Prezydent honoris causa

Prezydent honoris causa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydentura Lecha Kaczyńskiego miała być warunkiem powstania IV RP, a w rzeczywistości może być ona przeszkodą jej powstania
Polska nie potrzebuje prezydenta malowanego - mówił podczas kampanii wyborczej Lech Kaczyński. Malowany był w jego ocenie Aleksander Kwaśniewski. Przepowiadano, że po prezydenturze nijakiej, podczas której prezydent starał się dogodzić każdemu i nie miał ambicji wpływania na krajową politykę, będziemy mieli prezydenturę wyrazistą i dynamiczną. Tym bardziej że Lech Kaczyński jest pierwszym prezydentem, który ma spokój z rządem, bo o to dba jego brat bliźniak, nie tylko prezes rządzącej partii, ale i swego rodzaju nadpremier. Lech Kaczyński ma pełne poparcie polityczne i możliwość wpływania na działania rządu i parlamentu, a wszystko to nawet bez zmiany konstytucyjnych uprawnień prezydenta. Jednak pierwsze tygodnie tej prezydentury dowodzą, że Lech Kaczyński zachowuje się podobnie jak były premier Marek Belka - jest głównie nieobecny albo sprawia wrażenie, jakby bał się cokolwiek zrobić. Gdzież mu do wyrazistości i zdecydowania Lecha Wałęsy!

Kaczyński jak Kwaśniewski
Jest zaskakujące jak bardzo Lech Kaczyński przypomina Aleksandra Kwaśniewskiego, przynajmniej wtedy, gdy mogło dojść do rozpisania przyspieszonych wyborów. I Kwaśniewskiego, i Kaczyńskiego stać było tylko na ogólniki oraz serię chaotycznych konsultacji. Kwaśniewski szybko zwalił wszystko na Marka Belkę, Kaczyński na swego brata, a następnie obaj oddali się politycznej drzemce. Dwa lata temu o Kwaśniewskim mówiło się, że zapowiadał szybkie i zdecydowane posunięcia, a potem nie robił nic. A nawet sprawiał wrażenie, jakby bieżąca polityka mało go interesowała. Teraz podobne wrażenie sprawia Lech Kaczyński.
Jest faktem, że działania głowy państwa mocno ogranicza konstytucja, która sankcjonuje swoistą dwuwładzę wykonawczą w sprawach polityki zagranicznej, obronności i bezpieczeństwa. Prezydent jest za słaby, by naprawdę rządzić, ale dość mocny, by w rządzeniu przeszkadzać. W III RP nie potrafiliśmy się zdecydować ani na wzmocnienie prezydenta, ani na jego osłabienie, co podważałoby sens powszechnych wyborów głowy państwa. Dyskusję o zwiększeniu uprawnień prezydenta rozpoczął Lech Wałęsa. Ale ustawa zasadnicza z 1997 r., przy której tworzeniu duży udział miał Aleksander Kwaśniewski, skróciła listę tego, co może prezydent RP.
W obecnym polskim systemie konstytucyjnym prezydent nie jest zainteresowany silnym rządem, bo jego kompetencje rosną w sytuacjach konfliktowych. Prezydent jest więc w łatwiejszej sytuacji, gdy rządzi opozycja, bo wtedy może się wykazać aktywnością. Lech Wałęsa był najbardziej widoczny i liczono się z nim, gdy w 1992 r. wojował z premierem Janem Olszewskim - m.in. o kształt polityki zagranicznej, zwierzchnictwo nad armią czy lustrację. Albo gdy w 1994 r. na słynnym obiedzie w Drawsku Pomorskim wraz z wyższymi dowódcami podważał kompetencje ówczesnego ministra obronny Piotra Kołodziejczyka. Aleksander Kwaśniewski zyskiwał na znaczeniu, gdy wetował ustawy podatkowe rządu Jerzego Buzka (przygotowane przez Leszka Balcerowicza) czy walczył z Leszkiem Millerem. Lech Kaczyński jest niejako z definicji skazany na współpracę z rządem, skoro za tym rządem stoi jego brat.

