Granica Polski i Ukrainy nie może być nową żelazną kurtyną
Przez dziesięciolecia historycy napisali bardzo dużo o tragicznych losach narodów polskiego i ukraińskiego w czasie II wojny światowej i bezpośrednio po niej. I Polacy, i Ukraińcy znaleźli się wówczas w pułapce historii, z której - wydawało się - nie ma wyjścia. Artykuły w redagowanej przez Jerzego Giedroycia "Kulturze", a szczególnie teksty Juliusza Mieroszewskiego, już na początku lat 50. XX wieku otwarcie stawiały sprawę pojednania i współpracy. W Polsce pierwszy raz można było o tym mówić, kiedy zaczynaliśmy działalność opozycyjną w połowie lat 70. ubiegłego wieku. Wówczas ukazywały się w drugim obiegu artykuły postulujące przełamanie muru dzielącego Polaków i Ukraińców. Warto przypomnieć na przykład tekst "Sprawa polska - sprawa rosyjska", który ukazał się w podziemnym "Głosie" w 1977 r. Podpisali go wspólnie Jacek Kuroń, Antoni Macierewicz i Adam Michnik. Szczególnie zaś zapadło w pamięć posłanie I Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" do ludzi pracy Europy Wschodniej z 1981 r. Sprawy polsko-ukraińskie były ważne dla Jana Pawła II, papieża Polaka, któremu po latach oczekiwań udało się odwiedzić Kijów i Lwów i wezwać oba narody do współpracy i odnowy wewnętrznej.
Pojednanie i współpraca
Postulat pojednania i współpracy, nie mogę się oprzeć temu wrażeniu, był jeszcze kilkadziesiąt lat temu zgłaszany niejako na kredyt. Zdawaliśmy sobie bowiem sprawę, że pojednanie nie będzie łatwe. Świadomość, że w relacjach polsko-ukraińskich są takie karty, jak bratobójcze mordy na Wołyniu, zniszczenie Cmentarza Orląt we Lwowie przez władze sowieckie, była dla nas oczywista. I Giedroyc już kilkadziesiąt lat wcześniej, i my, ludzie "Solidarności", zdawaliśmy sobie sprawę także z ukraińskiej pamięci o krzywdach. Dopiero kiedy zaczęliśmy upamiętniać ofiary mordów na Wołyniu, po otwarciu Cmentarza Orląt we Lwowie, pojednaniu katolików obrządków greckiego i rzymskiego i wielu innych wydarzeniach ostatnich 15 lat możemy zobaczyć niejako z perspektywy, jak wielką drogę emocji i pamięci o wzajemnych krzywdach udało nam się przejść.
Niektórzy mówią: dosyć historii, martyrologii we wzajemnych polsko-ukraińskich stosunkach. Dzisiaj prezydentem Ukrainy jest człowiek, któremu historia jego kraju jest szczególnie bliska. Wiktor Juszczenko, najbardziej znany na świecie współczesny polityk ukraiński, często wraca do historii, upomina się o ukraińską pamięć o przeszłości swojego narodu. Nierzadko "ukraińska pamięć" bardzo różni się od "polskiej pamięci". Ja sam, wychowany dzięki Rodzicom w tradycji AK, wiem, jak ważna jest pamięć i historia dla współczesnego rozwoju Polski i Ukrainy. Jak ważna jest prawda historyczna, często gorzka, nazwanie zbrodni i nieprawości. Bez nich pojednanie polsko-ukraińskie byłoby niepełne, nieprawdziwe.
Droga ku przyszłości
13 maja wspólnie spotkamy się z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką w szczególnym miejscu. W Pawłokomie, wsi na Podkarpaciu, która ponad 60 lat temu była świadkiem tragicznych wydarzeń. Ukraińskie ofiary akcji polskich formacji zbrojnych nie doczekały się przez dziesięciolecia choćby krzyża na zbiorowych mogiłach kilkuset osób. Pawłokoma przez lata była dla Ukraińców symbolem nie naprawionej krzywdy, nie wypowiedzianej bolesnej prawdy. Mała wieś na dziesięciolecia stała się dla Ukraińców symbolem ich krzywd. Oddamy wspólnie cześć ukraińskim i polskim ofiarom sprzed lat. Tylko taką sprawiedliwość możemy uczynić im i ich potomkom po tylu latach. Obecność głowy państwa polskiego podczas uroczystości będzie dowodem, jak bardzo zależy nam na budowaniu współczesnych polsko-ukraińskich relacji. Zdecydowałem się na osobisty udział w tej smutnej uroczystości w imię szacunku dla historii i w imię dobrej przyszłości Polski i Ukrainy.
