Kicha z kapuchą
Dumny właściciel patentu na słowo "jadło" i przymiotnik "chłopskie" nic nie zrozumiał z naszego tekstu, jako że polemizuje z tezami, których nigdy nie stawialiśmy ("Awantura o kichę", nr 28). Nie odcinamy się od ludowych tradycji, przeciwnie, uważamy, że należy je pielęgnować i rekonstruować, jako że większa część skarbnicy polskiej kuchni poszła w zapomnienie, i to przede wszystkim na skutek półwiecza komunistycznej urawniłowki. Podkreślamy zarazem wielokulturowy charakter kuchni Rzeczypospolitej, widząc w tym nasze wielkie bogactwo.
Domagając się, aby polska kuchnia "w możliwie najczystszej formie" zachowała "swój czysty i niczym nieskalany rodowód", Kościuszko jawi się ksenofobem, jeśli nie wręcz przedstawicielem rzadko (na szczęście) spotykanego kulinarnego faszyzmu. Wydaje się, że jego jedynym celem jest autoreklama. Ale chyba w środowiskach zbliżonych do Samoobrony.
PIOTR BIKONT
Zwyczajny patriota
W notatce "Zwyczajny patriota" (Skaner, nr 26) podano, że byłem obecny na pogrzebie pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Nie byłem tam zaś ani jako osoba prywatna, ani jako doradca prezydenta RP. Po prostu mnie tam nie było. Skąd więc takie wiadomości? Proszę o publikację tego listu, gdyż ta mało istotna informacja o moim jakoby uczestnictwie urosła w mediach do rangi symbolu.
Stanisław Ciosek
Dumny właściciel patentu na słowo "jadło" i przymiotnik "chłopskie" nic nie zrozumiał z naszego tekstu, jako że polemizuje z tezami, których nigdy nie stawialiśmy ("Awantura o kichę", nr 28). Nie odcinamy się od ludowych tradycji, przeciwnie, uważamy, że należy je pielęgnować i rekonstruować, jako że większa część skarbnicy polskiej kuchni poszła w zapomnienie, i to przede wszystkim na skutek półwiecza komunistycznej urawniłowki. Podkreślamy zarazem wielokulturowy charakter kuchni Rzeczypospolitej, widząc w tym nasze wielkie bogactwo.
Domagając się, aby polska kuchnia "w możliwie najczystszej formie" zachowała "swój czysty i niczym nieskalany rodowód", Kościuszko jawi się ksenofobem, jeśli nie wręcz przedstawicielem rzadko (na szczęście) spotykanego kulinarnego faszyzmu. Wydaje się, że jego jedynym celem jest autoreklama. Ale chyba w środowiskach zbliżonych do Samoobrony.
PIOTR BIKONT
Zwyczajny patriota
W notatce "Zwyczajny patriota" (Skaner, nr 26) podano, że byłem obecny na pogrzebie pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Nie byłem tam zaś ani jako osoba prywatna, ani jako doradca prezydenta RP. Po prostu mnie tam nie było. Skąd więc takie wiadomości? Proszę o publikację tego listu, gdyż ta mało istotna informacja o moim jakoby uczestnictwie urosła w mediach do rangi symbolu.
Stanisław Ciosek
Więcej możesz przeczytać w 29/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.