Władze PRL próbowały skłócić prymasa Polski z Watykanem
Andrzej Grajewski
Zastępca redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego", przewodniczący kolegium IPN
Najbardziej skomplikowanym i delikatnym wyzwaniem, z jakim przyszło się zmierzyć kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu, był udział w polityce wschodniej Watykanu. Po pontyfikacie Piusa XII, który w sposób demonstracyjny, lecz nieskuteczny, próbował piętnować komunistów za prześladowanie Kościoła, wraz z wyborem Jana XXIII pojawiła się szansa nowego otwarcia.
Raport KGB
W archiwum IPN znalazłem raport KGB "O nowych tendencjach w polityce Watykanu", który dotarł do Warszawy w kwietniu 1959 r. Opisuje on przebieg konklawe w październiku 1958 r., podczas którego na papieża został wybrany kardynał Angelo Giuseppe Roncalli. Według informacji sowieckiego wywiadu, prymas Wyszyński był jedną z ważniejszych postaci tego konklawe i miał wpływ na wybór. Ważnym sojusznikiem kardynała Wyszyńskiego w czasie obrad miał być kardynał Maurice Feltin z Paryża. Prymas Polski wręczył uczestnikom konklawe memoriał polskich biskupów, w którym opisano kłopoty, z jakimi borykał się wówczas Kościół nie tylko w Polsce. Prymas krytycznie ocenił działania Stolicy Apostolskiej wobec krajów Europy Wschodniej. Dopominał się o pamięć o Kościołach prześladowanych, apelował o uznanie przez Watykan polskich granic państwowych i ustanowienia na ziemiach zachodnich i północnych pełnej struktury kościelnej.
Tezy zawarte w wystąpieniu Wyszyńskiego miały zostać poparte przez kardynała Roncallego. W dramatycznym przemówieniu przyszły papież przestrzegał, że jeśli sytuacja się nie zmieni, Kościół może stanąć wobec niebezpieczeństwa schizmy. Komuniści mogli bowiem przystąpić do tworzenia całkowicie im podległych Kościołów narodowych. Debata zainicjowana przez Wyszyńskiego przyczyniła się do ostatecznego sukcesu kardynała Roncallego. Po kilku głosowaniach został wybrany na papieża i przybrał imię Jana XXIII. Rozpoczął działania, które miały doprowadzić do ocieplenia relacji z Moskwą. Bardzo życzliwie odnosił się do polskich problemów, mówiąc o ziemiach zachodnich jako terenach po wiekach odzyskanych, co zresztą wywołało zdecydowany sprzeciw dyplomacji i biskupów z Niemiec Zachodnich. Po śmierci Jana XXIII w czerwcu 1963 r. jego politykę starał się kontynuować Paweł VI.
Gra w trójkącie
Działania podejmowane przez dyplomację Stolicy Apostolskiej w latach 60. wobec krajów komunistycznych stawiały sobie eden cel: przetrwanie. W takiej atmosferze w 1963 r. doszło do pierwszej wschodniej wyprawy ks. prałata Agostino Casarolego, wówczas zastępcy przewodniczącego Rady ds. Nadzwyczajnych Kościoła. Jej efektem było warunkowe uwolnienie z wieloletniej izolacji prymasa Czech, arcybiskupa Josefa Berana, a przede wszystkim podpisanie porozumienia z rządem Węgierskiej Republiki Ludowej we wrześniu 1964 r. Watykan mógł mianować biskupów, lecz tylko akceptowanych przez komunistów. Prymas Wyszyński przyglądał się aktywności Casarolego z wyraźną rezerwą. Był przekonany, że rozmowy prowadzone przez przedstawicieli Stolicy Apostolskiej nad głowami lokalnych hierarchów nie dają dobrych rezultatów. Ekipa Gomułki w latach 60. w swoim postępowaniu wobec Kościoła dawała mnóstwo przykładów potwierdzających trafność prymasowskiej oceny.