Praca nad pojednaniem polsko-ukraińskim nie kończy się jednakże na uroczystych modlitwach nad mogiłami pomordowanych. Polscy i ukraińscy politycy zrobili bardzo dużo w ostatnich latach, żeby niejako odwrócić bieg historii. Stajemy jednak przed pytaniem, jak wielkie gesty przełożyć na konkretne działania w codziennym życiu obywateli naszych państw. Proponujemy Ukraińcom stworzenie wspólnego programu współpracy w wymianie młodzieży na dużą skalę. Jestem przekonany, że to cel, który warto wesprzeć publicznymi środkami. Jestem przekonany, że dzięki dotychczasowym polskim doświadczeniom można stworzyć system współpracy młodzieży szkolnej i studentów, który obejmowałby także edukację historyczną, wzajemne poznawanie historii i współczesnych przemian w naszych krajach. Taki projekt ma sens przede wszystkim wtedy, jeśli uda się dotrzeć z nim jak najszerzej.
Lekcja Majdanu
Cmentarze, odnawiane i pieczołowicie restaurowane, odegrały i odgrywają w naszej historii wielką rolę. Pamiętamy wszak, że wiele miejsc pochówków ofiar nie zostało jeszcze oznaczonych krzyżem. Kiedy jednak dzisiaj myślimy "Polska i Ukraina", to pierwszym i podstawowym skojarzeniem jest Majdan - plac Niepodległości w Kijowie, na którym staliśmy w zimnie pod koniec 2004 r. To jakby prezent od historii dla naszych narodów. Myślę o "pomarańczowej rewolucji" nie bez emocji, jako o wielkiej szansie nie tylko dla Ukraińców. Jaka nauka płynie z Majdanu? Pamięć o historii nie może nas zwalniać z myślenia o współczesności. Zależy mi więc szczególnie, dzisiaj już jako prezydentowi Polski, na nadaniu stosunkom polsko-ukraińskim jeszcze większej dynamiki. W rozmowach z ukraińskimi politykami zorientowałem się, że taki program wspólnego działania może znaleźć nad Dnieprem poparcie. Powinien on obejmować współpracę kulturalną: film, muzealnictwo, restaurację zabytków. Ważnym elementem współpracy musi być wsparcie, jakiego polskie i ukraińskie państwo udzielają mniejszościom narodowym: polskiej i ukraińskiej. Polacy na Ukrainie i Ukraińcy w Polsce muszą się czuć w swoich krajach jak u siebie w domu. Dzisiejsze kontakty polsko-ukraińskie powinny też obejmować szeroko pojętą współpracę gospodarczą: szczególnie wspólne projekty energetyczne, wzajemne inwestycje, wymianę handlową. Ważne są też doświadczenia we współpracy wojskowej. Najważniejsze jednak z punktu widzenia przyszłości są kontakty społeczeństw. Wschodnia granica UE nie może być murem, nową żelazną kurtyną. Stąd postulat rozszerzania współpracy społeczeństw: samorządów, uniwersytetów, szkół. Polska wiza nie może być przeszkodą w kontakcie z Polską i Europą. Niedługo wznowi też pracę komitet prezydencki.
Na arenie międzynarodowej Polska stawia sprawę jasno: Ukraina powinna w krótkim czasie znaleźć się w NATO, a także możliwie szybko w Unii Europejskiej. Polska i Ukraina powinny wspólnie występować w różnych sprawach na forum międzynarodowym. Jako dwa duże europejskie kraje mogą wnieść wiele do międzynarodowych debat o kształcie integracji europejskiej, o wspólnym bezpieczeństwie.
Pojednanie i współpraca
Postulat pojednania i współpracy, nie mogę się oprzeć temu wrażeniu, był jeszcze kilkadziesiąt lat temu zgłaszany niejako na kredyt. Zdawaliśmy sobie bowiem sprawę, że pojednanie nie będzie łatwe. Świadomość, że w relacjach polsko-ukraińskich są takie karty, jak bratobójcze mordy na Wołyniu, zniszczenie Cmentarza Orląt we Lwowie przez władze sowieckie, była dla nas oczywista. I Giedroyc już kilkadziesiąt lat wcześniej, i my, ludzie "Solidarności", zdawaliśmy sobie sprawę także z ukraińskiej pamięci o krzywdach. Dopiero kiedy zaczęliśmy upamiętniać ofiary mordów na Wołyniu, po otwarciu Cmentarza Orląt we Lwowie, pojednaniu katolików obrządków greckiego i rzymskiego i wielu innych wydarzeniach ostatnich 15 lat możemy zobaczyć niejako z perspektywy, jak wielką drogę emocji i pamięci o wzajemnych krzywdach udało nam się przejść.
Niektórzy mówią: dosyć historii, martyrologii we wzajemnych polsko-ukraińskich stosunkach. Dzisiaj prezydentem Ukrainy jest człowiek, któremu historia jego kraju jest szczególnie bliska. Wiktor Juszczenko, najbardziej znany na świecie współczesny polityk ukraiński, często wraca do historii, upomina się o ukraińską pamięć o przeszłości swojego narodu. Nierzadko "ukraińska pamięć" bardzo różni się od "polskiej pamięci". Ja sam, wychowany dzięki Rodzicom w tradycji AK, wiem, jak ważna jest pamięć i historia dla współczesnego rozwoju Polski i Ukrainy. Jak ważna jest prawda historyczna, często gorzka, nazwanie zbrodni i nieprawości. Bez nich pojednanie polsko-ukraińskie byłoby niepełne, nieprawdziwe.