Automatyczny prezydent
"Chciałbym być takim kierowcą, przy którym pasażer może spokojnie posłuchać radia, zdrzemnąć się, a nie drżeć ze strachu przed każdym zakrętem. Polityka nie może dostarczać wyłącznie sensacji. Tak kilka miesięcy po zaprzysiężeniu w 1996 r. Aleksander Kwaśniewski zapowiadał styl swojej prezydentury. Dziesięć lat później można powiedzieć, że podwójną kadencję przespali nie tylko wyborcy, ale i sam Kwaśniewski. Wystarczy spojrzeć na bilans jego dziesięcioletniej prezydentury: żadnego wniosku do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie nieprawidłowości w żadnej instytucji państwowej, 11 spotkań Rady Gabinetowej, 25 skarg do Trybunału Konstytucyjnego, 35 wet, 44 inicjatywy ustawodawcze i kompletny brak zainteresowania Biurem Bezpieczeństwa Narodowego. Jak na podwójną kadencję to rezultat nader skromny. Wpisuje się on jednak idealnie w strategię Kwaśniewskiego: im mniej zakrętów, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że pasażer się obudzi i zorientuje, iż kierowca zostawił auto na automatycznym pilocie i poszedł spać.
Począwszy od 1993 r., kiedy SLD wygrał wybory parlamentarne, wszystkie ruchy Kwaśniewskiego na politycznej scenie były obliczone na udział w kampanii prezydenckiej. Nie dziwi więc to, że w obawie przed utratą popularności nie zdecydował się na objęcie funkcji premiera, mimo że był naturalnym kandydatem. Przed szereg wypchnął Waldemara Pawlaka, a sam objął stanowisko przewodniczącego komisji konstytucyjnej. Uczestnicząc w jej pracach, próbował rozmywać kompetencje głowy państwa. W ten sposób przygotowywał sobie grunt pod własną prezydenturę. Kwaśniewski zresztą z rozbrajającą szczerością przyznawał się do pasywności: "Przedstawiałem oczywiście inicjatywy ustawodawcze. Nie było ich wiele, gdyż w okresie trwania rządu, który wywodzi się z tego samego obozu, byłaby to zwyczajna licytacja, czy projekt przedstawia rząd, czy prezydent. Wiele wskazuje na to, że podobnie myśli teraz Lech Kaczyński.

Falandyzacja Kaczyńskiego
- Bądźmy szczerzy, Kaczyński i tak ma komfortową sytuację. On jak żaden dotychczasowy prezydent ma szansę wpływać na rzeczywistość. Brat bliźniak trzymający w garści rząd i parlament i w pełni, przynajmniej na razie, sterowalny premier. żyć nie umierać! - mówi "Wprost" były prezydent Lech Wałęsa. Tymczasem po szumnych zapowiedziach dużej aktywności początek kadencji Kaczyńskiego był nijaki. Dopiero niedawno zgłosił inicjatywę ustawodawczą w sprawie likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, decydując, że pozostaną one w gestii MON, ale pod nadzorem koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna. Zwołał też Radę Gabinetową, czyli posiedzenie Rady Ministrów pod przewodnictwem prezydenta, na której w świetle fleszy zganił rząd, że nie realizuje programu PiS. Mógł sobie jednak na to pozwolić, wiedząc, że na pewno nie będzie riposty ze strony ministrów ani premiera. Zwiększył też rangę biura Bezpieczeństwa Narodowego. Po pierwszym posiedzeniu zapowiedział wniesienie projektu ustawy o bezpieczeństwie narodowym.
Lech Kaczyński pokazał także, że nie ma problemu z "falandyzowaniem" konstytucji (co za prezydentury Lecha Wałęsy robił jego prawnik Lech Falandysz) i że może to być sposób na tę prezydenturę. Po swojemu zinterpretował ustawę zasadniczą, określając inny termin ewentualnego rozwiązania parlamentu. Dzięki temu przez jakiś czas trzymał w szachu LPR i Samoobronę. Bez mrugnięcia okiem wykorzystał też swoją pozycję w wypadku Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Mogę wskazać członków rady, ale nie mogę przewodniczącego? Nie ma problemu. Sejm w ekspresowym tempie przyjął ustawę, dzięki której szef rady pochodzi z nadania głowy państwa.

