Generacja JPII kontra pokolenie `68 Podczas obrad Soboru Watykańskiego II młody ksiądz Joseph Ratzinger siedział w ławie obok bliskiego mu wówczas poglądami ks. Hansa Kuenga. Po latach to Ratzinger doprowadził do pozbawienia Kuenga prawa nauczania teologii katolickiej - m.in. za podawanie w wątpliwość dogmatu o nieomylności papieża. W 1964 r. Ratzinger był wśród założycieli teologicznego pisma "Concilium", które gromadziło tzw. postępowych duchownych. Chciał wtedy modernizować Kościół. Gdy w 1968 r. wybuchły młodzieżowe bunty, ich ostrze było wymierzone w tradycyjne, konserwatywne wartości. Młodzi kontestowali nie tylko tradycyjną kulturę, ale i dorobek chrześcijaństwa. Część kolegów Ratzingera była zafascynowana nowym ruchem, on sam był przerażony. Jak potem mówił, rewolucja 1968 roku zamieniła się w "radykalny atak na ludzką wolność i godność". I ksiądz Ratzinger wyciągnął wnioski: zrozumiał, że pokolenie `68 nie chciało odnowy Kościoła, lecz świata bez Kościoła.
W 1987 r. w Buenos Aires papież Jan Paweł II spotkał się z młodymi ludźmi na II Światowym Dniu Młodzieży. "Dobrze wiecie w głębi waszych serc, że zadowolenie, jakie niesie powierzchowny hedonizm, jest przelotne i pozostawia w duszy tylko pustkę; że zamykanie się w twierdzy własnego egoizmu to wielka iluzja; że obojętność i sceptycyzm sprzeciwiają się wzniosłym dążeniom do bezgranicznej miłości; że pokusy przemocy i ideologie negujące Boga prowadzą tylko w ślepe zaułki" - powiedział Jan Paweł II. Zaproponował młodzieży wartości odwrotne do tych, które wyznawali bohaterowie 1968 r. - konserwatyzm zamiast moralnego relatywizmu, prawdę zamiast politycznej poprawności, wiarę zamiast ateizmu. Obok niego stał już wówczas kardynał Joseph Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary.
Obecny papież Benedykt XVI zaczynał swoją karierę duchownego od pracy z młodzieżą. Dlatego pewne jest, że na XX Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w sierpniu w Kolonii, przyjedzie z przesłaniem podobnym do tego, jakie Jan Paweł II wygłosił w Buenos Aires. Teraz to on przejmie dowództwo nad legionami młodych, nad pokoleniem Jana Pawła II. Tyle że teraz będą to już legiony Benedykta.
Wojtyliani
Młodość Karola Wojtyły, późniejszego papieża Jana Pawła II, przypadła na międzywojenne dwudziestolecie. Polskie szkoły (podobnie było zresztą niemal w całej Europie Zachodniej) uczyły wtedy dobrze pojętego konserwatyzmu. Wpajane młodym ludziom tradycyjne wartości trafiały na podatny grunt. W prowincjonalnych miasteczkach powstawały koła teatralne, młodzi ludzie pisywali wiersze, czytali wielką literaturę i poezję, tworzyli bractwa, amatorskie chóry, organizowali wycieczki. Dużą rolę w krzewieniu tradycyjnej kultury odgrywały działające w całej Polsce domy katolickie.
W drugiej połowie lat 80. prawie 70-letni papież Jan Paweł II, wymyślając Światowe Dni Młodzieży, zaproponował młodym ludziom powrót do wartości ze swoich młodych lat. - Gdy papież wystąpił z pomysłem Światowych Dni Młodzieży, biskupi byli temu przeciwni. Przestrzegali, że młodych może to nie zainteresować - mówi ojciec Tomasz Dostatni, dominikanin. A jednak w 1995 r. do Manili na spotkanie z Janem Pawłem II przybyło 5 mln młodych ludzi, w 2000 r. w Rzymie tylko do spowiedzi przystąpiło milion osób.
Rewolucja moralna
Lewicowym elitom w III RP wydawało się, że młodzież musi się wciąż buntować i szukać ratunku na lewicy i w ideach pokolenia `68. Tymczasem z badań socjologicznych wynika, że młodzi Polacy, od dawna będący bardziej na prawo od swoich rówieśników z Zachodu, stają się w ostatnich latach jeszcze bardziej konserwatywni. Ponad 90 proc. podziela na przykład pogląd, że dobro rodziny jest ważniejsze niż dobro jednostki. Zdecydowana większość sprzeciwia się również aborcji na życzenie (75 proc.) i uważa za w pełni uzasadnione eksponowanie symboli chrześcijańskich w miejscach publicznych (niemal 80 proc.). Aż 40 proc. nie ma zaufania do polityków opuszczających w rocie przysięgi formułę "Tak mi dopomóż Bóg". Dlaczego tak się dzieje? - Pamiętajmy, że ponad 90 proc. młodych ludzi uczęszcza na lekcje religii. Drugi czynnik to wzrost znaczenia rodziny jako grupy wsparcia. Niewątpliwie na postawy młodych ludzi wpłynął również Jan Paweł II. Wystarczy przypomnieć liczbę pielgrzymek i mszy oraz obecność Ojca Świętego w mediach w ogóle - zauważa dr Mirosława Grabowska, socjolog.
