru kolejowego, co sprawia, że gdański port stał się lokalnym węzłem przeładunkowym.
Zrezygnowano z budowy autostrady A-1 mającej połączyć Gdańsk z południem Polski, bo projekt okazał się nieopłacalny. Plany tej inwestycji powstały jeszcze w 1974 r., gdy rząd PRL zgłosił akces do udziału w budowie Transeuropean Motorway, mającej biec z Oslo przez Göteborg do Karlskrony, a potem z Gdańska przez Łódź, Katowice do Włoch, na Bałkany i do Turcji. Obok autostrady miał przebiegać szlak kolejowy - Transeuropean Railway. Prawdopodobnie rezygnacja z budowy autostrady spowoduje, że brytyjski inwestor wycofa się z budowy w Gdańsku (za 170 mln dolarów) najnowocześniejszego na Bałtyku terminalu kontenerowego.
- Gdańsk jest mało atrakcyjnym portem z uwagi na słabe zaplecze transportowe, brak autostrady, linii kolejowej i wysokie z tego powodu stawki za tranzyt. Jeśli tego wszystkiego nie uda się zmienić w ciągu kilku lat, to miasto kompletnie straci znaczenie na komunikacyjnej mapie Europy - mówi Romuald Pietraszek, kapitan żeglugi wielkiej, specjalista od gospodarki morskiej. - Gdańsk cierpi, bo w Polsce liczy się tylko centrum, najlepsze inwestycje odbiera nam Warszawa. Poza tym władze miasta nie zastąpią poszczególnych przedsiębiorców, bo mają mało instrumentów. Ale nie poddajemy się, bo historia by nam tego nie wybaczyła - mówi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
Gdańska prowincja
Komunikacyjne upośledzenie Gdańska wzmacnia niemieckie porty. Będą one odgrywały jeszcze większą rolę, gdy zostanie odtworzona historyczna Via Baltica łącząca Królewiec z Berlinem, a omijająca Gdańsk. - Nigdy nie dopuścimy do wybudowania trasy Wschód - Zachód omijającej Gdańsk - zapewnia Wiesław Bielawski, wiceprezydent miasta. Niemcy przystąpili już do budowy autostrady biegnącej od bałtyckich portów w byłej NRD (w Rostoku, Warnemünde i Sassnitz-Mukran) do czeskiego Brna. Równolegle do drogi kołowej powstaje wielotorowa linia kolejowa.
Kiedy Gdańsk traci, zarabiają niemieckie porty w Kilonii, Travemünde, Lubece, Wismarze, Rostoku, Stralsundzie i Sassnitz, rosyjskie - Kaliningrad i Sankt Petersburg, litewska Kłajpeda, łotewskie - Lipawa, Windawa i Ryga oraz estońskie - Parnawa i Tallin. Litwini zbierają tranzyt z całej Białorusi, części Rosji i Ukrainy. To dlatego port w Kłajpedzie przeładował w ubiegłym roku ponad 71 tys. TEU (międzynarodowa jednostka oznaczająca liczbę kontenerów ważących 10-15 ton każdy), podczas gdy port gdański ponadtrzykrotnie mniej, czyli nieco ponad 20 tys. TEU.
Perła Bałtyku
Gdańsk stał się ważnym portem bałtyckim już pod koniec XIII wieku, a szczególnie w wieku XIV - od 1361 r. jest miastem hanzeatyckim. Przez Gdańsk szedł prawie cały eksport (80 proc.) polskiego zboża i innych towarów. W XVII wieku miasto było najbogatszym i najludniejszym polskim miastem - liczyło prawie 80 tys. mieszkańców. Dla porównania Warszawa - już wtedy stolica Polski - miała tylko 20 tys. mieszkańców. Pod koniec XVI wieku wprowadzono oczyszczanie miasta. W połowie XVIII wieku miejskie zaułki oświetlało 900 latarni. Prosperujący Gdańsk stał się europejskim centrum nauki i kultury. Tu w XVII wieku żył i pracował astronom Jan Heweliusz - odkrywca dziewięciu komet i twórca mapy Księżyca. Sto lat później w Gdańsku urodził się słynny filozof Artur Schopenhauer, a Gabriel Fahrenheit opracował (w 1725 r.) swoją używaną do dzisiaj skalę temperatury.
