300 parlamentarzystów II Rzeczypospolitej oddało życie za ojczyznę
W 66. rocznicę napaści ZSRR na Polskę, 17 września 2005 r., odsłonięto w Sejmie tablicę poświęconą posłom II Rzeczypospolitej poległym i pomordowanym w czasie II wojny światowej. Wydarzenie to prawie nie zostało zauważone. A szkoda, bowiem z prawdą wyrytą na sejmowej tablicy warto dotrzeć do polskiej i zagranicznej opinii publicznej.
Nie ma na świecie innego parlamentu tak przerażająco zdziesiątkowanego przez wroga w czasie działań wojennych. Sejmowa tablica zawiera 300 nazwisk posłów pomordowanych i poległych z rąk niemieckich i radzieckich w latach 1939-1945. Oznacza to, że życie za ojczyznę oddał prawie co piąty z 1700 posłów II Rzeczypospolitej.
Takich strat wojennych nie poniosła żadna inna grupa zawodowa i społeczna międzywojennej Polski. Do legendy przeszło poświęcenie polskich generałów walczących w kampanii wrześniowej 1939 r. Co dziesiąty padł na polu bitwy, co jest chlubnym rekordem bohaterstwa, wyraźnie wyróżniającym się na tle generalskich strat pozostałych armii walczących w II wojnie światowej. Ale nawet w porównaniu z tak szokująco wysokimi stratami liczba poselskich ofiar jest dwukrotnie wyższa.
Posłowie oddawali życie za Polskę w każdych warunkach. Ginęli na wszystkich frontach II wojny światowej. Jako jeńcy wojenni byli mordowani w Katyniu i Charkowie. Byli wśród ofiar Oświęcimia, Stutthofu, Buchenwaldu i Treblinki. Bez najmniejszej przesady można powiedzieć, że nie ma głośnego miejsca kaźni narodu polskiego, gdzie chociażby jeden poseł nie straciłby życia. Najwięcej ofiar spoczywa w zbiorowych mogiłach masowo mordowanej inteligencji. Ale los nie oszczędzał także posłów chłopów, robotników i rzemieślników. Ginęli za ojczyznę nie tylko Polacy, ale również Żydzi, Ukraińcy i Białorusini, choć nie dla wszystkich była ona przed 1939 r. matką czułą i sprawiedliwą.
Kiedy odczytuje się na sejmowej tablicy nazwiska 300 poległych i pomordowanych posłów II Rzeczypospolitej, rodzi się skojarzenie z 300 Spartanami poległymi pod Termopilami. To najbardziej znany symbol żołnierskiego poświęcenia. I chociaż z bronią w ręku poległa zdecydowana mniejszość posłów, to w żadnym stopniu nie umniejsza to ich ofiarności. Wrogowie mordowali parlamentarzystów bez litości, wiedzieli, że zawsze będą oni stanowić zarzewie patriotycznego buntu.
Mając w pamięci te heroiczne zachowania, warto wspomnieć o negatywnych ocenach wystawianych posłom przed 1939 r., kiedy w czasie kolejnych kadencji zasiadali oni w sejmowych ławach. Opór stawiony najeźdźcom i bohaterska śmierć setek parlamentarzystów pokazują, jak niesprawiedliwe to były oceny.
Nie ma na świecie innego parlamentu tak przerażająco zdziesiątkowanego przez wroga w czasie działań wojennych. Sejmowa tablica zawiera 300 nazwisk posłów pomordowanych i poległych z rąk niemieckich i radzieckich w latach 1939-1945. Oznacza to, że życie za ojczyznę oddał prawie co piąty z 1700 posłów II Rzeczypospolitej.
Takich strat wojennych nie poniosła żadna inna grupa zawodowa i społeczna międzywojennej Polski. Do legendy przeszło poświęcenie polskich generałów walczących w kampanii wrześniowej 1939 r. Co dziesiąty padł na polu bitwy, co jest chlubnym rekordem bohaterstwa, wyraźnie wyróżniającym się na tle generalskich strat pozostałych armii walczących w II wojnie światowej. Ale nawet w porównaniu z tak szokująco wysokimi stratami liczba poselskich ofiar jest dwukrotnie wyższa.
Posłowie oddawali życie za Polskę w każdych warunkach. Ginęli na wszystkich frontach II wojny światowej. Jako jeńcy wojenni byli mordowani w Katyniu i Charkowie. Byli wśród ofiar Oświęcimia, Stutthofu, Buchenwaldu i Treblinki. Bez najmniejszej przesady można powiedzieć, że nie ma głośnego miejsca kaźni narodu polskiego, gdzie chociażby jeden poseł nie straciłby życia. Najwięcej ofiar spoczywa w zbiorowych mogiłach masowo mordowanej inteligencji. Ale los nie oszczędzał także posłów chłopów, robotników i rzemieślników. Ginęli za ojczyznę nie tylko Polacy, ale również Żydzi, Ukraińcy i Białorusini, choć nie dla wszystkich była ona przed 1939 r. matką czułą i sprawiedliwą.
Kiedy odczytuje się na sejmowej tablicy nazwiska 300 poległych i pomordowanych posłów II Rzeczypospolitej, rodzi się skojarzenie z 300 Spartanami poległymi pod Termopilami. To najbardziej znany symbol żołnierskiego poświęcenia. I chociaż z bronią w ręku poległa zdecydowana mniejszość posłów, to w żadnym stopniu nie umniejsza to ich ofiarności. Wrogowie mordowali parlamentarzystów bez litości, wiedzieli, że zawsze będą oni stanowić zarzewie patriotycznego buntu.
Mając w pamięci te heroiczne zachowania, warto wspomnieć o negatywnych ocenach wystawianych posłom przed 1939 r., kiedy w czasie kolejnych kadencji zasiadali oni w sejmowych ławach. Opór stawiony najeźdźcom i bohaterska śmierć setek parlamentarzystów pokazują, jak niesprawiedliwe to były oceny.
Więcej możesz przeczytać w 38/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.