Prezydent III RP
PiS nie kryje, że przy okazji ewentualnej zmiany konstytucji chce zwiększyć uprawnienia głowy państwa. Prezydent miałby prawo do odmowy powołania premiera lub ministra. Mógłby na wniosek rządu wydawać dekrety. O to bezskutecznie zabiegał Wałęsa. Dekrety byłyby zatwierdzane przez Sejm bez prawa wnoszenia poprawek.
Na razie szansa na zmianę ustawy zasadniczej jest nikła. Aby uzyskać wymaganą większość, na nowelizację musiałaby się zgodzić Platforma Obywatelska. - PiS mówi o zwiększeniu uprawnień prezydenckich, bo chce tworzyć prawo pod konkretną osobę. Nie można się tak odbijać od Ściany do Ściany. Tworząc konstytucję, zdecydowano, że idziemy w kierunku kanclerskim, czyli wzmocnienia władzy premiera. Trzeba być konsekwentnym - mówi Bronisław Komorowski z PO. Komorowski przypomina, że największym mankamentem obecnego usytuowania prezydenta jest to, iż nie ponosi on właściwie odpowiedzialności za swe decyzje. - W międzywojniu prezydent przynajmniej odpowiadał przed Bogiem i historią. Dlatego niewykluczone, że należałoby jeszcze wzmocnić kompetencje premiera. Bo tam gdzie jest odpowiedzialność, powinna być pełnia władzy. Dlatego wzmocnienia prezydenta nie poprzemy - dodaje Komorowski.
Lechowi Kaczyńskiemu grozi, przynajmniej w tej kadencji, rola życzliwego recenzenta rządu i parlamentarnej większości. A to skazuje go na bezbarwność. Małe są więc szanse na to, by była to prezydentura na miarę IV RP. Na przekór temu, co mówił Jarosław Kaczyński, gdy twierdził, że bez prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie będzie IV RP. Paradoksalnie, może być tak, że IV RP nie będzie właśnie dlatego, że prezydentem jest Lech Kaczyński.

Prezydent niemalowany
Historia dowodzi, że głowa państwa może mieć wiele do powiedzenia także w systemie parlamentarno-gabinetowym
Stanisław Wojciechowski
(prezydent Polski w latach 1922-1926)
Nie przyćmiły go osobowość Piłsudskiego ani krępująca ręce konstytucja marcowa. Jedną z jego decyzji było wprowadzenie do konstytucji pozytywnego wotum nieufności. W wypadku obalenia rządu nową Radę Ministrów miał skompletować prezes największej partii opozycyjnej. Gdyby to nie wyszło, stary gabinet miał być utrzymany. Wojciechowski aktywnie wpływał też na finanse państwa, przyczyniając się do zahamowania hiperinflacji. Tandem Wojciechowski - Grabski lawirował tak sprawnie, że rząd utrzymał się przez dwa lata, stając się jednym z najdłużej trwających gabinetów w międzywojennej Polsce.

Richard von Weizsäcker
(prezydent Niemiec w latach 1984-1994)
Mimo dekoracyjno-protokolarnej roli, jaką w niemieckim systemie odgrywa głowa państwa, miał tak dużo do powiedzenia, że Helmut Kohl, ówczesny kanclerz i jednocześnie symbol zjednoczenia Niemiec, traktował go jako głównego politycznego rywala. Miał udział w uregulowaniu prawnym granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz w polsko-niemieckim pojednaniu.

Oscar Luigi Scalfaro
(prezydent Włoch w latach 1992-1999)
By rozładować parlamentarne kryzysy, dwukrotnie zarządzał przedterminowe wybory. Aż trzy gabinety miały opinię całkowicie zależnych od niego. Premierzy Giuliano Amato, Carlo Ciampi i Lamberto Dini konsultowali z nim wszystkie swoje decyzje. Gdy w 1995 r. doszło do rozpadu koalicji Ligi Północnej, nie ugiął się pod presją Silvio Berlusconiego i nie rozpisał nowych wyborów, lecz na nowego premiera desygnował Lamberto Diniego.

