Najpierw powstało miasto, potem budowano browar, a na końcu wznoszono mury, bo było już czego bronić Kto widział mecz hokejowy Czechosłowacja - ZSRR w 1969 r., nie podpisze się pod tezą o czeskim braku waleczności. A każdy, kto oglądał mecze zespołu Karela Brücknera, przyzna, że drużyny grającej z taką fantazją nie było od czasu teamu Górskiego. I taka jest Republika Czeska: stabilna, a jednocześnie pełna fantazji. Jest takim państwem, jakim chcielibyśmy widzieć Rzeczpospolitą. Jest też dowodem na prawdziwość tezy, że im trudniej ma jakiś naród, tym większe może odnieść sukcesy dzięki swojej pracy i wytrwałości.
Piwo i czołgi
Symbolem czeskiej gospodarki są znane od lat piwa: światową sławę zdobyły te z Pilzna i Budziejowic, ale Józef Szwejk dałby w pysk, gdyby usłyszał, że piwo wielkopopowickie czy smichowskie nie jest dobre. Symbolem jest też karlowarska Becherovka. Są to dobra konsumpcyjne, wytwarzane z lokalnych surowców, na które - jeśli tylko utrzymuje się dobrą jakość - zawsze jest zbyt. I w tym doborze specjalizacji kryje się słynny czeski realizm. Stare czeskie powiedzenie głosi, że "najpierw powstawało miasto, potem budowano browar, a dopiero po zakończeniu tej budowy wznoszono mury, gdyż wówczas było czego bronić".
Drugim obok piwa towarem, który zawsze się sprzeda, jest broń. Jeszcze w czasach Austro-Węgier najlepsze działa w Europie wytwarzała fabryka S�kody w Pilznie. Pierwsza fabryka czołgów C�KD powstała w 1927 r. w Pradze, a w połowie lat 30. najlepsze czołgi (LT-34) i samoloty myśliwskie (Avia BH-534) produkowali właśnie Czesi. Produkty współczesne, na przykład samochody S�kody czy stacje radiolokacyjne Tamara, wpisują się w tę tradycję.
Marka Praga
W ubiegłym roku PKB Czech wyniósł 8 tys. euro (10 tys. USD) na mieszkańca. Według siły nabywczej jest to, zdaniem Czeskiego Urzędu Statystycznego, 16,5 tys. USD, co stanowi 69 proc. unijnej średniej. Na tle tego przyzwoitego wskaźnika dane dotyczące Pragi mogą wprawić w osłupienie. Otóż ma ona PKB w przeliczeniu na mieszkańca na poziomie 220 proc. krajowej średniej, czyli 36 tys. USD (oczywiście, według siły nabywczej). Gdyby Praga była samodzielnym krajem, na liście najbogatszych państw Europy zajmowałaby czwarte miejsce.
Większość dochodów Pragi jest wytwarzana w branży tradycyjnie mieszczańskiej, czyli usługach. Żeby obsłużyć turystów, trzeba było nie tylko inwestycji komunalnych, ale i zawodowego przeorientowania większości mieszkańców miasta.
Faktem bezspornym w Pradze i całych Czechach jest klasa średnia - w porównaniu z innymi krajami postsocjalistycznymi najliczniejsza i charakteryzująca się dużą mobilnością. Oferta turystyczna (dochody z turystyki to 4 mld USD, czyli 5 proc. PKB) jest tego najlepszym przykładem.
Najlepsi rzemieślnicy Europy
Większość Czechów mieszka 50 km od granicy niemieckiej bądź austriackiej, zatem Czechy są jedynym krajem Europy Środkowej, z którego na tzw. saksy dojeżdża się codziennie (zjawisko, zwane "pendlerowaniem", jest jedną z tajemnic niskiego bezrobocia). Ale pendlerzy nie istnieliby, gdyby nie wysokie kwalifikacje czeskich robotników, rywalizujących z Niemcami o miano najlepszych rzemieślników Europy.
Położenie, kwalifikacje pracowników oraz przyzwoitą infrastrukturę potrafili Czesi wykorzystać w przyciąganiu zagranicznych inwestycji. Tylko w ostatnim pięcioleciu (1999-2003) trafiło do Czech ponad 100 mld euro kapitału zagranicznego: w przeliczeniu na mieszkańca to ponadpięciokrotnie więcej niż w Polsce.
Mimo niedużego bezrobocia i wyższej o blisko połowę niż w Polsce wydajności pracy przez długie lata w Czechach udawało się utrzymywać niskie wynagrodzenia. Jeszcze w 2000 r. średni zarobek brutto Polaka wynosił 436 USD, a Czecha 353 USD. Płace realne rosną od trzech lat w tempie 6-7 proc. rocznie, więc średnie wynagrodzenie przekroczyło 600 USD.
Havel kontra Homolka
W artykule o aksamitnej rewolucji ("17 listopada w czeskich dziejach") czeski prezydent Vaclav Klaus napisał: "Nie zgadzam się z tymi, którzy zarzucają zwyczajnym ludziom, że kolaborowali z totalitarnym reżimem, że się nie buntowali, nie demonstrowali, nie zakładali organizacji opozycyjnych, tak jak to zrobiła grupa intelektualistów, w większej części byłych partyjniaków z lat 70. i 80". Innymi słowy - Klaus napisał, że to nie czescy dysydenci, ale przeciętny Homolka (znany z filmów Jaroslava Papous�ka) obalił komunizm. Taka teza niezbyt się pewnie spodobała poprzednikowi Klausa Vaclavowi Havlovi.
