10 milionów Polaków w okularach, następne 10 milionów w drodze po okulary
Pierwszych okularów ze szlifowanymi szkłami używały w XIII wieku osoby, które zajmowały się pisaniem i czytaniem "uczonych ksiąg". Roger Bacon, angielski teolog i filozof przyrody, napisał w liście do papieża Klemensa IV, że "szkła do oczu" to "dobry instrument dla ludzi starych i takich, którzy słabe oczy mają". Dziś w Polsce ponad 10 mln osób używa okularów, a co drugi Polak ma kłopoty ze wzrokiem. W Chinach okulary lub soczewki korekcyjne powinno nosić 600 mln osób, czyli prawie połowa ludności. Do 2020 r. aż 70 proc. populacji świata (5,3 mld osób) będzie wymagało korekcji wad wzroku - przewiduje Światowa Organizacja Zdrowia.
Najbardziej niepokojące jest to, że coraz więcej ludzi nie tylko wymaga korekcji wzroku, ale nawet może w najbliższych latach oślepnąć. U co drugiej osoby po 65. roku życia rozwija się przynajmniej jedna choroba oczu powodująca ślepotę. Coraz częściej wzrok tracą również młodzi ludzie. Zaćma do niedawna występowała głównie u osób w wieku emerytalnym, teraz zmętnienie soczewki oka występuje już u pięćdziesięciolatków. Jaskra powodująca stopniowy zanik nerwu wzrokowego była wykrywana u osób po 45. roku życia, dziś coraz częściej chorują osoby trzydziesto-, a nawet dwudziestoletnie!
Wady wzroku stały się powszechne pod koniec XV wieku po wynalezieniu przez Johannesa Gutenberga maszyny drukarskiej. Gwałtownie zaczęły się nasilać w ostatnich 50 latach wraz z rozwojem oświaty i upowszechnieniem się telewizji. Gdy wśród Eskimosów i Aborygenów wprowadzono obowiązek nauki czytania i pisania, w ciągu zaledwie jednego pokolenia liczba krótkowidzów zwiększyła się u nich z 2 proc. do 45 proc. Jeszcze więcej krótkowidzów przybyło po upowszechnieniu się komputerów osobistych. W USA krótkowzroczność jest wykrywana u co czwartej osoby, a w Wielkiej Brytanii - u co trzeciej (najczęściej wśród ludzi z wyższym wykształceniem). W Polsce krótkowidzem jest już co trzeci licealista, a korekcji wzroku wymaga 41 proc. czternastolatków i 49 proc. dziewiętnastolatków - wykazały badania Ogólnopolskiego Komitetu Kontroli Wzroku.
Bronisław Komorowski, poseł Platformy Obywatelskiej, jest krótkowidzem od lat szkolnych, bo jak powiedział w rozmowie z "Wprost", w dzieciństwie zbyt dużo czytał, w dodatku w łóżku oświetlał tekst jedynie latarką. Marian Piłka z PiS zaczął nosić okulary na trzecim roku studiów. Zbigniew Wodecki jest dalekowidzem (ma plus 4,7 dioptrii), bo ślęczał nad nutami przez lata gry na skrzypcach. Dalekowzroczność często rozwija się u uczniów, których oczy przyzwyczajone były do patrzenia w dal i nagle muszą sprostać zadaniom "krótkodystansowym", na przykład u rozpoczynających naukę w szkole. Zbigniew Hołdys już w szkole podstawowej narzekał, że bolą go głowa i oczy podczas czytania, ale nauczyciele sądzili, że chce się w ten sposób wymigać od nauki. Okazało się, że jest dalekowidzem.
