Zgłosiła się do mnie nie tak dawno grupa młodych działaczy z pytaniem, czy ja wiem, jak się tworzy w naszym kraju grupę osób sprawujących władzę. A ponieważ widzę społeczne zainteresowanie w tym temacie, po wielu wywiadach środowiskowych postanowiłem napisać i upowszechnić instrukcję tworzenia takiej grupy.
1. O tym, że powstanie grupa sprawująca władzę, rozmawiamy już przed maturą, tworząc przy tym sieć nieformalnych, ale cementujących znajomość powiązań. Może to być na przykład wspólny zbiorowy gwałt lub wymuszenie za samego siebie okupu na rodzicach.
2. Studia spędzamy, przyglądając się po zajęciach partiom, które mają możliwości, by w przyszłości przejąć władzę, i powoli przenikamy do ich struktur, udając przy tym towarzystwo ludzi luźno z sobą powiązanych. W tym czasie część grupy, tak jak w wywiadzie, robi za tak zwane śpiochy.
3. Po ukończeniu studiów, jeżeli ktoś będzie miał na to czas (ale dyplom uwiarygodnia), angażujemy się w wybory wytypowanej przez nas partii i stajemy na czele komitetów, zdobywając w sposób najlepiej nielegalny fundusze na kampanię. Pieniądze przekazujemy tylko przewodniczącemu lub w najgorszym wypadku jego zastępcy. Dajemy je tylko w kopertach, bez żadnych pokwitowań, ale w obecności świadków - naszych kolegów "śpiochów", którzy występują w tym wypadku w roli biznesmenów lub sympatyków partii, a szczególnie jej przewodniczącego. Wskazane są cytaty z przemówień, recytowane całymi zdaniami.
4. Po wygranych wyborach nie żądamy natychmiast najwyższych stanowisk w rządzie, bo to mogłoby wzbudzić podejrzenia, a tylko prosimy, by w uznaniu zasług skierować nas na odpowiedzialne stanowisko, najlepiej w sektorze paliwowym, farmaceutycznym albo medialnym.
5. Jeżeli przewodniczący godzi się na to bez oporu, obejmujemy natychmiast stanowisko. Jeżeli nie - pojawiają się w naszym towarzystwie "śpiochy", które były świadkami zasilania funduszy i które głoszą chęć przejścia do partii opozycyjnej.
6. Jeżeli już jesteśmy pewni, że mamy pod kontrolą szefa partii, rząd i aparat sprawiedliwości, sami przy pomocy kogoś podstawionego powołujemy komisję śledczą, by oczyściła nas z jakichkolwiek podejrzeń.
Powodzenia!
PS. Za trzy tygodnie powiem wam, co zrobić, żeby wyprowadzić z własnego przedsiębiorstwa kilkanaście tysięcy ton państwowego zboża, za którego składowanie otrzymało się wcześniej pieniądze, a mimo to wciąż być godnym zaufania posłem.
Więcej możesz przeczytać w 22/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.