Prezydent Kwaśniewski spotkał się z jednym z głównych podejrzanych w sprawie mafii paliwowej, przeciwko któremu toczyło się śledztwo o liczne przestępstwa 29 kwietnia 2002 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski przyjechał z roboczą wizytą do Wisły. Oglądał remontowany dla niego pałac, spotkał się z lokalnymi władzami, z którymi dyskutował o przebudowie skoczni w Wiśle Malince. Prezydent rozmawiał także z mieszkańcami miasta. Szczegółowy komunikat o tej wizycie zamieszczony na stronach internetowych Kancelarii Prezydenta ani słowem nie wspomina o innym spotkaniu tego dnia w Wiśle. Z informacji, jakie zdobyliśmy od pracowników pensjonatu Willa Almira, wynika, że prezydent Kwaśniewski spędził w nim prawie godzinę. Rozmawiał z właścicielem Almiry, a nawet zrobił sobie z nim pamiątkowe zdjęcie (wisi ono do dziś w gabinecie dyrektora - fotografię tę publikujemy obok). Nie byłoby żadnego problemu, gdyby nie to, że prezydent był gościem Bogusława Lepiarza. Od grudnia 2003 r. Bogusław Lepiarz przebywa w areszcie w Bytomiu. Jest jednym z głównych podejrzanych w sprawie mafii paliwowej.
W kwietniu 2002 r., czyli wtedy, gdy prezydent Kwaśniewski spotkał się z Lepiarzem w Wiśle, przeciwko Lepiarzowi toczyło się śledztwo dotyczące przestępstw popełnionych już w 1993 r. Jak mogło dojść do spotkania głowy państwa z osobą podejrzewaną o popełnienie wielu poważnych przestępstw? Dlaczego prezydenta nie ostrzeżono, z kim zamierza się spotkać? Dlaczego wreszcie Kwaśniewski znalazł czas, by odwiedzić akurat tego prywatnego przedsiębiorcę? Najgorsze jest jednak to, że prezydencka wizyta mogła być przez Lepiarza wykorzystana jako swoiste świadectwo moralności czy wręcz alibi. Zaskakujące jest bowiem to, że Lepiarz trafił za kratki dopiero rok po tym (27 grudnia 2003 r.), jak aresztowano innych ważnych podejrzanych w aferze paliwowej.
Boss paliwowej mafii
Kilka miesięcy po wizycie prezydenta Kwaśniewskiego w Willi Almira lokalne gazety pisały o jej właścicielu Bogusławie Lepiarzu w związku z aresztowaniem czterech miejscowych gangsterów, w tym Andrzeja B. (Czachy) i Rafała P. (Presleya). Zarzucono im stosowanie gróźb, pobicie i wymuszanie. Lokalny dodatek "Gazety Wyborczej" donosił wówczas, że grupa Czachy i Presleya jest powiązana z Bogusławem Lepiarzem, którego działalnością interesują się Centralne Biuro Śledcze, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz inspektoraty celne w Katowicach i we Wrocławiu. Gang miał dla Bogusława Lepiarza odzyskiwać długi, ochraniać jego i należące do niego stacje benzynowe.
Zarzuty sformułowane przez prokuratury w Katowicach i Opolu dowodzą, że kiedy prezydent Kwaśniewski odwiedził Bogusława Lepiarza, ten od kilku już lat kierował zorganizowaną grupą przestępczą popełniającą oszustwa podatkowe, skarbowe i piorącą pieniądze. Śledztwo prowadzone przez prokuraturę w Opolu dotyczy przestępstw popełnianych od 1993 r. - Bogusławowi L. zarzuca się kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą mającą na celu m.in. ukrycie produkcji paliw płynnych i przez to ominięcie płacenia podatku akcyzowego, fałszowanie faktur, nakłanianie do ukrycia dokumentacji handlowej i księgowej, utrudnianie organom kontrolnym ustalenia rzeczywistego rozmiaru prowadzonej działalności, co naraziło skarb państwa na uszczuplenie podatku akcyzowego w wysokości 42 182 894 zł - wylicza zarzuty Eugeniusz Tokarczyk, zastępca prokuratora okręgowego w Opolu. Drugie postępowanie przeciwko Bogusławowi Lepiarzowi, prowadzone przez wydział przestępczości zorganizowanej w Katowicach, zostało wszczęte 1 marca 2003 r. (z doniesienia generalnego inspektora informacji finansowej) i dotyczy prania pieniędzy na dużą skalę. - Bogusławowi L. stawia się zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było pranie pieniędzy. Chodzi o dziesiątki milionów złotych - mówi Ewa Świercz-Dydak z katowickiej prokuratury.