Miasto podupadło w XVII wieku w wyniku wojen i wyniszczenia gospodarczego Polski, która przestała być wtedy spichlerzem Europy. Dopiero w XIX wieku Gdańsk odżył - powstała nowoczesna infrastruktura, na przykład w latach 1896-1898 ruszyły pierwsze tramwaje elektryczne (w Warszawie w 1908 r.). Miasto straciło wiele w latach 20., gdy Polska zbudowała własny port w Gdyni (w drugiej połowie lat 30. stała się ona najważniejszym portem na Bałtyku). Druga wojna światowa okazała się dla miasta i portu katastrofą. Zniszczono 80 proc. magazynów, urządzeń dźwigowych i przeładunkowych. Z tego, co zostało, 70 proc. zabrali Sowieci jako zdobycz wojenną, choć już było wiadomo, że Gdańsk przypadnie Polsce.
Gdańsk niemocy
- Gdy nastała gospodarka rynkowa, okazało się, że przemysł stoczniowy (nie tylko Gdańska) był wprawdzie rozbudowany, ale mało konkurencyjny i nienowoczesny. Kiedy podupadła stocznia i port, nie powstało nic w zamian - tłumaczy Grzegorz Strzelczyk, przewodniczący komisji rewizyjnej rady miasta Gdańska. Wraz z załamaniem gospodarki morskiej podupadły też branże pomocnicze: elektroniczna, hotelarska, mechaniczna. Na skraju bankructwa są firmy elektroniczne Unimor i Radiokom. Szacuje się, że zwolnienie z pracy jednego stoczniowca pociąga likwidację siedmiu miejsc pracy w branżach kooperujących.
Gdańszczanie obawiają się, że wkrótce ich miasto zostanie przez Europę zapomniane. Wtedy pozostanie mu tylko "karta turystyczna" - jak to określa Janusz Lewandowski. - Będziemy oglądać piękne zabytki, które powstały dzięki fantastycznemu rozwojowi miasta, tyle że w odległej przeszłości - mówi Lewandowski. Tak naprawdę Gdańsk nie potrafi wykorzystać nawet turystycznych atutów - nie ma tu ani muzeum "Solidarności", ani biblioteki Lecha Wałęsy. Okazało się, że nie sztuką jest zrobić rewolucję, sztuką jest zagospodarować czas po rewolucji.
- W latach 70. i 80. żyliśmy mitem sprawności gospodarczej miasta dzięki kontaktom z Zachodem. Przemiany gospodarcze początku lat 90. obnażyły jednak mit silnego Gdańska. Musimy się pogodzić z tym, że staje się on peryferyjnym miastem. Niegdyś siłę Gdańskowi dawała Wisła, którą spływały towary. Teraz rzeka nie pełni tej funkcji, a nowych szlaków łączących miasto z resztą kraju i południem Europy nie ma - mówi gdańszczanin Donald Tusk, wicemarszałek Sejmu, lider PO, współautor albumu o mieście. - Miasto, które od zawsze żyło z morza, nie może się od niego odwracać. Konkurencja nie odbierze nam jednego - położenia w środku Europy, tylko trzeba mieć pomysł, jak to wykorzystać - mówi gdańszczanin Lech Wałęsa, były prezydent.
Balast historii
Po wchłonięciu przez BIG Bank Banku Gdańskiego w mieście nie ma poważnej instytucji finansowej. Wkrótce Orlen może wchłonąć Rafinerię Gdańską - jeden z ostatnich symboli potęgi gospodarczej miasta. Inwestorzy wolą od Gdańska Warszawę, Szczecin, Poznań, Kraków, a nawet mającą niskie ratingi Łódź. - Biznes odstrasza to, że w tym mieście zrodził się największy ruch związkowy, że Gdańsk pozostaje stolicą polskiego syndykalizmu - uważa Janusz Lewandowski, poseł Platformy Obywatelskiej z Gdańska.
Upadek żelaznej kurtyny sprawił, że Czesi, Słowacy, Węgrzy i Austriacy, którzy korzystali z gdańskiego portu, wolą teraz porty niemieckie - Hamburg i Bremę - oraz holenderski Amsterdam. Powód jest prosty - z Gdańska trudno dowieźć towary. Magistrala kolejowa z Gdańska do granicy w Zebrzydowicach i Chałupkach jest przestarzała i ma za małą przepustowość. Wąskimi gardłami są przejścia graniczne i węzeł w Tczewie. Krystyna Wojewódzka-Król i Włodzimierz Rydzykowski w opracowaniu "Europejska sieć transportowa - szanse i zagrożenia dla Gdańska" odnotowują fatalny stan infrastruktury i taboru kolejowego, co sprawia, że gdański port stał się lokalnym węzłem przeładunkowym.