Ślepota komputerowa
- Główną przyczyną krótkowzroczności jest używanie wzroku wyłącznie na małą odległość, do czytania lub przy monitorze komputera - mówi prof. Jerzy Szaflik, szef Kliniki Okulistyki Akademii Medycznej w Warszawie. Gałka oczna zaczyna wtedy rosnąć, by podołać zwiększonemu obciążeniu, a jej wydłużanie prowadzi do krótkowzroczności. Takie kłopoty ze wzrokiem mają prawie wszyscy pracownicy laboratoriów, którzy przez osiem godzin dziennie używają mikroskopu. W Izraelu problemy z oczami ma 80 proc. uczniów szkół, w których intensywnie naucza się tekstów religijnych. W Singapurze trudno zwerbować pilotów, którzy nie mają kłopotów ze wzrokiem (krótkowidzami jest tam 98 proc. absolwentów medycyny).
Dla oczu uciążliwa jest konieczność ciągłej akomodacji, czyli dostosowywania wzroku tak, by ostro widzieć przedmioty znajdujące się w różnej odległości od patrzącego - monitor, klawiaturę, notatki. Do takiego wysiłku oczy są zmuszone szczególnie podczas pracy przy komputerze, gdy źrenice ciągle zmieniają rozmiar - nawet kilka tysięcy razy dziennie. Gałki oczne wykonują wtedy ponad 30 tys. ruchów dziennie, co sprawia, że u niektórych osób już po kilku miesiącach następuje wyraźne pogorszenie ostrości widzenia. U co drugiej osoby, najczęściej powyżej 45. roku życia, rozwija się tzw. prezbiopia, czyli starczowzroczność. Ta choroba co roku jest wykrywana u czterech milionów Amerykanów i ma coraz mniej wspólnego z wiekiem. Prof. Brien A. Holden, dyrektor Centrum Badań Oczu w Sydney, przewiduje, że za 20 lat na starczowzroczność będzie narzekało aż dwie trzecie populacji powyżej 45. roku życia.
Morderca wzroku
Ślęczenie przy komputerze może doprowadzić do rozwoju jaskry, groźnej choroby oczu, występującej najczęściej w związku ze schorzeniami układu krążenia i nowotworami (choruje na nią 800 tys. Polaków). Specjaliści z Toho University w Tokio zauważyli taką zależność u krótkowidzów, którzy pracują przy komputerze co najmniej cztery godziny dziennie. Nie wiadomo, jaka jest tego przyczyna, bo nie udało się nawet ustalić, co wywołuje jaskrę. Prawdopodobnie u krótkowidzów nerw wzrokowy, przypominający kabel elektryczny zawierający wiązkę przewodów, jest bardziej wrażliwy na uszkodzenia. Choroba nazywana podstępnym mordercą wzroku niszczy włókna nerwu, co powoduje zawężenie pola widzenia, choć ostrość widzenia na wprost jest zachowana niemal zawsze.
Przez wiele lat sądzono, że głównym powodem jaskry jest podwyższone ciśnienie śródgałkowe. Tak było w wypadku George`a Busha seniora. W kwietniu 1990 r. wykryto u niego początki jaskry - podwyższone ciśnienie śródgałkowe w lewym oku. Były prezydent miał dużo szczęścia, bo w ten sposób choroba przebiega jedynie u 20 proc. chorych. Większość pacjentów przychodzi do okulisty dopiero, gdy już ślepnie. Aż 80 proc. chorych nie odczuwa nawet bólów głowy ani oczu. Uszkodzenie wzroku postępuje u nich podczas snu, gdy spada ogólne ciśnienie krwi, a wzrasta ciśnienie fizjologiczne w oku (szczególnie u osób cierpiących na nadciśnienie tętnicze, którym lekarze podają zbyt silne leki). Pierwszym niepokojącym sygnałem może być pojawienie się tęczowej obwódki wokół jasnych przedmiotów oraz mało zauważalne ograniczenie pola widzenia. Chory obija się o przedmioty, a podczas prowadzenia pojazdu może mieć kolizje z samochodami nadjeżdżającymi z boku.
