Koreańscy producenci aut uciekają do Europy przed chińską konkurencją Najważniejszy podczas salonu samochodowego we Frankfurcie był Dieter Zetsche. Nic dziwnego, skoro przejmuje on kierowanie firmą DaimlerChrysler z rąk Jurgena Schremppa. Ale najbardziej dziennikarze ekscytowali się prezentacją aut z komunistycznych Chin.
Te samochody wyglądają niczym zlepki niekoniecznie harmonizujących z sobą elementów. Wyjątkiem jest niemal 5-metrowa limuzyna zhonghua firmy China Brilliance, która po usunięciu znaczków identyfikacyjnych mogłaby uchodzić za samochód europejski lub japoński.
Pojętni naśladowcy
Właściwie wszystkie chińskie fabryki motoryzacyjne wytwarzają na licencji auta światowych producentów, ucząc się nowoczesnej techniki, a przy okazji zarabiając pieniądze na walkę z licencjodawcami. Prawie już zapomnieliśmy o samochodzie opel frontera i oto firma LWMC Landwind zaczyna oferować w Europie samochód terenowy do złudzenia ową fronterę przypominający (i to już od 14 995 euro). Auta te mają silniki mitsubishi i isuzu oraz klimatyzację bez dopłaty we wszystkich wersjach. Nie zapominajmy, że Japończycy, a potem Koreańczycy też zaczynali od zawojowania rynku samochodami, które były tanie.
Li Shufu, prezes firmy Geely, zapowiedział, że do 2015 r. aż dwie trzecie produktów jego firmy trafi na eksport. Były wytwórca lodówek uważa, że za 10 lat będzie produkował 2 mln samochodów rocznie. Wprawdzie w 2004 r. wyeksportował niecałe 7 tys. samochodów (niemal 70 proc. eksportu motoryzacyjnego Chin), ale Geely zainwestowało ogromne sumy w badania i liczy na to, że to się szybko zwróci. Firma może się już poszczycić własną konstrukcją automatycznej skrzyni biegów oraz własnym elektrycznie wspomaganym układem kierowniczym. To, co dziś zakrawa na mitomanię, za 10 lat może być realne.
Cel: premium
Pogrążona w stagnacji europejska gospodarka wymusza na producentach samochodów, by sprzedawali jak najwięcej aut typu premium. Jonathan Browning, wiceprezes GM Europe do spraw sprzedaży i marketingu, wyjaśnia "Wprost", dlaczego zachodni producenci stawiają właśnie na ten kierunek. - Suma, jaką klienci są gotowi zapłacić za samochód, nie odzwierciedla tylko jego wartości użytkowej, ale także prestiż marki i kwestie emocjonalne - mówi Browning. Obecnie można wytwarzać więcej odrębnych modeli aut na tej samej bazie technicznej. Elegancki kabriolet eos Volkswagena zbudowano przy zastosowaniu elementów platformy PQ35, tej samej, która jest bazą dla aktualnych modeli golfa, jetty, ˙skody octavii, audi A3 i, w nieco zmienionej formie, passata. Do walki z boxsterem BMW przygotowało prototyp coupe modelu Z4, a prototyp mini concept zapowiada modernizację świetnie sprzedającego się najmniejszego samochodu BMW. Opel astra twintop i volvo C70 to z kolei auta dla tych, którzy chcą kabrioletem jeździć także podczas syberyjskiej zimy. Natomiast hybrydowy lexus GS450h zagwarantuje sportowe osiągi nawet fundamentalnym członkom partii zielonych.
Nowinek pokazano na salonie we Frankfurcie bez liku, trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że w pogoni za zwiększaniem gabarytów samochodów i wzbogacaniem ich wyposażenia wymyślną stylizacją oraz gwiazdkami w testach zderzeniowych producenci ze Starego Kontynentu trochę zapomnieli o prostych środkach transportu. Trudno wprawdzie uwierzyć, by nabywcy mercedesów klasy C nagle masowo zmienili je na wozy o nazwie brilliance zhonghua, ale w niższych segmentach samotna dacia logan nie wystarczy, by się oprzeć inwazji samochodów z Państwa Środka.
Korea Made in Europe
Na europejskim rynku motoryzacyjnym robi się coraz ciaśniej, bo m.in. ze względu na rosnącą chińską konkurencję Koreańczycy nastawiają się na ekspansję na Starym Kontynencie. Wręcz zaczynają patrzeć na siebie jak na producentów bardziej europejskich niż dalekowschodnich. Jak powiedział "Wprost" Jean-Charles Lievens, wiceprezes Kia Motors Europe, "dzięki temu, że staramy się być jak najbliżej naszych europejskich klientów i europejskich dealerów, Kia od trzech lat notuje najszybszy wzrost sprzedaży wśród wszystkich marek samochodów w Europie. Stajemy się stopniowo europejskim producentem samochodów". Nic dziwnego, że zeuropeizowana Kia celuje w segment premium.