Lista darczyńców
Dlaczego prezydent Kwaśniewski spotkał się akurat z Bogusławem Lepiarzem? Zeznając w krakowskiej prokuraturze, Jan Bobrek, współwłaściciel szczecińskiej firmy BGM (która według prokuratury była głównym ogniwem mafii paliwowej), twierdził, że Lepiarz wpłacał darowizny na konto fundacji Porozumienie bez Barier Jolanty Kwaśniewskiej. Zwróciliśmy się do fundacji z pytaniem, czy Lepiarz (a także inne osoby i firmy wymieniane przez Jana Bobrka) rzeczywiście wpłacał jakieś sumy. Otrzymaliśmy pismo z fundacji, że "po sprawdzeniu ksiąg za cały okres działalności wymienione firmy i osoby fizyczne nie były darczyńcami fundacji Porozumienie bez Barier".
Z zeznań Jana Bobrka oraz m.in. z tego, co powiedział "Wprost" ukrywający się za granicą paliwowy baron Arkadiusz Grochulski, wynikałoby, że firmy i osoby współtworzące mafię paliwową szukały politycznej osłony, wpłacając pieniądze na różne fundacje bądź finansując partie i konkretnych polityków. Takim celom osłonowym służyły też spotkania z politykami, na przykład na jachcie Grochulskiego. Miały być one sygnałem, że osoby z mafii paliwowej mają wysoko postawionych przyjaciół, więc nie warto z nimi zadzierać czy ich ścigać. W ten sposób miano sobie załatwiać także przychylność czy opieszałość w działaniu organów ścigania.
Oczywiście Bobrek i Grochulski, broniąc się, mogą teraz ewidentnie kłamać czy rzucać fałszywe oskarżenia. Dlatego tak ważne jest, by przerwać insynuacje i domniemania na ten temat. Może to sprawić publikacja listy darczyńców m.in. fundacji Porozumienie bez Barier Jolanty Kwaśniewskiej. Wtedy bezzasadne będzie przypuszczenie, że na przykład Aleksander Kwaśniewski spotkał się z Bogusławem Lepiarzem w jakimś specjalnym celu. Jednak nawet wówczas, gdy obalimy to przypuszczenie, aktualne pozostanie pytanie, jak służby prezydenckie mogły dopuścić do tego spotkania i postawić prezydenta w tak kłopotliwej sytuacji.
Boss paliwowej mafii
Kilka miesięcy po wizycie prezydenta Kwaśniewskiego w Willi Almira lokalne gazety pisały o jej właścicielu Bogusławie Lepiarzu w związku z aresztowaniem czterech miejscowych gangsterów, w tym Andrzeja B. (Czachy) i Rafała P. (Presleya). Zarzucono im stosowanie gróźb, pobicie i wymuszanie. Lokalny dodatek "Gazety Wyborczej" donosił wówczas, że grupa Czachy i Presleya jest powiązana z Bogusławem Lepiarzem, którego działalnością interesują się Centralne Biuro Śledcze, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz inspektoraty celne w Katowicach i we Wrocławiu. Gang miał dla Bogusława Lepiarza odzyskiwać długi, ochraniać jego i należące do niego stacje benzynowe.