Miażdżyca oka
U wielu osób dochodzi do trwałego uszkodzenia wzroku, bo zbyt późno zgłaszają się do lekarza. - Postęp w leczeniu chorób oczu jest ogromny, ale nie można pomóc chorym, u których uszkodzenia oka są już zaawansowane i nieodwracalne, szczególnie uszkodzenie siatkówki i nerwu wzrokowego - alarmuje prof. Andrzej Stankiewicz, kierownik Kliniki Okulistycznej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Kłopot w tym, że w Polsce nie prowadzi się żadnego programu profilaktyki schorzeń oczu. Zapominamy, że choroby cywilizacyjne, takie jak cukrzyca i schorzenia układu krążenia, wywołują nie tylko miażdżycę naczyń krwionośnych i zawały serca. W znacznym stopniu przyczyniają się również do rozwoju zaćmy, jaskry i odwarstwienia siatkówki. O ile jednak pamiętamy o badaniach profilaktycznych chorób układu krążenia, o tyle zapominamy zadbać o oczy.
Maria Fołtyn miała 60 lat, gdy wykryto u niej cukrzycę. Diagnozę postawiono dopiero, kiedy zaczęła mieć kłopoty ze wzrokiem. - To było przerażające, bo widziałam świat jakby w połowie, zamiast całego telefonu dostrzegałam tylko jego fragment - mówi wybitna śpiewaczka. Podobne zaburzenia widzenia po 10-15 latach cukrzycy pojawiają się u 80 proc. diabetyków. Zbyt wysoki poziom glukozy we krwi stopniowo uszkadza naczynia krwionośne odżywiające siatkówkę, co doprowadza do rozwoju tzw. retinopatii cukrzycowej. Podobne skutki wywołują nadciśnienie tętnicze krwi oraz podstępnie rozwijająca się miażdżyca tętnic.
Ciemne muszki
Ponad 48 proc. osób prawie codziennie narzeka na dolegliwości oczu, najczęściej na ich zmęczenie i łzawienie. Co druga osoba często pracująca przy komputerze skarży się na objawiające się zaczerwienieniem i pieczeniem tzw. suche oko (powodowane zbyt małą ilością łez lub ich nieprawidłowym składem). Większość osób bagatelizuje takie objawy. Tymczasem w wypadku oczu żadna, nawet pozornie błaha dolegliwość, nie powinna być bagatelizowana. Badania dna oka, pola widzenia i ciśnienia śródgałkowego powinny być wykonywane przynajmniej raz na dwa lata, szczególnie przez osoby po czterdziestym roku życia.
Pierwszym niepokojącym sygnałem jest tzw. czerwone oko, jak okuliści nazywają przekrwienie powierzchownych naczyń krwionośnych spojówki, twardówki lub nadtwardówki. U wielu osób może to zwykłe zapalenie spojówki, ale czasami jest ono zwiastunem schorzeń zagrażających widzeniu, takich jak choroby rogówki, zapalenie błony naczyniowej, twardówki i ostry atak jaskry - mówi Andrzej Mądrala, prezes Centrum Medycznego Mavit w Warszawie. Krystyna Sienkiewicz zaczęła mieć kłopoty ze wzrokiem, gdy po wyczerpującym spektaklu w wyniku skoku ciśnienia tętniczego w obu oczach doszło do krwotoku podsiatkówkowego. Badania wykazały, że nastąpiło u niej grożące utratą wzroku odwarstwienie siatkówki, którego zwiastunem może być pojawianie się "ciemnych muszek" lub "jasnych iskier".
Zaburzenia widzenia są ostatnim sygnałem alarmowym, który może uchronić chorego przed całkowitą utratą wzroku. Gdy linie proste zaczynają falować, a twarze i postacie się rozmazują, można podejrzewać, że doszło do zwyrodnienia plamki żółtej, najczęstszego schorzenia powodującego ślepotę (cierpi na nie 250 tys. Polaków). Świat postrzegany przez dotknięte nim osoby składa się wyłącznie z cieni. W środku pola widzenia pojawia się ciemna plama sprawiająca, że niemożliwe staje się prowadzenie auta, oglądanie telewizji i czytanie. Przed oczami chorego pojawiają się czarne plamy i następuje tzw. ślepota zmierzchowa, często mylona z kurzą ślepotą. Chorzy nie dostrzegają znajomych na ulicy i ciągle się potykają, bo nie widzą stopni ani dziur w chodniku. Dalsze zwlekanie z wizytą u specjalisty sprawia, że zostaje im już tylko ciemność.
