W WYNIKU REDAKCYJNEGO HOKUS-POKUS z poprzedniego odcinka opozycji wypadła notka o ROAD-owskich i tatarskich korzeniach Łukasza Abgarowicza. W efekcie żarciki o Tatarach i łucznikach mogły się wydać cokolwiek absurdalne. Mamy jednak sygnały, że co bystrzejsi czytelnicy rzucili jeno okiem na załączone zdjęcie Abgar-beja i od razu się domyślili, że ktoś taki musi mieć na piersi wytatuowane piskorze.
A TYMCZASEM GAJOWY PISKORSKI KLECI nową partię. I chce do niej - jak donosi "Życie Warszawy" - zaprosić wybitnego polskiego lenia Andrzeja Olechowskiego. Miałby on startować w wyborach na prezydenta Warszawy, które już raz przegrał. Szczerze mówiąc, po Gajowym spodziewaliśmy się czegoś więcej niż grzebania na śmietnisku polskiej polityki. Ale widać prawdę mówią, że w tej Brukseli człek tylko głupieje i tyje.
A SAM OLECHOWSKI JESZCZE NIE zdecydował, czy do partii przystąpi, bo akurat jest na wakacjach. Znowu? Pewnie jego ulubioną lekturą były "Dwa lata wakacji" Juliusza Verne'a.
PODOBNO ROZWAŻANIA o tym, czy naczelnym "Gazety Wyborczej" będzie Żakowski czy Lis, są z palca wyssane, bo tam szefem zostać może tylko ktoś z samego środka agorow-skiego matecznika. To może dajcie jeszcze jedną szansę naczelnemu "Nowego Dnia", jak mu tam... Cholera, nikt nie pamięta.
ROZPOCZĘŁO SIĘ TRIUMFALNE tournee Aleksandra Kwaśniewskiego po polskich pro-kuraturach. Zaczął od Katowic, gdzie zeznawał w sprawie ułaskawienia Piotra Filipczyń-skiego alias Petera Vogla. Oczywiście nie znał faceta. Sobotki też pewnie nie znał, bo też ułaskawił.
KWAŚNIEWSKI BARDZO SPRYTNIE PRÓBOWAŁ zrzucić odpowiedzialność na Hannę Suchocką, która była wtedy ministrem sprawiedliwości. No i tu nie wytrzymaliśmy! Łapy precz od pani Hani, naszej żelaznej lady i ambasadora w Watykanie, naszego słoneczka i naszej idolki. A tak przy okazji: pani Haniu, szwajcarscy gwardziści fajni?
STEFAN MELLER CHWILOWO PRZESTAŁ BYĆ koalicyjny, więc opowiemy historię, jak przychodzi do niego w odwiedziny syn Marcin, patrzy - a tu ojciec ogląda "Taniec z gwiazdami". I jeszcze się tłumaczy, że przypadkiem, że po kanałach skakał. I tacy ludzie reprezentowali nas przed światem!
PARTIA DEMOKRATYCZNA ZORGANIZOWAŁA w Warszawie pikietę pod hasłem "Andrzej Lepper musi odejść". Niestety, nie wziął w niej udziału członek PD Marek Belka. A szkoda, mógłby praktycznie poradzić Lepperowi, jak się odchodzi z rządowego stanowiska: "No, więc tak. Jedziesz, chłopie, do Paryża, niby to z państwową wizytą. Tam walisz do siedziby OECD i rozpytujesz o jakąś fuchę. Nawet jak nie dostaniesz, to się nie martw. Z wicepremierem w CV na pewno gdzieś się załapiesz".
KACZORY TO JEDNAK POTWORY. Zabrali nam już stąd najsłynniejszego polskiego Mulata, teraz porywają największego polskiego polityka. Jak my sobie w opozycji poradzimy bez Leppera i Giertycha? Samym Rokitą człowiek rubryki nie zatka. Chyba że sobie jeszcze parę imion doda.
A PROPOS. JAN MARIA WŁADYSŁAW Rokita opublikował w "Dzienniku" tekst, w którym zachęca wielbiciela Ryszarda Rynkowskiego, czyli Kazia Marcinkiewicza, do dymisji. Bo z Lepperem to się nie godzi, nie wypada, obciach i tak dalej. Hm, w tej sytuacji "Wyborcza" powinna dać "Dziennikowi" odpór i udowodnić, że z Lepperem trzeba, wypada i Polska tego potrzebuje. A inaczej uważają niemieckie sługusy.