Także ekipa Gierka próbowała się porozumieć z Watykanem z pominięciem prymasa Polski. W 1972 r. w Helsinkach rozpoczęła się Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE). Udział brała w nich także delegacja Stolicy Apostolskiej. W trakcie kilku nieoficjalnych spotkań z udziałem arcybiskupa Casarolego zdecydowano o podjęciu roboczych kontaktów między Watykanem a Warszawą. Decyzje zapadły bez konsultacji z prymasem Polski. On sam sceptycznie oceniał udział delegacji Stolicy Apostolskiej w helsińskiej konferencji. W rozmowie z arcybiskupem Casarolim w listopadzie 1973 r. zarzucił mu, że w przemówieniu wygłoszonym na forum KBWE nic nie powiedział o prześladowaniach Kościoła w Europie Wschodniej. Równie stanowczo przedstawił swe racje w rozmowie z Pawłem VI w grudniu 1973 r. "Nie chcemy umierać wśród sprzysiężenia milczenia" - mówił prymas Polski do papieża.
Sytuacja była jednak skomplikowana. W Kurii Rzymskiej ceniono zdanie prymasa Polski, ale silne było także dążenie do porozumienia się z rządem w Warszawie, co oznaczałoby marginalizację pozycji prymasa Polski. Prymas podjął więc działania w Watykanie i otrzymał zapewnienie, że przedstawiciele Kościoła w Polsce zawsze będą na bieżąco informowani o wynikach rozmów z władzami PRL. Wbrew intencji władz rozmowy toczyły się więc zawsze w trójkącie: Watykan, rząd PRL i Episkopat Polski.
Węgierska lekcja
Rządzący i biskupi w Polsce w latach 70. z uwagą obserwowali efekty działań dyplomacji Stolicy Apostolskiej w innych krajach Europy Wschodniej, zwłaszcza na Węgrzech. Porozumienie z 1964 r. umożliwiło wprawdzie nominację kilku biskupów, ale oddało kontrolę nad Kościołem w ręce bezpieki. W istocie rządził nie prymas Węgier, lecz szef Urzędu ds. Wyznań Imre Miklós. Kardynał Wyszyński niebezpodstawnie obawiał się, by w Polsce nie doszło do takich rozwiązań. W rządowych tezach przygotowanych w latach 70. zapisano m.in.: "W kształtowaniu kontaktów polsko-watykańskich istotną rolę odgrywają doświadczenia bratnich krajów socjalistycznych. Śledzimy z zainteresowaniem rozwój kontaktów węgiersko-watykańskich, które z dobrym skutkiem przyczyniają się do znormalizowania stosunków między państwem a Kościołem".
Niepokój kardynała Wyszyńskiego pogłębiał fakt, że na kolejną turę rozmów arcybiskup Casaroli przyjechał do Warszawy po tym, jak Paweł VI odesłał w styczniu 1974 r. na emeryturę kard. Józsefa Mindszentyego. Prymas Węgier przeżył brutalne śledztwo w 1948 r., proces pokazowy i stalinowskie więzienie. Po 1956 r. kilkanaście lat spędził w izolacji w ambasadzie USA w Budapeszcie i został pozbawiony tytułu metropolity Esztergom oraz wpływu na wydarzenia w swoim kraju. Prymas Polski obawiał się, że podzieli los niepokornego węgierskiego hierarchy. Jednak ze wszystkich publikowanych dokumentów wynika jasno, że Paweł VI miał do prymasa Polski pełne zaufanie. Zdawał sobie także sprawę, że wokół niego jest zjednoczony cały polski episkopat. Jednocześnie Paweł VI był przekonany, że konieczne jest porozumienie z rządem PRL.
W jednej ręce
Wiosną 1978 r. w Watykanie zapadły decyzje, aby podjąć remont nuncjatury w Warszawie. W październiku 1978 r. miał w niej zamieszkać arcybiskup Luigi Poggi. Prymas nie miał do niego wiele zaufania. Do momentu gdy papieżem został Polak, wszystko wydawało się już przesądzone. Jak napisał Kazimierz Kąkol, ówczesny szef Urzędu ds. Wyznań, "16 października 1978 r. skończyła się gra w trójkącie. Dwa wierzchołki trójkąta zbiegły się w jednej ręce".
Dzięki mądrości i uporowi prymasa Polski zostały przekreślone plany komunistycznej władzy porozumienia się z Watykanem ponad głowami polskich biskupów. Kardynał Stefan Wyszyński w latach 60. i 70. prowadził rozgrywkę, w której liczyły się hart ducha, talenty dyplomatyczne i rozsądek. Zachowując lojalność wobec wszystkich papieży, z którymi przyszło mu współpracować, potrafił zapobiec rozwiązaniom, które byłyby szkodliwe nie tylko dla Kościoła w Polsce.
