**
Księgarnie zalała fala polskich antologii literackich. Rodzimi pisarze z różnym efektem tworzą opowieści kryminalne (nierówny zbiór "Trupy polskie" wydawnictwa EMG) albo biorą się do historii świątecznych (tom "Opowieści wigilijne"- Prószyński i S-ka ). Wreszcie, poruszają problem AIDS, czego efektem jest ten zbiór opowiadań młodych polskich prozaików. Skąd tak marginalny temat, trudno zgadnąć. Rozsądek podpowiada, że chodzi o pieniądze, bo zazwyczaj za tego typu zaangażowanymi społecznie projektami stoją finansujące je instytucje. Okazało się jednak, że ta ryzykowna idea narodziła się w głowie jednego z autorów (Remigiusza Grzeli) i została kupiona przez wydawcę. I choć pomysł szlachetny, to jego wykonanie fatalne. Najsłabiej wypada Agnieszka Drotkiewicz, której pozbawiona treści narracja jest irytującą kompilacją cytatów i zapożyczeń. Nie przekonuje Marek Kochan, który usiłuje AIDS zuniwersalizować, a akcję opowiadania umieścił w murach korporacji. Broni się Mariusz Sieniewicz, który przed zabójczym wirusem ostrzega w konwencji sennego koszmaru, ze świetnie poprowadzoną, pulsującą narracją. Projekt w całości budzi niesmak. Usiłuje on bowiem komentować coś, co komentarza nie wymaga. To fałszywe posłannictwo, czego wykwitem jest dziwaczna hybryda literatury i publicystyki.
Marta Nadzieja
"Trafieni", praca zbiorowa, (WAB)
Księgarnie zalała fala polskich antologii literackich. Rodzimi pisarze z różnym efektem tworzą opowieści kryminalne (nierówny zbiór "Trupy polskie" wydawnictwa EMG) albo biorą się do historii świątecznych (tom "Opowieści wigilijne"- Prószyński i S-ka ). Wreszcie, poruszają problem AIDS, czego efektem jest ten zbiór opowiadań młodych polskich prozaików. Skąd tak marginalny temat, trudno zgadnąć. Rozsądek podpowiada, że chodzi o pieniądze, bo zazwyczaj za tego typu zaangażowanymi społecznie projektami stoją finansujące je instytucje. Okazało się jednak, że ta ryzykowna idea narodziła się w głowie jednego z autorów (Remigiusza Grzeli) i została kupiona przez wydawcę. I choć pomysł szlachetny, to jego wykonanie fatalne. Najsłabiej wypada Agnieszka Drotkiewicz, której pozbawiona treści narracja jest irytującą kompilacją cytatów i zapożyczeń. Nie przekonuje Marek Kochan, który usiłuje AIDS zuniwersalizować, a akcję opowiadania umieścił w murach korporacji. Broni się Mariusz Sieniewicz, który przed zabójczym wirusem ostrzega w konwencji sennego koszmaru, ze świetnie poprowadzoną, pulsującą narracją. Projekt w całości budzi niesmak. Usiłuje on bowiem komentować coś, co komentarza nie wymaga. To fałszywe posłannictwo, czego wykwitem jest dziwaczna hybryda literatury i publicystyki.
Marta Nadzieja
"Trafieni", praca zbiorowa, (WAB)
Więcej możesz przeczytać w 49/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.