Po rozwodzie DaimlerChryslera z Hyundaiem tylko General Motors, jako współwłaściciel spółki GM DAT, produkującej na eksport samochody pod nazwą chevrolet, ma w swoim portfelu dużą firmę dalekowschodnią, zdolną do nawiązania walki z Chińczykami. Jak przyznaje Browning, dokładnie taki jest plan GM na najbliższe lata. Chińczycy nieuchronnie nadchodzą i trzeba się do tego przygotować.
Pojętni naśladowcy
Właściwie wszystkie chińskie fabryki motoryzacyjne wytwarzają na licencji auta światowych producentów, ucząc się nowoczesnej techniki, a przy okazji zarabiając pieniądze na walkę z licencjodawcami. Prawie już zapomnieliśmy o samochodzie opel frontera i oto firma LWMC Landwind zaczyna oferować w Europie samochód terenowy do złudzenia ową fronterę przypominający (i to już od 14 995 euro). Auta te mają silniki mitsubishi i isuzu oraz klimatyzację bez dopłaty we wszystkich wersjach. Nie zapominajmy, że Japończycy, a potem Koreańczycy też zaczynali od zawojowania rynku samochodami, które były tanie.
Li Shufu, prezes firmy Geely, zapowiedział, że do 2015 r. aż dwie trzecie produktów jego firmy trafi na eksport. Były wytwórca lodówek uważa, że za 10 lat będzie produkował 2 mln samochodów rocznie. Wprawdzie w 2004 r. wyeksportował niecałe 7 tys. samochodów (niemal 70 proc. eksportu motoryzacyjnego Chin), ale Geely zainwestowało ogromne sumy w badania i liczy na to, że to się szybko zwróci. Firma może się już poszczycić własną konstrukcją automatycznej skrzyni biegów oraz własnym elektrycznie wspomaganym układem kierowniczym. To, co dziś zakrawa na mitomanię, za 10 lat może być realne.
Cel: premium
Pogrążona w stagnacji europejska gospodarka wymusza na producentach samochodów, by sprzedawali jak najwięcej aut typu premium. Jonathan Browning, wiceprezes GM Europe do spraw sprzedaży i marketingu, wyjaśnia "Wprost", dlaczego zachodni producenci stawiają właśnie na ten kierunek. - Suma, jaką klienci są gotowi zapłacić za samochód, nie odzwierciedla tylko jego wartości użytkowej, ale także prestiż marki i kwestie emocjonalne - mówi Browning. Obecnie można wytwarzać więcej odrębnych modeli aut na tej samej bazie technicznej. Elegancki kabriolet eos Volkswagena zbudowano przy zastosowaniu elementów platformy PQ35, tej samej, która jest bazą dla aktualnych modeli golfa, jetty, ˙skody octavii, audi A3 i, w nieco zmienionej formie, passata. Do walki z boxsterem BMW przygotowało prototyp coupe modelu Z4, a prototyp mini concept zapowiada modernizację świetnie sprzedającego się najmniejszego samochodu BMW. Opel astra twintop i volvo C70 to z kolei auta dla tych, którzy chcą kabrioletem jeździć także podczas syberyjskiej zimy. Natomiast hybrydowy lexus GS450h zagwarantuje sportowe osiągi nawet fundamentalnym członkom partii zielonych.
Nowinek pokazano na salonie we Frankfurcie bez liku, trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że w pogoni za zwiększaniem gabarytów samochodów i wzbogacaniem ich wyposażenia wymyślną stylizacją oraz gwiazdkami w testach zderzeniowych producenci ze Starego Kontynentu trochę zapomnieli o prostych środkach transportu. Trudno wprawdzie uwierzyć, by nabywcy mercedesów klasy C nagle masowo zmienili je na wozy o nazwie brilliance zhonghua, ale w niższych segmentach samotna dacia logan nie wystarczy, by się oprzeć inwazji samochodów z Państwa Środka.
Korea Made in Europe
Na europejskim rynku motoryzacyjnym robi się coraz ciaśniej, bo m.in. ze względu na rosnącą chińską konkurencję Koreańczycy nastawiają się na ekspansję na Starym Kontynencie. Wręcz zaczynają patrzeć na siebie jak na producentów bardziej europejskich niż dalekowschodnich. Jak powiedział "Wprost" Jean-Charles Lievens, wiceprezes Kia Motors Europe, "dzięki temu, że staramy się być jak najbliżej naszych europejskich klientów i europejskich dealerów, Kia od trzech lat notuje najszybszy wzrost sprzedaży wśród wszystkich marek samochodów w Europie. Stajemy się stopniowo europejskim producentem samochodów". Nic dziwnego, że zeuropeizowana Kia celuje w segment premium.
Po rozwodzie DaimlerChryslera z Hyundaiem tylko General Motors, jako współwłaściciel spółki GM DAT, produkującej na eksport samochody pod nazwą chevrolet, ma w swoim portfelu dużą firmę dalekowschodnią, zdolną do nawiązania walki z Chińczykami. Jak przyznaje Browning, dokładnie taki jest plan GM na najbliższe lata. Chińczycy nieuchronnie nadchodzą i trzeba się do tego przygotować.
Więcej możesz przeczytać w 38/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.