Więcej możesz przeczytać w 10/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 10/2006 (1213)

  • Na stronie - Jestem z układu12 mar 2006Nie wierzę, że PiS zagraża dziś wolności prasy w Polsce bardziej niż SLD w czasach swej potęgi3
  • Wprost od czytelników12 mar 2006Igrzyska przebierańców Wbrew temu, co twierdzą autorzy artykułu "Igrzyska przebierańców" (nr 6), curling jest jedną z najciekawszych i najbardziej widowiskowych dyscyplin zimowych igrzysk olimpijskich. Te zawody wymagają...3
  • Skaner12 mar 2006SKANER - POLSKA POLSKA - ROSJA Kłamstwo katyńskie Zawsze będziemy dochodzili prawdy. Chcemy, aby wszystkie kraje uznały zamordowanie Polaków w Katyniu za sytuację zbrodniczą - mówi premier Kazimierz Marcinkiewicz. - To szok. Tak jak...8
  • Dossier12 mar 2006PRZEMYSŁAW GOSIEWSKI przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS "Jest jeszcze kwestia kolejnych zmian i te zmiany idą przede wszystkim tutaj w aspekcie zmian" Program I PR JACEK KURSKI poseł PiS "Gdy pan redaktor Żakowski słyszy o...9
  • Sawka czatuje12 mar 200610
  • Poczta12 mar 2006W obronie Wildsteina W liście opublikowanym dwa tygodnie temu (nr 8) zarzuciliśmy Jackowi Żakowskiemu próbę zdyskredytowania Bronisława Wildsteina w audycjach radiowej i telewizyjnej. W odpowiedzi Jacek Żakowski twierdzi, że nie użył słowa...14
  • Playback12 mar 200614
  • Ryba po polsku - Równowaga w reformach12 mar 2006Istnieją dwa byty publiczne, media i politycy, które się sobą żywią. W końcu jeden drugiego zeżre15
  • Z życia koalicji12 mar 2006Ruszyła kampania wyborcza. Formalnie przed jesiennymi wyborami samorządowymi, ale zaryzykowalibyśmy butelkę naszego ulubionego napoju niegazowanego, że przy okazji odbędą się też wybory parlamentarne (albo koalicja PiS-PO). Wszyscy o tym wiedzą,...16
  • Z życia opozycji12 mar 2006Biednej PO nawet narciarze robią na złość. Ledwie platformersi bąknęli, że coś nam słabo idzie na igrzyskach w Turynie (przez Marcinkiewicza, oczywiście), a tu zaraz dwa medale. W sumie to nic dziwnego, że Sikora trzyma z Kaczorami. Są już...17
  • Nałęcz - Dymisja premiera12 mar 2006Marcinkiewicz jest rumakiem, który dla wodza Kaczyńskiego wygrywa prestiżowe gonitwy18
  • Fotoplastykon12 mar 2006© Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)19
  • Prezydent honoris causa12 mar 2006Prezydentura Lecha Kaczyńskiego miała być warunkiem powstania IV RP, a w rzeczywistości może być ona przeszkodą jej powstania20
  • Układ układów12 mar 2006Niedługo się okaże, że Jarosław Kaczyński sam musi walczyć z całym światem24
  • Koniec wyborczego teatru12 mar 2006Większościowa ordynacja wyborcza według "Wprost" i Fundacji im. J. Madisona Centrum Rozwoju Demokracji28
  • Giełda12 mar 2006Hossa Świat Kompromis norymberski Niemiecki związek zawodowy metalowców IG Metall oraz szwedzki koncern Electrolux doszły wreszcie do porozumienia w sprawie zamknięcia fabryki AEG w Norymberdze. Produkcja z tego zakładu zostanie...34
  • Argentyński polonez?12 mar 2006Rozmowa z prof. Leszkiem Balcerowiczem, prezesem NBP36
  • Solidarność egoistów12 mar 2006Polscy związkowcy stają się europejskimi mistrzami w likwidowaniu własnych miejsc pracy40
  • Związek lemingów12 mar 2006Co łączy lemingi, małe gryzonie z tundry, i związkowców z fabryki silników samochodowych Fiat GM Powertrain w Bielsku-Białej?42