NO I KONIEC. Największy polski polityk, magiczny Roman został wicepremierem. A przy okazji ministrem edukacji. To nieco dziwne, że za naukę polskiej młodzieży odpowiadać będzie człowiek, który sam musi się jeszcze sporo nauczyć.
koalicja&[email protected]
Fot: K. Pacuła (Piskorski, Giertych); Z. Furman (Rokita); M. Stelmach (Belka)
A TYMCZASEM GAJOWY PISKORSKI KLECI nową partię. I chce do niej - jak donosi "Życie Warszawy" - zaprosić wybitnego polskiego lenia Andrzeja Olechowskiego. Miałby on startować w wyborach na prezydenta Warszawy, które już raz przegrał. Szczerze mówiąc, po Gajowym spodziewaliśmy się czegoś więcej niż grzebania na śmietnisku polskiej polityki. Ale widać prawdę mówią, że w tej Brukseli człek tylko głupieje i tyje.
A SAM OLECHOWSKI JESZCZE NIE zdecydował, czy do partii przystąpi, bo akurat jest na wakacjach. Znowu? Pewnie jego ulubioną lekturą były "Dwa lata wakacji" Juliusza Verne'a.
PODOBNO ROZWAŻANIA o tym, czy naczelnym "Gazety Wyborczej" będzie Żakowski czy Lis, są z palca wyssane, bo tam szefem zostać może tylko ktoś z samego środka agorow-skiego matecznika. To może dajcie jeszcze jedną szansę naczelnemu "Nowego Dnia", jak mu tam... Cholera, nikt nie pamięta.
ROZPOCZĘŁO SIĘ TRIUMFALNE tournee Aleksandra Kwaśniewskiego po polskich pro-kuraturach. Zaczął od Katowic, gdzie zeznawał w sprawie ułaskawienia Piotra Filipczyń-skiego alias Petera Vogla. Oczywiście nie znał faceta. Sobotki też pewnie nie znał, bo też ułaskawił.
KWAŚNIEWSKI BARDZO SPRYTNIE PRÓBOWAŁ zrzucić odpowiedzialność na Hannę Suchocką, która była wtedy ministrem sprawiedliwości. No i tu nie wytrzymaliśmy! Łapy precz od pani Hani, naszej żelaznej lady i ambasadora w Watykanie, naszego słoneczka i naszej idolki. A tak przy okazji: pani Haniu, szwajcarscy gwardziści fajni?
STEFAN MELLER CHWILOWO PRZESTAŁ BYĆ koalicyjny, więc opowiemy historię, jak przychodzi do niego w odwiedziny syn Marcin, patrzy - a tu ojciec ogląda "Taniec z gwiazdami". I jeszcze się tłumaczy, że przypadkiem, że po kanałach skakał. I tacy ludzie reprezentowali nas przed światem!
PARTIA DEMOKRATYCZNA ZORGANIZOWAŁA w Warszawie pikietę pod hasłem "Andrzej Lepper musi odejść". Niestety, nie wziął w niej udziału członek PD Marek Belka. A szkoda, mógłby praktycznie poradzić Lepperowi, jak się odchodzi z rządowego stanowiska: "No, więc tak. Jedziesz, chłopie, do Paryża, niby to z państwową wizytą. Tam walisz do siedziby OECD i rozpytujesz o jakąś fuchę. Nawet jak nie dostaniesz, to się nie martw. Z wicepremierem w CV na pewno gdzieś się załapiesz".
KACZORY TO JEDNAK POTWORY. Zabrali nam już stąd najsłynniejszego polskiego Mulata, teraz porywają największego polskiego polityka. Jak my sobie w opozycji poradzimy bez Leppera i Giertycha? Samym Rokitą człowiek rubryki nie zatka. Chyba że sobie jeszcze parę imion doda.
A PROPOS. JAN MARIA WŁADYSŁAW Rokita opublikował w "Dzienniku" tekst, w którym zachęca wielbiciela Ryszarda Rynkowskiego, czyli Kazia Marcinkiewicza, do dymisji. Bo z Lepperem to się nie godzi, nie wypada, obciach i tak dalej. Hm, w tej sytuacji "Wyborcza" powinna dać "Dziennikowi" odpór i udowodnić, że z Lepperem trzeba, wypada i Polska tego potrzebuje. A inaczej uważają niemieckie sługusy.
NO I KONIEC. Największy polski polityk, magiczny Roman został wicepremierem. A przy okazji ministrem edukacji. To nieco dziwne, że za naukę polskiej młodzieży odpowiadać będzie człowiek, który sam musi się jeszcze sporo nauczyć.
koalicja&[email protected]
Fot: K. Pacuła (Piskorski, Giertych); Z. Furman (Rokita); M. Stelmach (Belka)
Więcej możesz przeczytać w 19/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.