Byli posłowie nie radzą sobie poza Sejmem
Piotr Gadzinowski miał problem nawet ze skasowaniem biletu w autobusie. Po prostu w czasie jego wieloletniego posłowania zmieniły się kasowniki. Andrzej Lepper dopiero po utracie mandatu odkrył, że w wielu polskich miastach istnieją multipleksy. Po przegranych wyborach byłym posłom trudno odnaleźć się w rzeczywistości. A tak zwany syndrom odstawienia od bezpiecznego sejmowego życia powoduje spadek aktywności, problemy ze znalezieniem pracy i z organizacją dnia. – Gdy było już jasne, że nie dostałam się do Sejmu, zadzwonił pewien były parlamentarzysta i powiedział, że teraz się zacznie – wspomina Katarzyna Piekarska, posłanka SLD w minionej kadencji Sejmu. – Gdy spytałam, co ma na myśli, odpowiedział: łzy, smutek, psychiczny dołek...
Więcej możesz przeczytać w 10/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.