Rywalizacja Rafaela Nadala i Rogera Federera przybrała formę pojedynku antycznych herosów.
Tego dnia umarł król Roger i narodził się król Rafael. Stało się tak po zwycięstwie Hiszpana Rafaela Nadala nad Szwajcarem Rogerem Federerem w finale Wimbledonu. Mecz zakończył się późnym wieczorem, a ceremonię wręczania pucharów rozświetlały jedynie błyski fleszy. To było symboliczne, bo następnego dnia słońce wzeszło już tylko dla Nadala. Hiszpan został dosłownie wyniesiony pod niebiosa – jego imieniem nazwano asteroidę, dotychczas oznaczoną numerem 128036. Po ostatnich zwycięstwach w turnieju w Cincinnati został nr 1 rankingu ATP.
Więcej możesz przeczytać w 32/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.