Przywiązanie do tradycyjnych wartości może się jeszcze pogłębić, bo zachowanie polskiej młodzieży w ostatnich dniach życia papieża i tuż po jego śmierci miało wszelkie znamiona moralnej rewolucji. - Porównałbym to do efektów pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 r. Ojciec Święty poruszył w młodych ludziach struny, które wcześniej nie grały. Jak pięknie powiedział podczas kazania kardynał Ratzinger, obudził z wiary uśpionej. Papież sprawił, że poczuli głód wartości duchowych - komentuje o. Tomasz Dostatni.
Odporni na socjalizm
Prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog, zwraca uwagę, że do głosu w Polsce zaczyna dochodzić pokolenie, które nie wie, co to socjalizm. - Niepamięć komunizmu w świadomości młodych ludzi spowodowała, że bardziej jeszcze doceniają oni rolę wartości, lepiej wyczuwają granicę, po której przekroczeniu depcze się ludzką godność. Komunizm niszczył podmiotowość moralną, eksploatował negatywne cechy, umniejszał ludzi. Młodzi, którzy mieli to szczęście i nie doświadczyli socjalizmu, chociaż także przyszło im żyć w trudnych czasach transformacji, bardziej cenią ludzką godność. Łatwiej im tworzyć i wierzyć w świat oparty na wartościach - ocenia prof. Staniszkis.
Według badań Pentora przeprowadzonych na zlecenie "Wprost", 50,4 proc. Polaków uważa, że śmierć papieża i związane z nią uroczystości pozostawią w młodych trwalszy ślad niż w starszym pokoleniu. Generacja JPII coraz bardziej liczy się nie tylko w Polsce. Uczestnictwo w XX Światowych Dniach Młodzieży w Kolonii potwierdziło już 300 tys. osób - wśród nich 46 tys. Włochów, 42 tys. Niemców, 19 tys. Francuzów, 18 tys. Amerykanów, 17 tys. Hiszpanów. A przecież do uroczystości w Kolonii pozostały jeszcze cztery miesiące.
"Waszym posłannictwem jest zabezpieczenie w jutrzejszym świecie obecności takich wartości jak pełna wolność religijna, poszanowanie osobowego wymiaru rozwoju, ochrona prawa człowieka do życia od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci, troska o rozwój i umocnienie rodziny" - powiedział Jan Paweł II podczas VI Światowych Dni Młodzieży 15 sierpnia 1991 r. w Częstochowie. Chyba nawet on nie spodziewał się, że jego wezwania posłucha tyle milionów młodych ludzi na świecie. Pewnie jeszcze bardziej zdziwieni są ich dziadkowie i ojcowie z pokolenia `68. Warto im przypomnieć ich własny manifest: "Tak, moi panowie rządzący! Bardzo chcielibyście wiedzieć, co się stało i co się dzieje. A przecież to takie proste!".
Obecny papież Benedykt XVI zaczynał swoją karierę duchownego od pracy z młodzieżą. Dlatego pewne jest, że na XX Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w sierpniu w Kolonii, przyjedzie z przesłaniem podobnym do tego, jakie Jan Paweł II wygłosił w Buenos Aires. Teraz to on przejmie dowództwo nad legionami młodych, nad pokoleniem Jana Pawła II. Tyle że teraz będą to już legiony Benedykta.
Wojtyliani
Młodość Karola Wojtyły, późniejszego papieża Jana Pawła II, przypadła na międzywojenne dwudziestolecie. Polskie szkoły (podobnie było zresztą niemal w całej Europie Zachodniej) uczyły wtedy dobrze pojętego konserwatyzmu. Wpajane młodym ludziom tradycyjne wartości trafiały na podatny grunt. W prowincjonalnych miasteczkach powstawały koła teatralne, młodzi ludzie pisywali wiersze, czytali wielką literaturę i poezję, tworzyli bractwa, amatorskie chóry, organizowali wycieczki. Dużą rolę w krzewieniu tradycyjnej kultury odgrywały działające w całej Polsce domy katolickie.