Najbardziej niepokojące jest to, że coraz więcej ludzi nie tylko wymaga korekcji wzroku, ale nawet może w najbliższych latach oślepnąć. U co drugiej osoby po 65. roku życia rozwija się przynajmniej jedna choroba oczu powodująca ślepotę. Coraz częściej wzrok tracą również młodzi ludzie. Zaćma do niedawna występowała głównie u osób w wieku emerytalnym, teraz zmętnienie soczewki oka występuje już u pięćdziesięciolatków. Jaskra powodująca stopniowy zanik nerwu wzrokowego była wykrywana u osób po 45. roku życia, dziś coraz częściej chorują osoby trzydziesto-, a nawet dwudziestoletnie!
Wady wzroku stały się powszechne pod koniec XV wieku po wynalezieniu przez Johannesa Gutenberga maszyny drukarskiej. Gwałtownie zaczęły się nasilać w ostatnich 50 latach wraz z rozwojem oświaty i upowszechnieniem się telewizji. Gdy wśród Eskimosów i Aborygenów wprowadzono obowiązek nauki czytania i pisania, w ciągu zaledwie jednego pokolenia liczba krótkowidzów zwiększyła się u nich z 2 proc. do 45 proc. Jeszcze więcej krótkowidzów przybyło po upowszechnieniu się komputerów osobistych. W USA krótkowzroczność jest wykrywana u co czwartej osoby, a w Wielkiej Brytanii - u co trzeciej (najczęściej wśród ludzi z wyższym wykształceniem). W Polsce krótkowidzem jest już co trzeci licealista, a korekcji wzroku wymaga 41 proc. czternastolatków i 49 proc. dziewiętnastolatków - wykazały badania Ogólnopolskiego Komitetu Kontroli Wzroku.
Bronisław Komorowski, poseł Platformy Obywatelskiej, jest krótkowidzem od lat szkolnych, bo jak powiedział w rozmowie z "Wprost", w dzieciństwie zbyt dużo czytał, w dodatku w łóżku oświetlał tekst jedynie latarką. Marian Piłka z PiS zaczął nosić okulary na trzecim roku studiów. Zbigniew Wodecki jest dalekowidzem (ma plus 4,7 dioptrii), bo ślęczał nad nutami przez lata gry na skrzypcach. Dalekowzroczność często rozwija się u uczniów, których oczy przyzwyczajone były do patrzenia w dal i nagle muszą sprostać zadaniom "krótkodystansowym", na przykład u rozpoczynających naukę w szkole. Zbigniew Hołdys już w szkole podstawowej narzekał, że bolą go głowa i oczy podczas czytania, ale nauczyciele sądzili, że chce się w ten sposób wymigać od nauki. Okazało się, że jest dalekowidzem.
Ślepota komputerowa
- Główną przyczyną krótkowzroczności jest używanie wzroku wyłącznie na małą odległość, do czytania lub przy monitorze komputera - mówi prof. Jerzy Szaflik, szef Kliniki Okulistyki Akademii Medycznej w Warszawie. Gałka oczna zaczyna wtedy rosnąć, by podołać zwiększonemu obciążeniu, a jej wydłużanie prowadzi do krótkowzroczności. Takie kłopoty ze wzrokiem mają prawie wszyscy pracownicy laboratoriów, którzy przez osiem godzin dziennie używają mikroskopu. W Izraelu problemy z oczami ma 80 proc. uczniów szkół, w których intensywnie naucza się tekstów religijnych. W Singapurze trudno zwerbować pilotów, którzy nie mają kłopotów ze wzrokiem (krótkowidzami jest tam 98 proc. absolwentów medycyny).