Andrzej Grajewski
Zastępca redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego", przewodniczący kolegium IPN
Najbardziej skomplikowanym i delikatnym wyzwaniem, z jakim przyszło się zmierzyć kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu, był udział w polityce wschodniej Watykanu. Po pontyfikacie Piusa XII, który w sposób demonstracyjny, lecz nieskuteczny, próbował piętnować komunistów za prześladowanie Kościoła, wraz z wyborem Jana XXIII pojawiła się szansa nowego otwarcia.
Raport KGB
W archiwum IPN znalazłem raport KGB "O nowych tendencjach w polityce Watykanu", który dotarł do Warszawy w kwietniu 1959 r. Opisuje on przebieg konklawe w październiku 1958 r., podczas którego na papieża został wybrany kardynał Angelo Giuseppe Roncalli. Według informacji sowieckiego wywiadu, prymas Wyszyński był jedną z ważniejszych postaci tego konklawe i miał wpływ na wybór. Ważnym sojusznikiem kardynała Wyszyńskiego w czasie obrad miał być kardynał Maurice Feltin z Paryża. Prymas Polski wręczył uczestnikom konklawe memoriał polskich biskupów, w którym opisano kłopoty, z jakimi borykał się wówczas Kościół nie tylko w Polsce. Prymas krytycznie ocenił działania Stolicy Apostolskiej wobec krajów Europy Wschodniej. Dopominał się o pamięć o Kościołach prześladowanych, apelował o uznanie przez Watykan polskich granic państwowych i ustanowienia na ziemiach zachodnich i północnych pełnej struktury kościelnej.
Tezy zawarte w wystąpieniu Wyszyńskiego miały zostać poparte przez kardynała Roncallego. W dramatycznym przemówieniu przyszły papież przestrzegał, że jeśli sytuacja się nie zmieni, Kościół może stanąć wobec niebezpieczeństwa schizmy. Komuniści mogli bowiem przystąpić do tworzenia całkowicie im podległych Kościołów narodowych. Debata zainicjowana przez Wyszyńskiego przyczyniła się do ostatecznego sukcesu kardynała Roncallego. Po kilku głosowaniach został wybrany na papieża i przybrał imię Jana XXIII. Rozpoczął działania, które miały doprowadzić do ocieplenia relacji z Moskwą. Bardzo życzliwie odnosił się do polskich problemów, mówiąc o ziemiach zachodnich jako terenach po wiekach odzyskanych, co zresztą wywołało zdecydowany sprzeciw dyplomacji i biskupów z Niemiec Zachodnich. Po śmierci Jana XXIII w czerwcu 1963 r. jego politykę starał się kontynuować Paweł VI.
Gra w trójkącie
Działania podejmowane przez dyplomację Stolicy Apostolskiej w latach 60. wobec krajów komunistycznych stawiały sobie eden cel: przetrwanie. W takiej atmosferze w 1963 r. doszło do pierwszej wschodniej wyprawy ks. prałata Agostino Casarolego, wówczas zastępcy przewodniczącego Rady ds. Nadzwyczajnych Kościoła. Jej efektem było warunkowe uwolnienie z wieloletniej izolacji prymasa Czech, arcybiskupa Josefa Berana, a przede wszystkim podpisanie porozumienia z rządem Węgierskiej Republiki Ludowej we wrześniu 1964 r. Watykan mógł mianować biskupów, lecz tylko akceptowanych przez komunistów. Prymas Wyszyński przyglądał się aktywności Casarolego z wyraźną rezerwą. Był przekonany, że rozmowy prowadzone przez przedstawicieli Stolicy Apostolskiej nad głowami lokalnych hierarchów nie dają dobrych rezultatów. Ekipa Gomułki w latach 60. w swoim postępowaniu wobec Kościoła dawała mnóstwo przykładów potwierdzających trafność prymasowskiej oceny.