W drugiej połowie lat 80. prawie 70-letni papież Jan Paweł II, wymyślając Światowe Dni Młodzieży, zaproponował młodym ludziom powrót do wartości ze swoich młodych lat. - Gdy papież wystąpił z pomysłem Światowych Dni Młodzieży, biskupi byli temu przeciwni. Przestrzegali, że młodych może to nie zainteresować - mówi ojciec Tomasz Dostatni, dominikanin. A jednak w 1995 r. do Manili na spotkanie z Janem Pawłem II przybyło 5 mln młodych ludzi, w 2000 r. w Rzymie tylko do spowiedzi przystąpiło milion osób.
Rewolucja moralna
Lewicowym elitom w III RP wydawało się, że młodzież musi się wciąż buntować i szukać ratunku na lewicy i w ideach pokolenia `68. Tymczasem z badań socjologicznych wynika, że młodzi Polacy, od dawna będący bardziej na prawo od swoich rówieśników z Zachodu, stają się w ostatnich latach jeszcze bardziej konserwatywni. Ponad 90 proc. podziela na przykład pogląd, że dobro rodziny jest ważniejsze niż dobro jednostki. Zdecydowana większość sprzeciwia się również aborcji na życzenie (75 proc.) i uważa za w pełni uzasadnione eksponowanie symboli chrześcijańskich w miejscach publicznych (niemal 80 proc.). Aż 40 proc. nie ma zaufania do polityków opuszczających w rocie przysięgi formułę "Tak mi dopomóż Bóg". Dlaczego tak się dzieje? - Pamiętajmy, że ponad 90 proc. młodych ludzi uczęszcza na lekcje religii. Drugi czynnik to wzrost znaczenia rodziny jako grupy wsparcia. Niewątpliwie na postawy młodych ludzi wpłynął również Jan Paweł II. Wystarczy przypomnieć liczbę pielgrzymek i mszy oraz obecność Ojca Świętego w mediach w ogóle - zauważa dr Mirosława Grabowska, socjolog.
Przywiązanie do tradycyjnych wartości może się jeszcze pogłębić, bo zachowanie polskiej młodzieży w ostatnich dniach życia papieża i tuż po jego śmierci miało wszelkie znamiona moralnej rewolucji. - Porównałbym to do efektów pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 r. Ojciec Święty poruszył w młodych ludziach struny, które wcześniej nie grały. Jak pięknie powiedział podczas kazania kardynał Ratzinger, obudził z wiary uśpionej. Papież sprawił, że poczuli głód wartości duchowych - komentuje o. Tomasz Dostatni.
Odporni na socjalizm
Prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog, zwraca uwagę, że do głosu w Polsce zaczyna dochodzić pokolenie, które nie wie, co to socjalizm. - Niepamięć komunizmu w świadomości młodych ludzi spowodowała, że bardziej jeszcze doceniają oni rolę wartości, lepiej wyczuwają granicę, po której przekroczeniu depcze się ludzką godność. Komunizm niszczył podmiotowość moralną, eksploatował negatywne cechy, umniejszał ludzi. Młodzi, którzy mieli to szczęście i nie doświadczyli socjalizmu, chociaż także przyszło im żyć w trudnych czasach transformacji, bardziej cenią ludzką godność. Łatwiej im tworzyć i wierzyć w świat oparty na wartościach - ocenia prof. Staniszkis.
Według badań Pentora przeprowadzonych na zlecenie "Wprost", 50,4 proc. Polaków uważa, że śmierć papieża i związane z nią uroczystości pozostawią w młodych trwalszy ślad niż w starszym pokoleniu. Generacja JPII coraz bardziej liczy się nie tylko w Polsce. Uczestnictwo w XX Światowych Dniach Młodzieży w Kolonii potwierdziło już 300 tys. osób - wśród nich 46 tys. Włochów, 42 tys. Niemców, 19 tys. Francuzów, 18 tys. Amerykanów, 17 tys. Hiszpanów. A przecież do uroczystości w Kolonii pozostały jeszcze cztery miesiące.
"Waszym posłannictwem jest zabezpieczenie w jutrzejszym świecie obecności takich wartości jak pełna wolność religijna, poszanowanie osobowego wymiaru rozwoju, ochrona prawa człowieka do życia od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci, troska o rozwój i umocnienie rodziny" - powiedział Jan Paweł II podczas VI Światowych Dni Młodzieży 15 sierpnia 1991 r. w Częstochowie. Chyba nawet on nie spodziewał się, że jego wezwania posłucha tyle milionów młodych ludzi na świecie. Pewnie jeszcze bardziej zdziwieni są ich dziadkowie i ojcowie z pokolenia `68. Warto im przypomnieć ich własny manifest: "Tak, moi panowie rządzący! Bardzo chcielibyście wiedzieć, co się stało i co się dzieje. A przecież to takie proste!".
Więcej możesz przeczytać w 17/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.