Zrezygnowano z budowy autostrady A-1 mającej połączyć Gdańsk z południem Polski, bo projekt okazał się nieopłacalny. Plany tej inwestycji powstały jeszcze w 1974 r., gdy rząd PRL zgłosił akces do udziału w budowie Transeuropean Motorway, mającej biec z Oslo przez Göteborg do Karlskrony, a potem z Gdańska przez Łódź, Katowice do Włoch, na Bałkany i do Turcji. Obok autostrady miał przebiegać szlak kolejowy - Transeuropean Railway. Prawdopodobnie rezygnacja z budowy autostrady spowoduje, że brytyjski inwestor wycofa się z budowy w Gdańsku (za 170 mln dolarów) najnowocześniejszego na Bałtyku terminalu kontenerowego.
- Gdańsk jest mało atrakcyjnym portem z uwagi na słabe zaplecze transportowe, brak autostrady, linii kolejowej i wysokie z tego powodu stawki za tranzyt. Jeśli tego wszystkiego nie uda się zmienić w ciągu kilku lat, to miasto kompletnie straci znaczenie na komunikacyjnej mapie Europy - mówi Romuald Pietraszek, kapitan żeglugi wielkiej, specjalista od gospodarki morskiej. - Gdańsk cierpi, bo w Polsce liczy się tylko centrum, najlepsze inwestycje odbiera nam Warszawa. Poza tym władze miasta nie zastąpią poszczególnych przedsiębiorców, bo mają mało instrumentów. Ale nie poddajemy się, bo historia by nam tego nie wybaczyła - mówi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
Gdańska prowincja
Komunikacyjne upośledzenie Gdańska wzmacnia niemieckie porty. Będą one odgrywały jeszcze większą rolę, gdy zostanie odtworzona historyczna Via Baltica łącząca Królewiec z Berlinem, a omijająca Gdańsk. - Nigdy nie dopuścimy do wybudowania trasy Wschód - Zachód omijającej Gdańsk - zapewnia Wiesław Bielawski, wiceprezydent miasta. Niemcy przystąpili już do budowy autostrady biegnącej od bałtyckich portów w byłej NRD (w Rostoku, Warnemünde i Sassnitz-Mukran) do czeskiego Brna. Równolegle do drogi kołowej powstaje wielotorowa linia kolejowa.
Kiedy Gdańsk traci, zarabiają niemieckie porty w Kilonii, Travemünde, Lubece, Wismarze, Rostoku, Stralsundzie i Sassnitz, rosyjskie - Kaliningrad i Sankt Petersburg, litewska Kłajpeda, łotewskie - Lipawa, Windawa i Ryga oraz estońskie - Parnawa i Tallin. Litwini zbierają tranzyt z całej Białorusi, części Rosji i Ukrainy. To dlatego port w Kłajpedzie przeładował w ubiegłym roku ponad 71 tys. TEU (międzynarodowa jednostka oznaczająca liczbę kontenerów ważących 10-15 ton każdy), podczas gdy port gdański ponadtrzykrotnie mniej, czyli nieco ponad 20 tys. TEU.
Perła Bałtyku
Gdańsk stał się ważnym portem bałtyckim już pod koniec XIII wieku, a szczególnie w wieku XIV - od 1361 r. jest miastem hanzeatyckim. Przez Gdańsk szedł prawie cały eksport (80 proc.) polskiego zboża i innych towarów. W XVII wieku miasto było najbogatszym i najludniejszym polskim miastem - liczyło prawie 80 tys. mieszkańców. Dla porównania Warszawa - już wtedy stolica Polski - miała tylko 20 tys. mieszkańców. Pod koniec XVI wieku wprowadzono oczyszczanie miasta. W połowie XVIII wieku miejskie zaułki oświetlało 900 latarni. Prosperujący Gdańsk stał się europejskim centrum nauki i kultury. Tu w XVII wieku żył i pracował astronom Jan Heweliusz - odkrywca dziewięciu komet i twórca mapy Księżyca. Sto lat później w Gdańsku urodził się słynny filozof Artur Schopenhauer, a Gabriel Fahrenheit opracował (w 1725 r.) swoją używaną do dzisiaj skalę temperatury.