Droga ku przyszłości
13 maja wspólnie spotkamy się z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką w szczególnym miejscu. W Pawłokomie, wsi na Podkarpaciu, która ponad 60 lat temu była świadkiem tragicznych wydarzeń. Ukraińskie ofiary akcji polskich formacji zbrojnych nie doczekały się przez dziesięciolecia choćby krzyża na zbiorowych mogiłach kilkuset osób. Pawłokoma przez lata była dla Ukraińców symbolem nie naprawionej krzywdy, nie wypowiedzianej bolesnej prawdy. Mała wieś na dziesięciolecia stała się dla Ukraińców symbolem ich krzywd. Oddamy wspólnie cześć ukraińskim i polskim ofiarom sprzed lat. Tylko taką sprawiedliwość możemy uczynić im i ich potomkom po tylu latach. Obecność głowy państwa polskiego podczas uroczystości będzie dowodem, jak bardzo zależy nam na budowaniu współczesnych polsko-ukraińskich relacji. Zdecydowałem się na osobisty udział w tej smutnej uroczystości w imię szacunku dla historii i w imię dobrej przyszłości Polski i Ukrainy.
Praca nad pojednaniem polsko-ukraińskim nie kończy się jednakże na uroczystych modlitwach nad mogiłami pomordowanych. Polscy i ukraińscy politycy zrobili bardzo dużo w ostatnich latach, żeby niejako odwrócić bieg historii. Stajemy jednak przed pytaniem, jak wielkie gesty przełożyć na konkretne działania w codziennym życiu obywateli naszych państw. Proponujemy Ukraińcom stworzenie wspólnego programu współpracy w wymianie młodzieży na dużą skalę. Jestem przekonany, że to cel, który warto wesprzeć publicznymi środkami. Jestem przekonany, że dzięki dotychczasowym polskim doświadczeniom można stworzyć system współpracy młodzieży szkolnej i studentów, który obejmowałby także edukację historyczną, wzajemne poznawanie historii i współczesnych przemian w naszych krajach. Taki projekt ma sens przede wszystkim wtedy, jeśli uda się dotrzeć z nim jak najszerzej.
Lekcja Majdanu
Cmentarze, odnawiane i pieczołowicie restaurowane, odegrały i odgrywają w naszej historii wielką rolę. Pamiętamy wszak, że wiele miejsc pochówków ofiar nie zostało jeszcze oznaczonych krzyżem. Kiedy jednak dzisiaj myślimy "Polska i Ukraina", to pierwszym i podstawowym skojarzeniem jest Majdan - plac Niepodległości w Kijowie, na którym staliśmy w zimnie pod koniec 2004 r. To jakby prezent od historii dla naszych narodów. Myślę o "pomarańczowej rewolucji" nie bez emocji, jako o wielkiej szansie nie tylko dla Ukraińców. Jaka nauka płynie z Majdanu? Pamięć o historii nie może nas zwalniać z myślenia o współczesności. Zależy mi więc szczególnie, dzisiaj już jako prezydentowi Polski, na nadaniu stosunkom polsko-ukraińskim jeszcze większej dynamiki. W rozmowach z ukraińskimi politykami zorientowałem się, że taki program wspólnego działania może znaleźć nad Dnieprem poparcie. Powinien on obejmować współpracę kulturalną: film, muzealnictwo, restaurację zabytków. Ważnym elementem współpracy musi być wsparcie, jakiego polskie i ukraińskie państwo udzielają mniejszościom narodowym: polskiej i ukraińskiej. Polacy na Ukrainie i Ukraińcy w Polsce muszą się czuć w swoich krajach jak u siebie w domu. Dzisiejsze kontakty polsko-ukraińskie powinny też obejmować szeroko pojętą współpracę gospodarczą: szczególnie wspólne projekty energetyczne, wzajemne inwestycje, wymianę handlową. Ważne są też doświadczenia we współpracy wojskowej. Najważniejsze jednak z punktu widzenia przyszłości są kontakty społeczeństw. Wschodnia granica UE nie może być murem, nową żelazną kurtyną. Stąd postulat rozszerzania współpracy społeczeństw: samorządów, uniwersytetów, szkół. Polska wiza nie może być przeszkodą w kontakcie z Polską i Europą. Niedługo wznowi też pracę komitet prezydencki.
Na arenie międzynarodowej Polska stawia sprawę jasno: Ukraina powinna w krótkim czasie znaleźć się w NATO, a także możliwie szybko w Unii Europejskiej. Polska i Ukraina powinny wspólnie występować w różnych sprawach na forum międzynarodowym. Jako dwa duże europejskie kraje mogą wnieść wiele do międzynarodowych debat o kształcie integracji europejskiej, o wspólnym bezpieczeństwie.
Więcej możesz przeczytać w 19/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.