Dla oczu uciążliwa jest konieczność ciągłej akomodacji, czyli dostosowywania wzroku tak, by ostro widzieć przedmioty znajdujące się w różnej odległości od patrzącego - monitor, klawiaturę, notatki. Do takiego wysiłku oczy są zmuszone szczególnie podczas pracy przy komputerze, gdy źrenice ciągle zmieniają rozmiar - nawet kilka tysięcy razy dziennie. Gałki oczne wykonują wtedy ponad 30 tys. ruchów dziennie, co sprawia, że u niektórych osób już po kilku miesiącach następuje wyraźne pogorszenie ostrości widzenia. U co drugiej osoby, najczęściej powyżej 45. roku życia, rozwija się tzw. prezbiopia, czyli starczowzroczność. Ta choroba co roku jest wykrywana u czterech milionów Amerykanów i ma coraz mniej wspólnego z wiekiem. Prof. Brien A. Holden, dyrektor Centrum Badań Oczu w Sydney, przewiduje, że za 20 lat na starczowzroczność będzie narzekało aż dwie trzecie populacji powyżej 45. roku życia.
Morderca wzroku
Ślęczenie przy komputerze może doprowadzić do rozwoju jaskry, groźnej choroby oczu, występującej najczęściej w związku ze schorzeniami układu krążenia i nowotworami (choruje na nią 800 tys. Polaków). Specjaliści z Toho University w Tokio zauważyli taką zależność u krótkowidzów, którzy pracują przy komputerze co najmniej cztery godziny dziennie. Nie wiadomo, jaka jest tego przyczyna, bo nie udało się nawet ustalić, co wywołuje jaskrę. Prawdopodobnie u krótkowidzów nerw wzrokowy, przypominający kabel elektryczny zawierający wiązkę przewodów, jest bardziej wrażliwy na uszkodzenia. Choroba nazywana podstępnym mordercą wzroku niszczy włókna nerwu, co powoduje zawężenie pola widzenia, choć ostrość widzenia na wprost jest zachowana niemal zawsze.
Przez wiele lat sądzono, że głównym powodem jaskry jest podwyższone ciśnienie śródgałkowe. Tak było w wypadku George`a Busha seniora. W kwietniu 1990 r. wykryto u niego początki jaskry - podwyższone ciśnienie śródgałkowe w lewym oku. Były prezydent miał dużo szczęścia, bo w ten sposób choroba przebiega jedynie u 20 proc. chorych. Większość pacjentów przychodzi do okulisty dopiero, gdy już ślepnie. Aż 80 proc. chorych nie odczuwa nawet bólów głowy ani oczu. Uszkodzenie wzroku postępuje u nich podczas snu, gdy spada ogólne ciśnienie krwi, a wzrasta ciśnienie fizjologiczne w oku (szczególnie u osób cierpiących na nadciśnienie tętnicze, którym lekarze podają zbyt silne leki). Pierwszym niepokojącym sygnałem może być pojawienie się tęczowej obwódki wokół jasnych przedmiotów oraz mało zauważalne ograniczenie pola widzenia. Chory obija się o przedmioty, a podczas prowadzenia pojazdu może mieć kolizje z samochodami nadjeżdżającymi z boku.
Miażdżyca oka
U wielu osób dochodzi do trwałego uszkodzenia wzroku, bo zbyt późno zgłaszają się do lekarza. - Postęp w leczeniu chorób oczu jest ogromny, ale nie można pomóc chorym, u których uszkodzenia oka są już zaawansowane i nieodwracalne, szczególnie uszkodzenie siatkówki i nerwu wzrokowego - alarmuje prof. Andrzej Stankiewicz, kierownik Kliniki Okulistycznej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Kłopot w tym, że w Polsce nie prowadzi się żadnego programu profilaktyki schorzeń oczu. Zapominamy, że choroby cywilizacyjne, takie jak cukrzyca i schorzenia układu krążenia, wywołują nie tylko miażdżycę naczyń krwionośnych i zawały serca. W znacznym stopniu przyczyniają się również do rozwoju zaćmy, jaskry i odwarstwienia siatkówki. O ile jednak pamiętamy o badaniach profilaktycznych chorób układu krążenia, o tyle zapominamy zadbać o oczy.
