Zalewski & Mazurek
- ŁASKAWCA ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI chciałby na odchodne ukrócić męki Ryszarda Kalisza skazanego w wyniku zbrodni sądowej na 8 tysięcy złotych polskich grzywny. To nie żadna kumoterka czy inne takie. Prezydent czyni to z dobrego serca, bo panowie się osobiście bardzo słabo znają, a już na pewno nigdy się z bliska nie widzieli. Brzuch im przeszkadzał.
- TO BYŁY GŁUPIE ŻARTY, a teraz serio. Są takie chwile w życiu krotochwilnego komentatora, że słów mu brak. Tak właśnie zrobiło nam się na wieść o tym, że Kwaśniewskiemu zamarzyło się również wyratować od więziennej celi swego wieloletniego kompana Zbigniewa Sobotkę. Wydawało nam się, że kto jak kto, ale Kwaśniewski już dawno przekroczył wszelkie granice bezczelności czy hucpy, a tu proszę. Ciekawe, jak to nam wytłumaczą Adam Michnik i Janina Paradowska?
- NA RAZIE DO POPIERANIA SOBOTKI zabrali się koledzy z SLD. Stękał w jego obronie Szmajdziński, sapał Kalisz, a peany wznosił Michał Tober. "Żywię wielką sympatię, wielki szacunek i wielkie zaufanie do kwalifikacji moralnych Zbyszka Sobotki" - piał z zachwytu. Młody to człowiek, ale z zadziwiającym talentem do autokompromitacji: jak nie najgorszy rzecznik najgorszego rządu, to piewca etycznej wielkości Sobotki. W latach 50. pisałby sonety na cześć Miczurina.
- W TYM SAMYM CZASIE SLD zgłosił projekt, by niektórych przestępców nie wsadzać do więzień, ale ich elektronicznie obrączkować. A tych, którzy należeli do SLD, w ambasadory posłać.
- SOBOTKA ZNA PRAWDZIWEGO SPRAWCĘ przecieku starachowickiego, niejakiego ministra na Ja. - to jedna z krążących odpowiedzi na nurtujące wszystkich komentatorów pytanie: "co takiego musi wiedzieć Sobotka, że Aleksander Kwaśniewski zdecydował się na odchodne zszargać sobie reputację?". Hm, pozwolimy sobie zauważyć, że to idiotycznie postawione pytanie. Bo co tu było szargać?
- ECH, CI BURŻUJE! Janusz Palikot (PO) powala boską fryzurą, a Piotr Misztal (Samoobrona) krzepą. To znaczy chciał powalić, w pojedynku na ręce, ale poległ. Rzecz odbyła się w łódzkiej dyskotece, nad ranem, gdzie pan poseł, w niezłym nastroju, widać już po jednym immunitecie na każdą nóżkę, awanturował się z ochroniarzami, a policjantów zwalniał z pracy po telefonie do Ludwika. Panie pośle, a Cif też odbiera pańskie telefony?
- ALE TO WCALE NIE BYŁO TAK, jak państwo myślą. Misztal wcale tam nie bibkował, tylko wizytował lokal podczas interwencji poselskiej. Naród mu się bowiem skarżył i poseł postanowił rzecz sprawdzić osobiście. Podobno jest też mnóstwo skarg na agencje towarzyskie. Misztal zapewne się nie uchyli.
- HUCZNIE ZAPOWIADANO POWOŁANIE gabinetu cieni PO. Teraz tłumaczą się, że cieniami mają być platformerscy szefowie lub wiceszefowie komisji, czyli takie tuzy jak Kopacz, Szumilas czy Grabarczyk. Wychodzi więc na to, że powołują nie tyle gabinet cieni, ile gabinet cieniasów.
- ŻYCIE WEWNĘTRZNE PO CAŁKIEM DOBRZE ilustruje poniższa historyjka. Otóż podszedł do nas pewien poseł PO (frakcja Tuska) i rzucił nienawistnym tonem: "A wy co? Ciągle na usługach Rokity?". Panie pośle, meldujemy posłusznie, że Rokita jest znanym centusiem, więc przeszliśmy na żołd Leppera. Mamy nadzieję, że to pana uspokoi.
- WYSZŁO NA TO, ŻE JEDYNYM politykiem, który nie wie o istnieniu Dody Elektrody, jest Izabela Jaruga-Nowacka, nomen omen mongolistka. Przynajmniej jednej gazecie na "Fa" tak wyszło. Doda talentów ma wiele, a nam znana jest od czasów wywiadu zatytułowanego "Nie jestem zwykłą dziwką. Jestem Doda Elektroda!". Zawstydzona własnym nieuctwem Jaruga-Nowacka postanowiła jakoś wynagrodzić Dodzie ten despekt i od stycznia ma się nazywać Izabela Elektroda-Nowacka.
koalicja&[email protected]
Fot. K. Mikuła (M. Tober); M. Stelmach (Rokita)
Więcej możesz przeczytać w 49/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.