Miasto podupadło w XVII wieku w wyniku wojen i wyniszczenia gospodarczego Polski, która przestała być wtedy spichlerzem Europy. Dopiero w XIX wieku Gdańsk odżył - powstała nowoczesna infrastruktura, na przykład w latach 1896-1898 ruszyły pierwsze tramwaje elektryczne (w Warszawie w 1908 r.). Miasto straciło wiele w latach 20., gdy Polska zbudowała własny port w Gdyni (w drugiej połowie lat 30. stała się ona najważniejszym portem na Bałtyku). Druga wojna światowa okazała się dla miasta i portu katastrofą. Zniszczono 80 proc. magazynów, urządzeń dźwigowych i przeładunkowych. Z tego, co zostało, 70 proc. zabrali Sowieci jako zdobycz wojenną, choć już było wiadomo, że Gdańsk przypadnie Polsce.
Gdańsk niemocy
- Gdy nastała gospodarka rynkowa, okazało się, że przemysł stoczniowy (nie tylko Gdańska) był wprawdzie rozbudowany, ale mało konkurencyjny i nienowoczesny. Kiedy podupadła stocznia i port, nie powstało nic w zamian - tłumaczy Grzegorz Strzelczyk, przewodniczący komisji rewizyjnej rady miasta Gdańska. Wraz z załamaniem gospodarki morskiej podupadły też branże pomocnicze: elektroniczna, hotelarska, mechaniczna. Na skraju bankructwa są firmy elektroniczne Unimor i Radiokom. Szacuje się, że zwolnienie z pracy jednego stoczniowca pociąga likwidację siedmiu miejsc pracy w branżach kooperujących.
Gdańszczanie obawiają się, że wkrótce ich miasto zostanie przez Europę zapomniane. Wtedy pozostanie mu tylko "karta turystyczna" - jak to określa Janusz Lewandowski. - Będziemy oglądać piękne zabytki, które powstały dzięki fantastycznemu rozwojowi miasta, tyle że w odległej przeszłości - mówi Lewandowski. Tak naprawdę Gdańsk nie potrafi wykorzystać nawet turystycznych atutów - nie ma tu ani muzeum "Solidarności", ani biblioteki Lecha Wałęsy. Okazało się, że nie sztuką jest zrobić rewolucję, sztuką jest zagospodarować czas po rewolucji.
Poczet gdańszczan |
---|
Święty Wojciech (ze Sławnikowic - ok. 955-997) Czech, który nie urodził się w Gdańsku, ale upowszechnił nazwę miasta, choć przebywał tu tylko kilka dni. Przez Gdańsk wiodła droga przyszłego świętego do pogańskich Prus. Kronikarz, opisując drogę Wojciecha do Prus, użył nazwy Gedania, czyli Gdańsk. Ambroży Vormüllen (?-ok. 1610) Twórca znanych na świecie gdańskich wódek i likierów. Około 1590 r. opatentował słynną obecnie wódkę Goldwasser. Założone przez niego przedsiębiorstwo Pod Łososiem przy ulicy Długiej istnieje do dzisiaj. Jan Heweliusz (1611-1687) Astronom, który opracował mapę Księżyca, odkrył dziewięć komet oraz opisał wiele konstelacji gwiezdnych. Jedną z nich dedykował królowi Janowi III Sobieskiemu i nazwał Tarczą Sobieskiego. Arndt Dickman (?-1627) Dowódca polskiej floty, która jeden jedyny raz zwyciężyła w bitwie morskiej - pod Oliwą w 1627 r. ze Szwedami. Podobnie jak brytyjski admirał Horatio Nelson Dickman zmarł od ran odniesionych w wygranej bitwie. Gabriel Daniel Fahrenheit (1686-1736) Fizyk, który jako pierwszy zastosował rtęć do budowy termometrów. Twórca jednej ze skal temperatury. Jan Adam Kulmus (1689-1745) Lekarz, przyrodnik, który jako jeden z pierwszych na świecie stworzył atlas anatomiczny uznawany za najlepszy w tamtych czasach. Artur Schopenhauer (1788-1860) Filozof, którego twórczość wywarła wpływ na Friedricha Nietzschego i Richarda Wagnera oraz literaturę przełomu XIX i XX wieku. Günter Grass (1927) Pisarz, laureat Nagrody Nobla w 1999 r. Autor m.in. "Blaszanego bębenka", "Turbota", "Psich lat", "Szczurzycy", "Mojego stulecia", "Pełzając rakiem". Lech Wałęsa (1943) Przywódca strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. Współzałożyciel i pierwszy przewodniczący NSZZ "Solidarność". W 1983 r. otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. W latach 1990-1995 był prezydentem RP. |
Więcej możesz przeczytać w 22/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.