Czy w Polsce rzeczywiście zdarza się więcej ataków rasistowskich i ksenofobicznych, czy tylko zwracamy na to większą uwagę?
Bezapelacyjnie nastąpił wzrost liczby tych ataków.
Może po prostu ludzie są na nie bardziej wyczuleni, więc dlatego częściej je zgłaszają?
Jedno to wzrost zgłaszanych ataków, a drugie to wykrywalność tego typu przestępstw. W raporcie Prokuratury Krajowej z kwietnia tego roku widać, że jednego i drugiego jest więcej. Od 2010 r. nastąpił faktyczny wzrost liczby spraw podjętych z art. 256 i 257, czyli propagowanie ideologii totalitarnych, nawoływanie do nienawiści na tle rasowym oraz znieważanie. Liczba tych spraw wzrosła ponad ośmiokrotnie, ze 182 do 1548. Komenda Główna Policji policzyła postępowania wszczęte z art. 256 i 257 oraz 119, który mówi o użyciu przemocy na tle rasowym, od 1999 do 2015 r. W 1999 r. było ich 20, a w 2015 r. – 101. Trzeba jednak przyznać, że za czasów PO, w 2012 r. w prokuraturze i policji nastąpił wyraźny wzrost zainteresowania tego typu przestępstwami. Powstała rozbudowana struktura służąca do ich wykrywania. To na pewno wpływa na produkowanie liczb, jednak dzieje się to od kilku lat. Przy komendancie głównym policji działa pełnomocnik ds. ochrony praw człowieka. Jego odpowiednicy działają przy komendantach wojewódzkich. Ponadto z inicjatywy Biura Kryminalnego KGP w każdej komendzie wojewódzkiej oraz w Komendzie Stołecznej pracują koordynatorzy do spraw przestępstw z nienawiści. Dobrze poznałem ten system, w kwietniu byłem w MSWiA na odprawie, na której koordynatorzy opowiadali, z jakimi typami przestępstw się borykają. Oni również zauważyli wyraźny wzrost liczby incydentów na tle narodowościowym. W tym roku od stycznia do sierpnia, czyli przez osiem miesięcy, stwierdzono 500 takich przestępstw, a przez cały ubiegły rok – 734.
W roku 1999 było u nas mniej cudzoziemców niż teraz. Być może te liczby nie mówią o tym, że rośnie poziom wrogości wobec cudzoziemców, tylko o tym, że jest więcej okazji do agresywnych zachowań.
Myślę, że na te liczby składa się problem skrajnie prawicowego radykalizmu, który rozlewa się na część społeczeństwa, oraz większa wrażliwość odpowiednich służb, które się nim zajmują. Pokazuje to wykrywalność w tej grupie przestępstw – wynosi ona ponad 46 proc. i jest najwyższa w ciągu ostatnich czterech lat.
Jakie to są najczęściej ataki?
Z 1548 przestępstw na tle rasistowskim i ksenofobicznym w 2015 r. ok. 30 proc. popełniono w internecie. Nawoływanie do nienawiści odbywa się na murach w postaci graffiti, na manifestacjach, stadionach. Są też ataki fizyczne, takie jak głośne ostatnio pobicia czy próby pobicia.
Skąd to się bierze? czy to jest prawdziwa nienawiść rasowa, czy też uliczny chuligan znalazł sobie nowego wroga?
Oprócz takich przypadków jak ten z pobiciem uczestników procesji na cześć ukraińskich bohaterów wojennych w Przemyślu, zazwyczaj przemocy na tle rasistowskim i ksenofobicznym dokonują mieszkańcy miejscowości, w których dochodzi do tych ataków. Nie robią tego działacze organizacji prawicowych czy kibicowskich.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.