W Norymberdze brutalnie sądzono ludzi bez cienia zrozumienia dla bezradności jednostki.
Nie ma to jak reality show. Jedną z najlepszych telewizyjnych audycji rozrywkowych ostatnich dni była transmisja zeznań Lecha Wałęsy w czasie procesu odpowiedzialnych za grudniową masakrę na Wybrzeżu w roku 1970. Cóż za widowisko! Monumentalne! Jako świadek Wałęsa wypadł dość blado. Nic dziwnego zresztą, bo nie był w ogóle świadkiem tego, czego dotyczył proces. Jako młody elektryk stoczniowy nie uczestniczył w podejmowaniu decyzji o użyciu broni, nie słyszał, jak były wydawane rozkazy otwarcia ognia do idących do pracy stoczniowców. O samej sprawie Wałęsa nie mógł powiedzieć wiele, bo niewiele wiedział. Natomiast jako ekspert, rzeczoznawca, biegły od kulis politycznych PRL, od podziału władzy i od odpowiedzialności, okazał się niezastąpiony.
Więcej możesz przeczytać w 32/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.