"'Wprost' ma wśród polskiej prasy niepodważalny tytuł niepokonanego mistrza w oczernianiu Francji" Od pewnego czasu przestałem pisać do "Wprost", gdyż kontynuowanie listy błędnych opinii o Francji ukazujących się w tym tygodniku, które były już przedmiotem moich poprzednich listów, wydawało mi się bezcelowe. Nie oznacza to jednak, że linia pisma jest bardziej akceptowalna.
Jednakże po przeczytaniu numeru "Wprost" z 11 lipca 2004 r. stwierdziłem, że nie zaprzestali państwo publikowania artykułów oczerniających mój kraj, uciekając się bez wahania do opinii tendencyjnych, a w niektórych wypadkach obraźliwych.
Dowodem na to jest artykuł Jana Winieckiego (str. 48). Autor pisze - wśród innych nieprawdziwych stwierdzeń - że prezydent "Chirac zawsze gotowy [jest] do poparcia jakiejś brzydko pachnącej dyktatury, pół- albo pełnej (jeśli Francja mogłaby cokolwiek na tym zyskać!)". Uogólniając, można powiedzieć, że dziennikarz ten wykazuje wyjątkowo złą wolę i brak kultury historycznej, gdy twierdzi, że w latach 60. i 70. Francuzi przyjęli marksistowski punkt widzenia i że gospodarka francuska pozostaje w wysokim stopniu scentralizowana i rosyjska "co do treści".
Francuska gospodarka, daleka od bycia sklerotyczną, jak to napisano we "Wprost", od 20 lat stale się reformuje: większość przedsiębiorstw znacjonalizowanych w 1945 r. i 1981 r. została sprywatyzowana, zreformowano system emerytalny, ważne reformy realizowane są w dziedzinie ubezpieczeń społecznych itp. Nie przypadkiem w 2002 r. dziesięć na sto największych pod względem obrotów przedsiębiorstw światowych to były firmy francuskie.
Artykuł Jacka Pałasińskiego (str. 83) jest także pozbawiony obiektywizmu. Jak można napisać, że celem Francji i jej prezydenta jest likwidacja Paktu Północnoatlantyckiego i pominąć milczeniem tysiące francuskich żołnierzy służących w tej chwili w operacjach wojskowych pod dowództwem NATO? Ta stronniczość przeradza się w zaślepienie, jeśli pomyśleć, że ponad 2600 Francuzów służy w Kosowie w KFOR, ponad 800 w Bośni w ramach SFOR, a w Afganistanie ich liczba przekroczy 1000. Poza tym Francja zapewni także dowodzenie operacjami na terenie tych trzech krajów.
Tak więc mogę jedynie wyrazić ponownie życzenie, aby czytelnicy "Wprost" mogli mieć dostęp do pełnej informacji, nie zdeformowanej uprzedzeniami ani też niestosownymi komentarzami.
Jeszcze raz z żalem stwierdzam, że "Wprost" ma wśród polskiej prasy niepodważalny tytuł niepokonanego mistrza w oczernianiu Francji ("French bashing"), który jednak podważa wiarygodność pisma.
Dowodem na to jest artykuł Jana Winieckiego (str. 48). Autor pisze - wśród innych nieprawdziwych stwierdzeń - że prezydent "Chirac zawsze gotowy [jest] do poparcia jakiejś brzydko pachnącej dyktatury, pół- albo pełnej (jeśli Francja mogłaby cokolwiek na tym zyskać!)". Uogólniając, można powiedzieć, że dziennikarz ten wykazuje wyjątkowo złą wolę i brak kultury historycznej, gdy twierdzi, że w latach 60. i 70. Francuzi przyjęli marksistowski punkt widzenia i że gospodarka francuska pozostaje w wysokim stopniu scentralizowana i rosyjska "co do treści".
Francuska gospodarka, daleka od bycia sklerotyczną, jak to napisano we "Wprost", od 20 lat stale się reformuje: większość przedsiębiorstw znacjonalizowanych w 1945 r. i 1981 r. została sprywatyzowana, zreformowano system emerytalny, ważne reformy realizowane są w dziedzinie ubezpieczeń społecznych itp. Nie przypadkiem w 2002 r. dziesięć na sto największych pod względem obrotów przedsiębiorstw światowych to były firmy francuskie.
Artykuł Jacka Pałasińskiego (str. 83) jest także pozbawiony obiektywizmu. Jak można napisać, że celem Francji i jej prezydenta jest likwidacja Paktu Północnoatlantyckiego i pominąć milczeniem tysiące francuskich żołnierzy służących w tej chwili w operacjach wojskowych pod dowództwem NATO? Ta stronniczość przeradza się w zaślepienie, jeśli pomyśleć, że ponad 2600 Francuzów służy w Kosowie w KFOR, ponad 800 w Bośni w ramach SFOR, a w Afganistanie ich liczba przekroczy 1000. Poza tym Francja zapewni także dowodzenie operacjami na terenie tych trzech krajów.
Tak więc mogę jedynie wyrazić ponownie życzenie, aby czytelnicy "Wprost" mogli mieć dostęp do pełnej informacji, nie zdeformowanej uprzedzeniami ani też niestosownymi komentarzami.
Jeszcze raz z żalem stwierdzam, że "Wprost" ma wśród polskiej prasy niepodważalny tytuł niepokonanego mistrza w oczernianiu Francji ("French bashing"), który jednak podważa wiarygodność pisma.
Od redakcji |
---|
List Ambasadora pozostawiamy ocenie Czytelników naszego tygodnika. Cóż, styl i forma wystawionej nam cenzurki potwierdza aktualność sformułowanej przez Klemensa von Metternicha definicji dyplomaty. Otóż zdaniem tego męża stanu, "dyplomata to człowiek, którego zadaniem jest rozwiązywanie problemów, a zwłaszcza konfliktów politycznych, które nigdy by nie zaistniały, gdyby nie było dyplomatów". |
Więcej możesz przeczytać w 29/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.