Maria Fołtyn miała 60 lat, gdy wykryto u niej cukrzycę. Diagnozę postawiono dopiero, kiedy zaczęła mieć kłopoty ze wzrokiem. - To było przerażające, bo widziałam świat jakby w połowie, zamiast całego telefonu dostrzegałam tylko jego fragment - mówi wybitna śpiewaczka. Podobne zaburzenia widzenia po 10-15 latach cukrzycy pojawiają się u 80 proc. diabetyków. Zbyt wysoki poziom glukozy we krwi stopniowo uszkadza naczynia krwionośne odżywiające siatkówkę, co doprowadza do rozwoju tzw. retinopatii cukrzycowej. Podobne skutki wywołują nadciśnienie tętnicze krwi oraz podstępnie rozwijająca się miażdżyca tętnic.
Ciemne muszki
Ponad 48 proc. osób prawie codziennie narzeka na dolegliwości oczu, najczęściej na ich zmęczenie i łzawienie. Co druga osoba często pracująca przy komputerze skarży się na objawiające się zaczerwienieniem i pieczeniem tzw. suche oko (powodowane zbyt małą ilością łez lub ich nieprawidłowym składem). Większość osób bagatelizuje takie objawy. Tymczasem w wypadku oczu żadna, nawet pozornie błaha dolegliwość, nie powinna być bagatelizowana. Badania dna oka, pola widzenia i ciśnienia śródgałkowego powinny być wykonywane przynajmniej raz na dwa lata, szczególnie przez osoby po czterdziestym roku życia.
Pierwszym niepokojącym sygnałem jest tzw. czerwone oko, jak okuliści nazywają przekrwienie powierzchownych naczyń krwionośnych spojówki, twardówki lub nadtwardówki. U wielu osób może to zwykłe zapalenie spojówki, ale czasami jest ono zwiastunem schorzeń zagrażających widzeniu, takich jak choroby rogówki, zapalenie błony naczyniowej, twardówki i ostry atak jaskry - mówi Andrzej Mądrala, prezes Centrum Medycznego Mavit w Warszawie. Krystyna Sienkiewicz zaczęła mieć kłopoty ze wzrokiem, gdy po wyczerpującym spektaklu w wyniku skoku ciśnienia tętniczego w obu oczach doszło do krwotoku podsiatkówkowego. Badania wykazały, że nastąpiło u niej grożące utratą wzroku odwarstwienie siatkówki, którego zwiastunem może być pojawianie się "ciemnych muszek" lub "jasnych iskier".
Zaburzenia widzenia są ostatnim sygnałem alarmowym, który może uchronić chorego przed całkowitą utratą wzroku. Gdy linie proste zaczynają falować, a twarze i postacie się rozmazują, można podejrzewać, że doszło do zwyrodnienia plamki żółtej, najczęstszego schorzenia powodującego ślepotę (cierpi na nie 250 tys. Polaków). Świat postrzegany przez dotknięte nim osoby składa się wyłącznie z cieni. W środku pola widzenia pojawia się ciemna plama sprawiająca, że niemożliwe staje się prowadzenie auta, oglądanie telewizji i czytanie. Przed oczami chorego pojawiają się czarne plamy i następuje tzw. ślepota zmierzchowa, często mylona z kurzą ślepotą. Chorzy nie dostrzegają znajomych na ulicy i ciągle się potykają, bo nie widzą stopni ani dziur w chodniku. Dalsze zwlekanie z wizytą u specjalisty sprawia, że zostaje im już tylko ciemność.