  • O jedną stopę za daleko12 mar 2006Gołębie wyrywają złotego jastrzębiom44
  • Linia Chiraca12 mar 2006W Unii Europejskiej obowiązuje zasada: tak dla wolnego rynku, ale dla naszych firm w waszych krajach46
  • Słoń wyścigowy12 mar 2006Indie eksportują "mózgi i ręce" obywateli52
  • Lenin w portfelu12 mar 2006Kurs ekonomii NBP i "Wprost", czyli jak uniknąć katastrofy gospodarczej56
  • Załatwione odmownie - Balcerowicz i gorsi12 mar 2006Zamiast naprawiania państwa mamy postkomunistyczną "powtórkę z rozrywki"58
  • Supersam12 mar 200660
  • Biżuteria dla dam12 mar 2006 Polska nie ma najwyższego deficytu budżetowego wśród nowych państw Unii Europejskiej, ale najwolniej go ogranicza. Niepokoi to Komisję Europejską, bo obiecywaliśmy, że w 2007 r. dziura w finansach publicznych osiągnie 3 proc. PKB, czyli...60
  • Męski relaks12 mar 2006 Co ósma osoba odwiedzająca gabinety kosmetyczne w Polsce to mężczyzna. Największą popularnością u panów cieszą się zabiegi odchudzające i depilacyjne. Marka Decléor postanowiła zachęcić ich do dwóch innych: program Savoir Faire oczyszcza i...60
  • Chłodzenie z alarmem12 mar 2006Sygnał alarmowy wzrostu temperatury, przyciski dla funkcji szybkiego schładzania i zamrażania oraz termometr - tak rozbudowane panele sterowania stają się normą w lodówkach najnowszej generacji. Można je znaleźć m.in. w chłodziarkozamrażarkach...60
  • Tańczący ze sławą12 mar 2006W przeciwieństwie do swego ojca Aleksandra Kwaśniewska zatańczy, ale nie zaśpiewa62
  • Auto z klocków12 mar 2006Nawet najwięksi producenci muszą dziś stawiać na samochody niszowe66
  • Misjonarki seksu12 mar 2006Prostytutka zaspokaja nas nie wtedy, gdy kopuluje, lecz wówczas, gdy moralizuje68
  • Klęska Stalina12 mar 2006Czas Bieruta, moskiewskiego agenta, który dosłużył się rangi polskiego prezydenta, dobiegł końca wraz ze śmiercią Stalina72
  • Know-how12 mar 2006Woda na Marsie Sonda Mars Reconnaissance Orbiter, która ma poszukiwać śladów wody na Marsie, wejdzie na orbitę Czerwonej Planety 10 marca - zapowiada NASA. Manewr jest ryzykowny - dotychczas udawał się zaledwie w 65 proc....75
  • Epidemia ślepoty12 mar 200610 milionów Polaków w okularach, następne 10 milionów w drodze po okulary76
  • Kup nerkę!12 mar 2006Handel narządami wychodzi z podziemia84
  • Bez granic12 mar 2006Kamieniami i maczetami Choć George W. Bush przyleciał do Indii z dobrymi wiadomościami, nie został przyjaźnie powitany. Amerykański prezydent zgodził się sfinalizować porozumienie atomowe między USA a Indiami. Umowa zakłada udostępnienie Indiom...86
  • Tańce na rurze12 mar 2006Liczenie na Kijów w naszej polityce energetycznej może się okazać czystą naiwnością88
  • Otwarci i gotowi12 mar 2006Rozmowa z Anatolijem Kinachem, sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy91
  • Cenzura z tłumikiem12 mar 2006W Rosji zabito już co najmniej 200 dziennikarzy92
  • Oda do paryskich mostów12 mar 2006*** Paryż, gdy zdejmie się z niego kolor, zawsze będzie się kojarzyć z fotogramami zmarłego niedawno Henri Cartier-Bressona. I chyba świadomie - z myślą o wielkim fotografiku, właśnie aby tak jak on ukazać ponadczasowe piękno stolicy Francji - Luc...94
