Dzięki zastosowaniu energii słonecznej o połowę zmniejszymy opłaty za ciepłą wodę
Pięć baterii słonecznych na dachu domu Witolda Mizerskiego z Michalina koło Otwocka przez godzinę podgrzewa wodę w dwustulitrowym bojlerze średnio do 60° C. Mizerski mądrze zainwestował. Wkrótce będzie miał za darmo ciepłą kąpiel w basenie i zapłaci o połowę niższe rachunki za energię. Nie on pierwszy. Największa w Polsce instalacja do pozyskiwania energii słonecznej działa w Zgierzu pod Łodzią. Dostarcza ciepłą wodę do czterech budynków zamieszkanych przez ponad 300 osób. Inwestycja kosztowała prawie 600 tys. zł (to tylko 2 tys. zł na osobę). - Dzięki kolektorom słonecznym mieszkańcy za ciepłą wodę płacą o 40 proc. mniej - zapewnia Marian Wasiela, członek zarządu zgierskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Nie trzeba też spalać ponad 120 t węgla rocznie.
W 2025 r. w USA produkowane będzie 70 gigawatów energii pozyskiwanej ze Słońca. To dwa razy tyle, ile wynosi dziś moc wszystkich polskich elektrowni. U nas nowa era energetyczna dopiero się rozpoczyna (energia słoneczna to ułamek procentu energii wykorzystywanej w Polsce), ale baterie instaluje coraz więcej właścicieli domów jednorodzinnych (ok. 10 tys.) i deweloperów osiedli w całym kraju. Rocznie przybywa 50 tys. m2 powierzchni słonecznych baterii.
Szkoła prądu
Jeden z najnowocześniejszych systemów fotowoltaicznych (urządzenie przetwarzające energię promieniowania słonecznego na energię elektryczną) Amerykanie zainstalowali półtora roku temu na dachu Szkoły Podstawowej nr 76 w warszawskiej Falenicy. System dostarczyła firma BP Solarex ze Stanów Zjednoczonych, największy na świecie producent baterii słonecznych. Instalacja kosztowała 50 tys. USD. 38 tys. dolarów pochodziło z amerykańskiego programu energetyki słonecznej Ecolinks, resztę sfinansowano z kredytów zaciągniętych w Banku Ochrony Środowiska. Baterie szkoły z Falenicy wyprodukowały już prawie 2 tys. kWh prądu. Rachunki za energię elektryczną, które wcześniej wynosiły 10 tys. zł, spadły o jedną trzecią. Własna energia wystarczyła nie tylko do oświetlenia obiektu o powierzchni 4,6 tys. m2. - Nadmiar mocy sprzedajemy zakładowi elektroenergetycznemu Stoen - informuje Zofia Jakubowska, dyrektor szkoły.
Kąpiel za darmo
Kolektor słoneczny, który Witold Mizerski zainstalował na dachu swojego domu, miał służyć do podgrzewania wody w basenie. Okazało się, że ciepła słonecznego jest o wiele więcej, niż trzeba do podgrzania zbiornika o objętości ponad 30 m3. Nadmiar gorącej wody wykorzystywany jest więc w domu. Do ogrzania wody i budynku o powierzchni ponad 200 m2 rodzina Mizerskich zużywała dotychczas 4 tys. l oleju opałowego rocznie, płacąc 6 tys. zł. Podgrzewanie basenu latem kosztowało dodatkowo 6 tys. zł. Za kolektory ciepła Mizerscy zapłacili 5 tys. zł. Wydatek powinien się zwrócić po dwóch latach i wówczas ciepłą wodę będą mieli za darmo, podobnie jak Jerzy Majcher i jego rodzina z Iwicznej pod Warszawą. Od dwóch lat nie muszą już płacić za ciepłą wodę. 13 tys. zł wydane na instalację słoneczną zwróciło się szybciej, niż przewidywali. Woda w pięciusetlitrowym zbiorniku w szare, bezsłoneczne dni ogrzewa się latem do 90°C.
Kolejka po baterie
Najtańszą baterię słoneczną można kupić za 2 tys. zł. Chętni na kolektory muszą czekać trzy miesiące. Baterie słoneczne produkuje już 50 krajowych przedsiębiorstw, a 500 innych zajmuje się ich sprzedażą, montażem i serwisem. W porównaniu z USA i krajami Europy Zachodniej to jednak dopiero początki wykorzystania energii słonecznej. Światowy rynek instalacji do jej pozyskiwania szacuje się na 5 mld USD, a co roku powiększa się on o 15 proc. - Jest on porównywalny z przemysłem mikroelektronicznym na początku jego rozwoju - ocenia Stanisław Pietruszko z Politechniki Warszawskiej, ekspert ds. energii fotowoltaicznej Komisji Europejskiej.
W Polsce tylko 2,5 proc. zużywanej energii wytwarzane jest ze źródeł odnawialnych: wody, wiatru, biomasy, gorących wód podziemnych i słońca. - Sprzyjają nam warunki geograficzne, mamy w roku około 200 dni słonecznych - mówi Pietruszko. Nasz kraj zobowiązał się w traktacie akcesyjnym, że do 2010 r. odsetek energii odnawialnej zwiększy się do 7,5 proc. energii produkowanej w kraju. Inwestycja w kolektory szybko się zwraca, a zainteresowanie tanim ciepłem jest obecnie tak duże, że granica ta może zostać przekroczona znacznie wcześniej.
Moc promieni |
---|
Pięć lat temu rząd Stanów Zjednoczonych przyjął program Milion Dachów Słonecznych. Przewiduje on, że do 2010 r. 5,5 proc. energii elektrycznej w USA będzie pochodziło z systemów słonecznych zainstalowanych na dachach domów mieszkalnych i obiektów handlowych. Dzięki temu powstanie za oceanem 100 tys. nowych miejsc pracy. Energia odzyskiwana ze słońca pozwoli zahamować emisję 19 mln t szkodliwego dwutlenku węgla. Tym, którzy decydują się na słoneczne elektrownie, administracje stanowe gwarantują piętnastoprocentowe finansowe wsparcie inwestycji. Amerykanom pozazdrościła Europa. Najbardziej przychylne energii słonecznej są rządy Niemiec, Francji, Holandii i Szwecji. |
Więcej możesz przeczytać w 22/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.