Symbolem czeskiej gospodarki są znane od lat piwa: światową sławę zdobyły te z Pilzna i Budziejowic, ale Józef Szwejk dałby w pysk, gdyby usłyszał, że piwo wielkopopowickie czy smichowskie nie jest dobre. Symbolem jest też karlowarska Becherovka. Są to dobra konsumpcyjne, wytwarzane z lokalnych surowców, na które - jeśli tylko utrzymuje się dobrą jakość - zawsze jest zbyt. I w tym doborze specjalizacji kryje się słynny czeski realizm. Stare czeskie powiedzenie głosi, że "najpierw powstawało miasto, potem budowano browar, a dopiero po zakończeniu tej budowy wznoszono mury, gdyż wówczas było czego bronić".
Drugim obok piwa towarem, który zawsze się sprzeda, jest broń. Jeszcze w czasach Austro-Węgier najlepsze działa w Europie wytwarzała fabryka S�kody w Pilznie. Pierwsza fabryka czołgów C�KD powstała w 1927 r. w Pradze, a w połowie lat 30. najlepsze czołgi (LT-34) i samoloty myśliwskie (Avia BH-534) produkowali właśnie Czesi. Produkty współczesne, na przykład samochody S�kody czy stacje radiolokacyjne Tamara, wpisują się w tę tradycję.
Marka Praga
W ubiegłym roku PKB Czech wyniósł 8 tys. euro (10 tys. USD) na mieszkańca. Według siły nabywczej jest to, zdaniem Czeskiego Urzędu Statystycznego, 16,5 tys. USD, co stanowi 69 proc. unijnej średniej. Na tle tego przyzwoitego wskaźnika dane dotyczące Pragi mogą wprawić w osłupienie. Otóż ma ona PKB w przeliczeniu na mieszkańca na poziomie 220 proc. krajowej średniej, czyli 36 tys. USD (oczywiście, według siły nabywczej). Gdyby Praga była samodzielnym krajem, na liście najbogatszych państw Europy zajmowałaby czwarte miejsce.
Większość dochodów Pragi jest wytwarzana w branży tradycyjnie mieszczańskiej, czyli usługach. Żeby obsłużyć turystów, trzeba było nie tylko inwestycji komunalnych, ale i zawodowego przeorientowania większości mieszkańców miasta.
Faktem bezspornym w Pradze i całych Czechach jest klasa średnia - w porównaniu z innymi krajami postsocjalistycznymi najliczniejsza i charakteryzująca się dużą mobilnością. Oferta turystyczna (dochody z turystyki to 4 mld USD, czyli 5 proc. PKB) jest tego najlepszym przykładem.
Najlepsi rzemieślnicy Europy
Większość Czechów mieszka 50 km od granicy niemieckiej bądź austriackiej, zatem Czechy są jedynym krajem Europy Środkowej, z którego na tzw. saksy dojeżdża się codziennie (zjawisko, zwane "pendlerowaniem", jest jedną z tajemnic niskiego bezrobocia). Ale pendlerzy nie istnieliby, gdyby nie wysokie kwalifikacje czeskich robotników, rywalizujących z Niemcami o miano najlepszych rzemieślników Europy.
Położenie, kwalifikacje pracowników oraz przyzwoitą infrastrukturę potrafili Czesi wykorzystać w przyciąganiu zagranicznych inwestycji. Tylko w ostatnim pięcioleciu (1999-2003) trafiło do Czech ponad 100 mld euro kapitału zagranicznego: w przeliczeniu na mieszkańca to ponadpięciokrotnie więcej niż w Polsce.
Mimo niedużego bezrobocia i wyższej o blisko połowę niż w Polsce wydajności pracy przez długie lata w Czechach udawało się utrzymywać niskie wynagrodzenia. Jeszcze w 2000 r. średni zarobek brutto Polaka wynosił 436 USD, a Czecha 353 USD. Płace realne rosną od trzech lat w tempie 6-7 proc. rocznie, więc średnie wynagrodzenie przekroczyło 600 USD.
Havel kontra Homolka
W artykule o aksamitnej rewolucji ("17 listopada w czeskich dziejach") czeski prezydent Vaclav Klaus napisał: "Nie zgadzam się z tymi, którzy zarzucają zwyczajnym ludziom, że kolaborowali z totalitarnym reżimem, że się nie buntowali, nie demonstrowali, nie zakładali organizacji opozycyjnych, tak jak to zrobiła grupa intelektualistów, w większej części byłych partyjniaków z lat 70. i 80". Innymi słowy - Klaus napisał, że to nie czescy dysydenci, ale przeciętny Homolka (znany z filmów Jaroslava Papous�ka) obalił komunizm. Taka teza niezbyt się pewnie spodobała poprzednikowi Klausa Vaclavowi Havlovi.
Złota piętnastka (najbardziej znane czeskie marki) |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 28/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.