Obecny rząd jest najwyższą formą hipokryzjokracji Składnikiem życia, bez którego byłoby ono niemożliwe, a którego nadmiar niszczy społeczeństwo, jest hipokryzja. Każdy z nas jest w mniejszym czy większym stopniu hipokrytą, ale nieliczni zdają sobie z tego sprawę. Dzięki temu media żyją z tej ludzkiej ułomności, pasą się obficie, co pozwala poziom hipokryzji w organizmie społecznym jako tako kontrolować. Niestety, żyjemy w epoce nadprodukcji hipokryzji, czyli w stanie hipokryzysu, który może doprowadzić organizm społeczny do hipotermii. Polskie społeczeństwo jest na granicy hipotermii wywołanej wielomiesięcznym hipokryzysem. Na taki stan wskazuje niska frekwencja wyborcza, apatia społeczna i rosnące désintéressement wobec świata polityki. Jeżeli zaleje nas teraz morze hipokryzji rządu Belki, co zapowiada exposé premiera i jego pierwsze decyzje, to wejdziemy w najgorszą fazę hipokryzysu.
Jan Piński i Krzysztof Trębski, autorzy tekstu "Belka pod Orlenem", wykazują, że osoba najgłośniej nawołująca do przeprowadzenia porządków w Orlenie, czyli prof. Marek Belka, była mocno zaangażowana w działania mające na celu odwołanie poprzedniego prezesa, czyli Andrzeja Modrzejewskiego. Wnioski z tego są dwa: pierwszy - ogólny, drugi - praktyczny. Ogólny mówi, że obecny rząd jest najwyższą formą hipokryzjokracji. Drugi, że jeżeli gdziekolwiek są problemy z odwołaniem ze stanowiska kogokolwiek, to należy wezwać Belkę, który - jak w reklamie - z siłą wodospadu hipokryzji usunie przeszkodę.
Debiutujący na naszych łamach Jan Pospieszalski, znany z programu "Warto rozmawiać" emitowanego w TVP 2, w felietonie zatytułowanym "Ostateczny triumf postępu" prezentuje wademekum eurohipokryzji, a także polski do niego wkład. Dwulicowość nie jest, niestety, naszą narodową specjalnością, o czym przekonuje nas tekst Jacka Pałasińskiego "FTO nie wchodzimy". Cieszyć się możemy natomiast z tego, że premierowi Belce daleko do poziomu hipokryzji prezydenta Chiraca, zawiadującego hipokryzysem w Europie. Hipokryzys wisi nad Europą i tylko jeden kraj, Czechy, może się przed nim obronić. Dlaczego? Odpowiedź znajdą Państwo w tekście okładkowym autorstwa Stefana Bratkowskiego pod tytułem "Fenomen Czech". Ten wspaniały, mały wielki naród, boleśnie doświadczony przez hipokryzję europejskich polityków, przypomniał o sobie dzięki świetnej grze swoich piłkarzy w Euro 2004. Mówiąc językiem sprawozdawców sportowych: czeski Dawid poważnie poturbował europejskiego Goliata pychy, i za to kochamy Czechów.
Debiutujący na naszych łamach Jan Pospieszalski, znany z programu "Warto rozmawiać" emitowanego w TVP 2, w felietonie zatytułowanym "Ostateczny triumf postępu" prezentuje wademekum eurohipokryzji, a także polski do niego wkład. Dwulicowość nie jest, niestety, naszą narodową specjalnością, o czym przekonuje nas tekst Jacka Pałasińskiego "FTO nie wchodzimy". Cieszyć się możemy natomiast z tego, że premierowi Belce daleko do poziomu hipokryzji prezydenta Chiraca, zawiadującego hipokryzysem w Europie. Hipokryzys wisi nad Europą i tylko jeden kraj, Czechy, może się przed nim obronić. Dlaczego? Odpowiedź znajdą Państwo w tekście okładkowym autorstwa Stefana Bratkowskiego pod tytułem "Fenomen Czech". Ten wspaniały, mały wielki naród, boleśnie doświadczony przez hipokryzję europejskich polityków, przypomniał o sobie dzięki świetnej grze swoich piłkarzy w Euro 2004. Mówiąc językiem sprawozdawców sportowych: czeski Dawid poważnie poturbował europejskiego Goliata pychy, i za to kochamy Czechów.
Więcej możesz przeczytać w 28/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.