Myśli pan, że nadszedł moment, w którym wreszcie znokautujecie w sondażach platformę?
Chcemy rywalizować z Platformą lekkoatletycznie, a nie boksersko.
To znaczy?
Chodzi o to, żeby być szybszym i skuteczniejszym. Wyraźnie wyprzedzić, nawetzdystansować, ale nie nokautować. Mamy szansę, bo jest w nas więcej energii i świeżości. Oni już przez osiem lat rządzili, w dodatku są wewnętrznie przekonani, że „było fajnie”. Tak naprawdę marzą o powrocie do przeszłości. Tymczasem Polacy, choć coraz bardziej nie chcą PiS, oczekują zmian.
W sondażach nowoczesna powoli dogania pis. To trwała tendencja?
Myślę, że tak, bo nie jest to przypadek, lecz efekt naszej ciężkiej pracy. Pokazaliśmy, że – będąc w opozycji – można działać skutecznie i mieć realny wpływ na polityczną rzeczywistość.
W jaki sposób?
Po pierwsze, zaprezentowaliśmy nowy program. Po drugie, przeprowadziliśmy kilka głośnych akcji. Wbrew PiS nasze posłanki weszły na spotkanie z przedstawicielami Komisji Weneckiej, skutecznie zapraszając ich na rozmowę. Ludzie Jarosława Kaczyńskiego, którzy chcieli zablokować spotkania opozycji z KW, byli w szoku, że zostali przechytrzeni. Później ruszyliśmy z akcją „Misiewicze”, która zdemaskowała obłudę rządzących i pokazała sitwę, która opanowała spółki Skarbu Państwa. Ale oczywiście korzystne sondaże to splot wielu czynników. Trzeba pamiętać, że wrzesień zawsze sprzyja przesileniom politycznym, bo kończą się wakacje. A w tym roku nowy sezon polityczny zaczął się mocno.
Od niespodziewanej awantury o aborcję.
Oczywiście, ona też odegrała swoją rolę. Ludzie mają dość przykręcania ideologicznej śruby i szukają bardziej pragmatycznych polityków. I znajdują w Nowoczesnej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.