Zarzuty sformułowane przez prokuratury w Katowicach i Opolu dowodzą, że kiedy prezydent Kwaśniewski odwiedził Bogusława Lepiarza, ten od kilku już lat kierował zorganizowaną grupą przestępczą popełniającą oszustwa podatkowe, skarbowe i piorącą pieniądze. Śledztwo prowadzone przez prokuraturę w Opolu dotyczy przestępstw popełnianych od 1993 r. - Bogusławowi L. zarzuca się kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą mającą na celu m.in. ukrycie produkcji paliw płynnych i przez to ominięcie płacenia podatku akcyzowego, fałszowanie faktur, nakłanianie do ukrycia dokumentacji handlowej i księgowej, utrudnianie organom kontrolnym ustalenia rzeczywistego rozmiaru prowadzonej działalności, co naraziło skarb państwa na uszczuplenie podatku akcyzowego w wysokości 42 182 894 zł - wylicza zarzuty Eugeniusz Tokarczyk, zastępca prokuratora okręgowego w Opolu. Drugie postępowanie przeciwko Bogusławowi Lepiarzowi, prowadzone przez wydział przestępczości zorganizowanej w Katowicach, zostało wszczęte 1 marca 2003 r. (z doniesienia generalnego inspektora informacji finansowej) i dotyczy prania pieniędzy na dużą skalę. - Bogusławowi L. stawia się zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było pranie pieniędzy. Chodzi o dziesiątki milionów złotych - mówi Ewa Świercz-Dydak z katowickiej prokuratury.
Lista darczyńców
Dlaczego prezydent Kwaśniewski spotkał się akurat z Bogusławem Lepiarzem? Zeznając w krakowskiej prokuraturze, Jan Bobrek, współwłaściciel szczecińskiej firmy BGM (która według prokuratury była głównym ogniwem mafii paliwowej), twierdził, że Lepiarz wpłacał darowizny na konto fundacji Porozumienie bez Barier Jolanty Kwaśniewskiej. Zwróciliśmy się do fundacji z pytaniem, czy Lepiarz (a także inne osoby i firmy wymieniane przez Jana Bobrka) rzeczywiście wpłacał jakieś sumy. Otrzymaliśmy pismo z fundacji, że "po sprawdzeniu ksiąg za cały okres działalności wymienione firmy i osoby fizyczne nie były darczyńcami fundacji Porozumienie bez Barier".
Z zeznań Jana Bobrka oraz m.in. z tego, co powiedział "Wprost" ukrywający się za granicą paliwowy baron Arkadiusz Grochulski, wynikałoby, że firmy i osoby współtworzące mafię paliwową szukały politycznej osłony, wpłacając pieniądze na różne fundacje bądź finansując partie i konkretnych polityków. Takim celom osłonowym służyły też spotkania z politykami, na przykład na jachcie Grochulskiego. Miały być one sygnałem, że osoby z mafii paliwowej mają wysoko postawionych przyjaciół, więc nie warto z nimi zadzierać czy ich ścigać. W ten sposób miano sobie załatwiać także przychylność czy opieszałość w działaniu organów ścigania.
Oczywiście Bobrek i Grochulski, broniąc się, mogą teraz ewidentnie kłamać czy rzucać fałszywe oskarżenia. Dlatego tak ważne jest, by przerwać insynuacje i domniemania na ten temat. Może to sprawić publikacja listy darczyńców m.in. fundacji Porozumienie bez Barier Jolanty Kwaśniewskiej. Wtedy bezzasadne będzie przypuszczenie, że na przykład Aleksander Kwaśniewski spotkał się z Bogusławem Lepiarzem w jakimś specjalnym celu. Jednak nawet wówczas, gdy obalimy to przypuszczenie, aktualne pozostanie pytanie, jak służby prezydenckie mogły dopuścić do tego spotkania i postawić prezydenta w tak kłopotliwej sytuacji.
Więcej możesz przeczytać w 41/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.