Także ekipa Gierka próbowała się porozumieć z Watykanem z pominięciem prymasa Polski. W 1972 r. w Helsinkach rozpoczęła się Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE). Udział brała w nich także delegacja Stolicy Apostolskiej. W trakcie kilku nieoficjalnych spotkań z udziałem arcybiskupa Casarolego zdecydowano o podjęciu roboczych kontaktów między Watykanem a Warszawą. Decyzje zapadły bez konsultacji z prymasem Polski. On sam sceptycznie oceniał udział delegacji Stolicy Apostolskiej w helsińskiej konferencji. W rozmowie z arcybiskupem Casarolim w listopadzie 1973 r. zarzucił mu, że w przemówieniu wygłoszonym na forum KBWE nic nie powiedział o prześladowaniach Kościoła w Europie Wschodniej. Równie stanowczo przedstawił swe racje w rozmowie z Pawłem VI w grudniu 1973 r. "Nie chcemy umierać wśród sprzysiężenia milczenia" - mówił prymas Polski do papieża.
Sytuacja była jednak skomplikowana. W Kurii Rzymskiej ceniono zdanie prymasa Polski, ale silne było także dążenie do porozumienia się z rządem w Warszawie, co oznaczałoby marginalizację pozycji prymasa Polski. Prymas podjął więc działania w Watykanie i otrzymał zapewnienie, że przedstawiciele Kościoła w Polsce zawsze będą na bieżąco informowani o wynikach rozmów z władzami PRL. Wbrew intencji władz rozmowy toczyły się więc zawsze w trójkącie: Watykan, rząd PRL i Episkopat Polski.
Węgierska lekcja
Rządzący i biskupi w Polsce w latach 70. z uwagą obserwowali efekty działań dyplomacji Stolicy Apostolskiej w innych krajach Europy Wschodniej, zwłaszcza na Węgrzech. Porozumienie z 1964 r. umożliwiło wprawdzie nominację kilku biskupów, ale oddało kontrolę nad Kościołem w ręce bezpieki. W istocie rządził nie prymas Węgier, lecz szef Urzędu ds. Wyznań Imre Miklós. Kardynał Wyszyński niebezpodstawnie obawiał się, by w Polsce nie doszło do takich rozwiązań. W rządowych tezach przygotowanych w latach 70. zapisano m.in.: "W kształtowaniu kontaktów polsko-watykańskich istotną rolę odgrywają doświadczenia bratnich krajów socjalistycznych. Śledzimy z zainteresowaniem rozwój kontaktów węgiersko-watykańskich, które z dobrym skutkiem przyczyniają się do znormalizowania stosunków między państwem a Kościołem".
Niepokój kardynała Wyszyńskiego pogłębiał fakt, że na kolejną turę rozmów arcybiskup Casaroli przyjechał do Warszawy po tym, jak Paweł VI odesłał w styczniu 1974 r. na emeryturę kard. Józsefa Mindszentyego. Prymas Węgier przeżył brutalne śledztwo w 1948 r., proces pokazowy i stalinowskie więzienie. Po 1956 r. kilkanaście lat spędził w izolacji w ambasadzie USA w Budapeszcie i został pozbawiony tytułu metropolity Esztergom oraz wpływu na wydarzenia w swoim kraju. Prymas Polski obawiał się, że podzieli los niepokornego węgierskiego hierarchy. Jednak ze wszystkich publikowanych dokumentów wynika jasno, że Paweł VI miał do prymasa Polski pełne zaufanie. Zdawał sobie także sprawę, że wokół niego jest zjednoczony cały polski episkopat. Jednocześnie Paweł VI był przekonany, że konieczne jest porozumienie z rządem PRL.
W jednej ręce
Wiosną 1978 r. w Watykanie zapadły decyzje, aby podjąć remont nuncjatury w Warszawie. W październiku 1978 r. miał w niej zamieszkać arcybiskup Luigi Poggi. Prymas nie miał do niego wiele zaufania. Do momentu gdy papieżem został Polak, wszystko wydawało się już przesądzone. Jak napisał Kazimierz Kąkol, ówczesny szef Urzędu ds. Wyznań, "16 października 1978 r. skończyła się gra w trójkącie. Dwa wierzchołki trójkąta zbiegły się w jednej ręce".
Dzięki mądrości i uporowi prymasa Polski zostały przekreślone plany komunistycznej władzy porozumienia się z Watykanem ponad głowami polskich biskupów. Kardynał Stefan Wyszyński w latach 60. i 70. prowadził rozgrywkę, w której liczyły się hart ducha, talenty dyplomatyczne i rozsądek. Zachowując lojalność wobec wszystkich papieży, z którymi przyszło mu współpracować, potrafił zapobiec rozwiązaniom, które byłyby szkodliwe nie tylko dla Kościoła w Polsce.
Więcej możesz przeczytać w 22/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.