- Nasze słowo znowu ciałem się stało. O ile w cyberprzestrzeni coś ma ciało. Kilka miesięcy temu napisaliś-my, że powstała kultowa strona www.spieprzajdziadu.pl, na której młodzież czci Lecha Kaczyńskiego jako lidera generacyjnego przewrotu wymierzonego w starców. Parę osób nawet na ten żart się złapało. Wieszczona przez nas strona naprawdę się narodziła (www.spieprzajdziadu.prv.pl). Tyle że ten, kto ją powołał do życia, chyba bardzo nie lubi prezydenta stolicy. Dziad jakiś.
- Jakiś zły człowiek rozpuszcza plotki, że Samoobrona ma odziedziczyć lokal partyjny po Unii Wolności. Ciekawe, jak pachnie siedziba UW - trupem czy paryskimi pachnidłami. To pierwsze Samoobrona jeszcze jakoś by zniosła.
- Nie musicie nam dziękować, drodzy członkowie Unii Wolności. Zrobiliśmy to po prostu dla Polski. Co? No to, że jako jedyne w tym kraju medium ciągle piszemy o tej jakże zasłużonej partii. I są efekty. Po raz pierwszy od miesięcy Unia wyściubiła czubek nosa poza próg wyborczy. Znaczy się przekroczyła 5 proc. Nie ma się co oszukiwać - to nasza zasługa. No, bo przecież nie Frasyniuka.
- Do straszliwego konfliktu doszło w Prawie i Sprawiedliwości. Nieszczęśnik Ludwik Dorn mówiąc o wychowywaniu Łapińskiego przez SLD, porównał go do kotka, któremu wsadza się nos we włas-ną kupę, by oduczył się robić pod siebie. Ta metafora rozsierdziła Jarosława Kaczyńskiego, który, jak wiadomo, jest znanym kociarzem. Do wymiany zdań między obu panami doszło podczas posiedzenia władz PiS. Kaczyński udowadniał, że zrównanie Łapińskiego z kotem jest niestosowne i krzywdzące dla tego drugiego. Dorn z kolei - jak to Dorn - bardzo był dumny ze swych retorycznych popisów. W tym fundamentalnym dla prawicy sporze zdecydowanie opowiadamy się po stronie Kaczyńskiego. Sami mamy dwa koty, a Łapińskiego mieć byśmy nie chcieli.
- Kocia sprawa trafiła nawet do telewizyjnego programu Moniki Olejnik. Tam właśnie Jarosław Kaczyński musiał tłumaczyć się za swego partyjnego kolegę i dowodził światu (na przykładzie własnych doświadczeń), że koty to schludne stworzenia i rzadko załatwiają się poza kuwetą. Nie to co ludzie.
- Kuba Wojewódzki miał coolersko przepytywać polityków w RMF. Ale zaczął się tym przechwalać i prezes Tyczyński wywalił go, zanim zatrudnił. Wojewódzki zdążył już jednak nagrać dwie rozmowy. W pierwszej pytał Jarosława Kalinowskiego, dlaczego nie chodzi na solarium, w drugiej pytał Tobera o jego psa. Jesteśmy wzruszeni naszą opiniotwórczością.
- Najsłynniejszy polski Mulat Andrzej Lepper będzie kandydować na przewodniczącego Samoobrony. Prawdopodobnie nikt nie odważy się z nim rywalizować, choć sam Lepper nie boi się konkurencji. Bo i kto mógłby mu zagrozić? Może Michael Jackson, ale on woli dzieci od polityki. I zbielał za bardzo.
- Największy polski polityk Roman Giertych miał odwagę się nie zgodzić z Ojcem Świętym, który wypowiedział się bardzo proeuropejsko. A my tymczasem już się gubimy - to w końcu kogo ten papież popiera: Europę czy Samoobronę?
- Były prezes ZChN Ryszard Czarnecki świadczy usługi Samoobronie. Usługi eksperckie, oczywiście. I zapewnia, że nie chce się wiązać z Samoobroną politycznie. Natomiast Andrzej Lepper nie mówi "nie" i jest otwarty na byłego ministra integracji europejskiej. A mieliśmy go za inteligentnego człowieka.
Więcej możesz przeczytać w 22/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.