Dobrać szkła |
---|
Niewłaściwie dobrana moc szkieł korekcyjnych może pogłębić wadę, zamiast ją skorygować. Do niedawna okuliści uważali, że krótkowzroczność można zatrzymać, stosując okulary czy soczewki kontaktowe o mocy mniejszej niż ta, która jest potrzebna do całkowitej korekcji wady. Badania prof. Daniela O'Leary'ego z Anglia Polytechnic University w Cambridge wykazały, że takie postępowanie nie tylko nie poprawia wzroku, ale może go wręcz pogarszać. Jego zdaniem, niecałkowita korekcja krótkowzroczności może pogorszyć widzenie zwłaszcza u osób, których leczenie zaczęto w dzieciństwie. Szkodliwe są również soczewki kontaktowe kupowane bez konsultacji z okulistą, na przykład w sklepach internetowych. Użytkownicy często noszą je przez wiele dni, a nawet tygodni bez przerwy, co zwiększa ryzyko infekcji spojówek i rogówki, mogących prowadzić nawet do utraty wzroku. Jeszcze groźniejsze są tzw. soczewki kosmetyczne podkreślające naturalny kolor tęczówki, zmieniające go na inny (na przykład pomarańczowy czy krwistoczerwony) lub ozdabiające oko wzorem czy rysunkiem. Tanie produkty pochodzące z krajów azjatyckich często nie spełniają norm jakościowych i mogą uszkadzać delikatną powierzchnię rogówki. |
Przywracanie wzroku |
---|
wady rogówki - lekarze dobrze radzą sobie z leczeniem wad rogówki (przezroczystej struktury znajdującej się w przedniej części oka). Likwidujące krótkowzroczność zabiegi laserowej keratotomii, czyli zmniejszania grubości rogówki, są już standardem. Od niedawna kliniki w USA oferują podobne leczenie osobom cierpiącym na prezbiopię, czyli tzw. starczowzroczność (zamiast lasera stosowane są bezpieczniejsze dla ludzkich tkanek fale radiowe). prezbiopia (starczowzroczność) - biologiczną soczewkę można wymienić na sztuczną, niemal tak samo elastyczną(w ten sposób ludzie starsi mogą mieć tak dobry wzrok jak 20-latkowie). zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) - najgroźniejsza postać choroby, tzw. wysiękowa, jest leczona laseroterapią. Zmiany w centrum plamki można usuwać metodą fotodynamiczną. Kwalifikują się do niej jedynie chorzy ze świeżo wykrytą neowaskularyzacją podsiatkówkową. Nadzieją dla pozostałych są leki nowej generacji, które pojawią się najwcześniej w przyszłym roku. terapia genowa - po wprowadzeniu do oka odpowiednio spreparowanych fragmentów DNA lub RNA można zatrzymać rozwój zwyrodnienia plamki żółtej i jaskry (trwają pierwsze próby kliniczne z udziałem ludzi). transplantacja siatkówki - prof. Robert Aramant z University of Louisville przywrócił wzrok sześciu pacjentom za pomocą przeszczepu siatkówek pobranych z płodów. |
Prześwietlenie oka |
---|
Okuliści będą mogli wkrótce precyzyjnie wykrywać niepokojące zmiany w oku. Takie możliwości stwarza pierwszy na świecie tomograf optyczny do użytku w gabinetach lekarskich, opracowany przez polskich specjalistów. - Aparat dokładnie bada wszystkie dziesięć warstw siatkówki - mówi prof. Józef Kałużny z Kliniki Okulistyki Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy. Urządzenie pozwala wcześnie wykrawać retinopatię cukrzycową oraz zwyrodnienia i stany zapalne siatkówki, m.in. zwyrodnienie plamki żółtej. Do tej pory można było wykrywać postać wysiękową tej choroby, gdy była już w zaawansowanym stadium. W ciągu trzech lat nowy tomograf powinien być w każdym gabinecie okulistycznym w Polsce. |
Więcej możesz przeczytać w 10/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.