  • Oda do paryskich mostów12 mar 2006*** Paryż, gdy zdejmie się z niego kolor, zawsze będzie się kojarzyć z fotogramami zmarłego niedawno Henri Cartier-Bressona. I chyba świadomie - z myślą o wielkim fotografiku, właśnie aby tak jak on ukazać ponadczasowe piękno stolicy Francji - Luc...94
  • Brukselskie krasnale12 mar 2006Europę czeka afera porównywalna do afery Abramoffa95
  • Czarny front12 mar 2006Afryka zmienia się w gniazdo islamskiego fundamentalizmu98
  • Menu12 mar 2006KRÓTKO PO WOLSKU Matura z króliczkiem Sytuacja jest trudna. Z jednej strony, redakcja "Playboya" wystawiła pewnej licealistce świadectwo dojrzałości na swojej rozkładówce, z drugiej - dyrekcja szkoły wywaliła tę...100
  • Recenzje12 mar 2006102
  • Anderszewski superstar12 mar 2006***** Zeszłoroczny sukces Rafała Blechacza pozwala mówić o wielkiej trójce współczesnych polskich pianistów, reprezentujących najwyższy światowy poziom. Piotr Anderszewski, "drugi po Zimermanie", kolejną płytą potwierdza swą klasę....102
  • Plakat ponad wszystko12 mar 2006***1/2* "Wszyscy oddziałują na wszystkich" - te słowa Andy'ego Warhola pasują jak ulał do tematu reklamy. Zwłaszcza do tej nieruchomej, często budzącej emocje i spotykanej na każdym kroku: od wielkich amerykańskich autostrad i miast po...102
  • Człowiek biegnący przez nudę12 mar 2006* Cieknie ta proza jak woda z zepsutego kranu. Tak autor pewnie rzecz ustawił z wydawcą: nie będzie ani Dostojewskiego, ani ostrych kawałków z budowy III RP. Co będzie? Ogólne pitu-pitu, jakby wprost od wuja Kazia, który na imieninach cioci dał...102
  • Pochyła księżniczka12 mar 2006** Tuwim twierdził, że operetka to "stara idiotka". Jednak "Księżniczka czardasza" Kálmána nadal jest pozycją obowiązkową w repertuarze każdego teatru muzycznego. Warszawska operetka zaprosiła do swojej inscenizacji reżyserkę...102
  • Pochyła księżniczka12 mar 2006** Tuwim twierdził, że operetka to "stara idiotka". Jednak "Księżniczka czardasza" Kálmána nadal jest pozycją obowiązkową w repertuarze każdego teatru muzycznego. Warszawska operetka zaprosiła do swojej inscenizacji reżyserkę...102
  • Człowiek z celuloidu12 mar 2006Komuna nie zdołała zniszczyć Andrzeja Wajdy, ale on sam siebie - jak najbardziej104
  • Dyskoteka ojca Rydzyka12 mar 2006Sacro polo lansowane przez Radio Maryja i telewizję Trwam zastąpiło disco polo108
  • Sam nieobliczalny12 mar 2006Peckinpah pokazał, w jakich jatkach rodziła się amerykańska tożsamość i wpisana w nią skłonność do przemocy110
  • Górna półka - Polowanie na Wojtyłę12 mar 2006Kiedy w październiku 1978 r. włodarze PRL oswajali się z wiadomością o wyborze kardynała Karola Wojtyły na papieża, I sekretarz Komitetu Krakowskiego PZPR Kazimierz Barcikowski wydał polecenie, by zgromadzić w jednym miejscu najważniejsze...111
  • Pazurem - Kobieta ma głos12 mar 2006"Kiler, trzysta dolarów? Ochujałeś? Co ja sobie za to kupię? Waciki?"112
  • Ueorgan Ludu12 mar 2006Nr 10 (176) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 6 marca 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Kto zje tę żabę? NIECHCIANE BOCIANY Do Polski lecą masowo bociany, nawet te, które w minionych latach gniazdowały w innych krajach. Każdy z nich niesie...113
  • Skibą w mur - Czas wywrotek12 mar 2006Według nowej definicji, wolne media to te, w których prezentuje się tylko punkt widzenia władzy114