- Lech Kaczyński zdania nie zmieniai za nic w świecie nie chce się zgodzić na paradę gejów w Warszawie. Homoseksualiści nie rezygnują, wysyłają kolejne listy i protesty, ale ostatnio sięgnęli po ostrą broń. Wygarnęli do Kaczyńskiego z polonistów.
- Polonistów, którzy popełnili protest do Kaczyńskiego, było ze trzydziestu, ale za to z całego świata. Tuż po nich swój protest wysłało trzystu aktywistów Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek (a czemu nie lesbijek i gejów, co na to feministki?!). Ci są jednak dla Kaczyńskiego podejrzanie mili. Nie dość, że na swojej stronie internetowej dali jego wymuskaną fotkę, to jeszcze tytułują go "Lord Mayor of the City of Warszawa". Proszę, to myśmy tak po cichu, między sobą mówili na niego "Kaczor", a to Jego Lordowska Mość!
- Prezydent stolicy (podobnie jak geje) nie lubi LPR. Eurodeputowanych z tej partii nazwał w "Gazecie Wyborczej" skrajnie prorosyjskimi. W odpowiedzi Papa Giertych z kolegami szarpnęli się na reklamę w "Rzeczpospolitej", gdzie grzecznie odpowiadają Kaczyńskiemu, że lubią wszystkie narody, a nie tylko Ruskich. A najbardziej pewnie Żydów, nie?
- W sejmowym barku przyuważyliśmy posła Nowaka (eks-Samoobrona) - tego od półrocznej głodówki. Chyba ją przerwał, bo nie był oflagowany. A poza tym pałaszował ciastko.
- Długo radzili, aż w końcu uradzili: szefem radiomaryjnego Ruchu Patriotycznego został Jan Olszewski. Polska to piękny kraj, ale tego to nawet my byśmy nie wymyślili, by na czele partii, w której roi się od tropicieli masonów, postawić jedynego polityka, który przyznał się, że masonem był. Ale w końcu jest w tym jakaś logika, bo niby kto lepiej wie, kogo tropić?
- A bidula Antoni Macierewicz masonem nie był, dlatego został tylko rzecznikiem prasowym. Dla człowieka, który wrzaskiem doprowadza do płaczu dziennikarki, robota wprost stworzona.
- A tymczasem Liga Polskich Rodzin wybrała swojego kandydata na prezydenta. Został nim, o dziwo, Papa Giertych. Cóż, nazwa zobowiązuje - zostało w rodzinie.
- Papa Giertych ocknął się z zimowego snu i zasunął, że w żadne sondaże, które dają mu między 2 proc. a 9 proc. (swoją drogą, piękny rozrzut), nie wierzy. "Mam zamiar wygrać w pierwszej turze" - rzucił od niechcenia. Tak, a potem udać się na Plutona. Wodolotem.
- Przy kongresie LPR, który wysunął Papę na prezydenta, naharował się Zygmunt Wrzodak. Wyjaśnił on też, dlaczego cały ten cyrk zorganizowano w Ursusie. Otóż Zygmuntowi "Ursus kojarzy się z opcją patriotyczną". Istotnie, przecież to tam budowano najbardziej patriotyczne traktory na świecie, które z taką czułością orały naszą Ojcowiznę.
- Zaskoczył nas Konstanty Miodowicz. Nawet nie tym, że złożył doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez Leona Kieresa, który nie dostarczył komisji śledczej akt kilku osób. Bardziej zaskoczyło nas to, że zrozumieliśmy, o co Miodowiczowi chodzi.
- Za to w najnowszym sondażu Ipsos (PiS przed platformą, komuniści ledwo wchodzą) zaskoczenia aż dwa. Po pierwsze, do Sejmu weszłaby z 5-procentowym poparciem Partia Centrum. Długo się zastanawialiśmy, co to za dziwo, aż w końcu bingo! Toż to wesoła gromadka Religi. Zaskoczenie numer dwa jest bulwersujące: oto PeDe ma trzy procent poparcia. A to oznacza, że jest 1 proc. wyborców Polaków - wyborców PeDe, którzy nie chcą głosować na Frasyniuka. Nazwiska!
Więcej możesz przeczytać w 23/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.