**
Tuwim twierdził, że operetka to "stara idiotka". Jednak "Księżniczka czardasza" Kálmána nadal jest pozycją obowiązkową w repertuarze każdego teatru muzycznego. Warszawska operetka zaprosiła do swojej inscenizacji reżyserkę Martę Meszaros. Widać, że bardzo chciała przenieść swoją węgierskość na polski grunt, ale chyba przedobrzyła, bo z węgierskiego żaru nie pozostało wiele. Czardasz wypada niemrawo, a aktorzy nawet w scenach zbiorowych zajęci są samymi sobą. Przedstawienie ratuje chór Teatru Wielkiego-Opery Narodowej.
Marta Nadzieja
"Księżniczka czardasza", reż. Marta Meszaros, Mazowiecki Teatr Muzyczny Operetka, premiera 28 lutego 2006
Tuwim twierdził, że operetka to "stara idiotka". Jednak "Księżniczka czardasza" Kálmána nadal jest pozycją obowiązkową w repertuarze każdego teatru muzycznego. Warszawska operetka zaprosiła do swojej inscenizacji reżyserkę Martę Meszaros. Widać, że bardzo chciała przenieść swoją węgierskość na polski grunt, ale chyba przedobrzyła, bo z węgierskiego żaru nie pozostało wiele. Czardasz wypada niemrawo, a aktorzy nawet w scenach zbiorowych zajęci są samymi sobą. Przedstawienie ratuje chór Teatru Wielkiego-Opery Narodowej.
Marta Nadzieja
"Księżniczka czardasza", reż. Marta Meszaros, Mazowiecki Teatr Muzyczny Operetka, premiera 28 lutego 2006
Więcej możesz przeczytać w 10/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.